Trzech Kumpli William (English Barley Wine):
"Dzisiaj będzie o stylu English Barley Wine, którego na rynku jest bardzo mało, a tego wyjątkowo smacznego, to już w ogóle są pojedyncze przypadki. Zakasaliśmy więc rękawy, wskoczyliśmy w koszulki z naszym credo "warzymy, co lubimy" i skomponowaliśmy dla Was klasyczne Angielskie Barley Wine.
Barley Wine to inaczej wino jęczmienne. Przyjęło się twierdzić, że piwa w tym stylu zaczęły powstawać w Anglii w XVIII wieku, a był to okres zbrojnych konfliktów Królestwa z Francją, z której jednocześnie importowano na Wyspy wino gronowe. W pewnym momencie powszechnie zaczęto uznawać picie wina za czyn wysoce niepatriotyczny, więc browary dostrzegły w tym ruchu szansę dla siebie. Zaczęły one warzyć piwo bardzo ekstraktywne, gęste, degustacyjne, o zbliżonej do wina mocy alkoholowej.
Pierwszym browarem, który swoje piwo oficjalne nazwał Barley Wine, był Bass & Co.z Burton Upon Trent i było to piwo Bass NO.1. Co ciekawe, Browar Bass jako pierwszy zarejestrował swoje logo i - uwaga! - specjalnie posłużył się w nim maksymalną prostotą, czyli czerwonym trójkątem. Był to czas, gdy w angielskim społeczeństwie spory odsetek stanowili analfabeci, a browar chciał, aby nawet niepiśmienny miał łatwość wybierania ich produktów. Wyobraźcie sobie - to był rok 1876, cóż za nieszablonowe myślenie!
No dobrze, ale może nieco o samym piwie....
Barley Wine to piwo, w którym pierwsze skrzypce gra słód. Użyliśmy aż siedmiu różnych słodów z trzech różnych krajów i czterech najlepszych słodowni.
Bazą Williama jest Pale Ale Marris Otter, angielski słód z odmiany jęczmienia o tej samej nazwie. Jest to absolutny klasyk angielskiej sztuki słodowania, o intensywnym aromacie chleba i tostów.
Co ważne, do kotła poleciał tylko i wyłącznie słód, nie podganialiśmy ekstraktu początkowego żadnym cukrem, ekstraktem słodowym, nie stosowaliśmy żadnej - o duchu kraftu uchroń! - laktozy, by zbudować potężne ciało tego piwa.
A więc zasyp to sam słód, co zresztą mocno zaakcentowaliśmy na etykiecie dwoma słowami ALL MALT. Ekstrakt początkowy to - bagatela - 30 stopni w skali Plato.
William chmielony jest brytyjską szlachetną odmianą East Kent Goldings. Chmiel jest znany i ceniony przez piwowarów od dawna. Wnosi on lekko kwiatowo przyprawowy charakter, ale akurat w tym piwie gra on trzecioplanową rolę.
10,5% alkoholu objętościowo czyni go piwem iście degustacyjnym. Warto tutaj wspomnieć, że piwo nie ma daty przydatności do spożycia z uwagi na dużą zawartość alkoholu, więc polecamy zakup większej ilości buteleczek i wrzucenie ich do piwniczki. Zapewniamy, że przez lata jego smak i aromat będą się bardzo ciekawe zmieniać, zapraszamy więc Was do śledzenia tej ewolucji!
A jak pachnie i smakuje?
W aromacie pierwsze skrzypce grają czerwone owoce pestkowe - wiśnie oraz czereśnie. Po chwili, gdy piwo się nieco otworzy, pojawiają się nuty orzechów oraz karmelu. W smaku napotkacie przyjemną słodycz, kojarzącą się trochę z tofii oraz opiekaną skórką chleba. Całość zbalansowana jest goryczką, bez której to piwo byłoby wyklejające i męczące. Alkohol rozgrzewa, ale nie pali, i już teraz jest bardzo dobrze ułożony. Po przełknięciu na języku zostają, nieco zaskakujące dla tego stylu, nuty kawy. Koleżanki i koledzy z branży winnej nazywają to finiszem, no ale nie gadajmy tu o winie, przecież spożywanie go jest doprawdy niepatriotyczne.
A skąd nazwa William?
Z hołdu dla założyciela Browaru Bass - Williama Bassa. Uważny obserwator etykiety dostrzeże też inne nawiązania do Bass Brewery: diament, precle, wielosił błękitny, jęczmień i inne podobne nutki to inspiracja wzornictwem etykiet browaru z Burton Upon Trent.
Piwo jest już rozlane, tradycyjnie przeleżało u nas parę tygodni, by po rozlewie miało czas ułożyć się w butelkach."
A teraz butelki Williama o pojemności 330 ml czekają już na Was w PIWOmaniaKu.
Zapraszamy do PIWOmaniaKa!
Uwaga w dniach od 31.10 do 1.11 włącznie nasz sklep będzie nieczynny.
"Dzisiaj będzie o stylu English Barley Wine, którego na rynku jest bardzo mało, a tego wyjątkowo smacznego, to już w ogóle są pojedyncze przypadki. Zakasaliśmy więc rękawy, wskoczyliśmy w koszulki z naszym credo "warzymy, co lubimy" i skomponowaliśmy dla Was klasyczne Angielskie Barley Wine.
Barley Wine to inaczej wino jęczmienne. Przyjęło się twierdzić, że piwa w tym stylu zaczęły powstawać w Anglii w XVIII wieku, a był to okres zbrojnych konfliktów Królestwa z Francją, z której jednocześnie importowano na Wyspy wino gronowe. W pewnym momencie powszechnie zaczęto uznawać picie wina za czyn wysoce niepatriotyczny, więc browary dostrzegły w tym ruchu szansę dla siebie. Zaczęły one warzyć piwo bardzo ekstraktywne, gęste, degustacyjne, o zbliżonej do wina mocy alkoholowej.
Pierwszym browarem, który swoje piwo oficjalne nazwał Barley Wine, był Bass & Co.z Burton Upon Trent i było to piwo Bass NO.1. Co ciekawe, Browar Bass jako pierwszy zarejestrował swoje logo i - uwaga! - specjalnie posłużył się w nim maksymalną prostotą, czyli czerwonym trójkątem. Był to czas, gdy w angielskim społeczeństwie spory odsetek stanowili analfabeci, a browar chciał, aby nawet niepiśmienny miał łatwość wybierania ich produktów. Wyobraźcie sobie - to był rok 1876, cóż za nieszablonowe myślenie!
No dobrze, ale może nieco o samym piwie....
Barley Wine to piwo, w którym pierwsze skrzypce gra słód. Użyliśmy aż siedmiu różnych słodów z trzech różnych krajów i czterech najlepszych słodowni.
Bazą Williama jest Pale Ale Marris Otter, angielski słód z odmiany jęczmienia o tej samej nazwie. Jest to absolutny klasyk angielskiej sztuki słodowania, o intensywnym aromacie chleba i tostów.
Co ważne, do kotła poleciał tylko i wyłącznie słód, nie podganialiśmy ekstraktu początkowego żadnym cukrem, ekstraktem słodowym, nie stosowaliśmy żadnej - o duchu kraftu uchroń! - laktozy, by zbudować potężne ciało tego piwa.
A więc zasyp to sam słód, co zresztą mocno zaakcentowaliśmy na etykiecie dwoma słowami ALL MALT. Ekstrakt początkowy to - bagatela - 30 stopni w skali Plato.
William chmielony jest brytyjską szlachetną odmianą East Kent Goldings. Chmiel jest znany i ceniony przez piwowarów od dawna. Wnosi on lekko kwiatowo przyprawowy charakter, ale akurat w tym piwie gra on trzecioplanową rolę.
10,5% alkoholu objętościowo czyni go piwem iście degustacyjnym. Warto tutaj wspomnieć, że piwo nie ma daty przydatności do spożycia z uwagi na dużą zawartość alkoholu, więc polecamy zakup większej ilości buteleczek i wrzucenie ich do piwniczki. Zapewniamy, że przez lata jego smak i aromat będą się bardzo ciekawe zmieniać, zapraszamy więc Was do śledzenia tej ewolucji!
A jak pachnie i smakuje?
W aromacie pierwsze skrzypce grają czerwone owoce pestkowe - wiśnie oraz czereśnie. Po chwili, gdy piwo się nieco otworzy, pojawiają się nuty orzechów oraz karmelu. W smaku napotkacie przyjemną słodycz, kojarzącą się trochę z tofii oraz opiekaną skórką chleba. Całość zbalansowana jest goryczką, bez której to piwo byłoby wyklejające i męczące. Alkohol rozgrzewa, ale nie pali, i już teraz jest bardzo dobrze ułożony. Po przełknięciu na języku zostają, nieco zaskakujące dla tego stylu, nuty kawy. Koleżanki i koledzy z branży winnej nazywają to finiszem, no ale nie gadajmy tu o winie, przecież spożywanie go jest doprawdy niepatriotyczne.
A skąd nazwa William?
Z hołdu dla założyciela Browaru Bass - Williama Bassa. Uważny obserwator etykiety dostrzeże też inne nawiązania do Bass Brewery: diament, precle, wielosił błękitny, jęczmień i inne podobne nutki to inspiracja wzornictwem etykiet browaru z Burton Upon Trent.
Piwo jest już rozlane, tradycyjnie przeleżało u nas parę tygodni, by po rozlewie miało czas ułożyć się w butelkach."
A teraz butelki Williama o pojemności 330 ml czekają już na Was w PIWOmaniaKu.
Zapraszamy do PIWOmaniaKa!
Uwaga w dniach od 31.10 do 1.11 włącznie nasz sklep będzie nieczynny.
Comment