Myslę niestety, że sami sobie, oczywiście w pewnym sensie, strzeliliśmy samobójczego gola. Zawsze zachwalaliśmy piwa z małych browarów w tym niepasteryzowane a jednocześnie ubolewaliśmy, że pomimo dobrej jakości są one niezauważane przez wiekszość konsumentów przegrywajac z reklamowanymi markami koncernowymi. Według mnie pojawienie się produktów z małych browarów w sieciach marketów jest swego rodzajem znakiem, że piwa te zdobywają coraz wiekszą popularność.
I tu zaczyna być problem. Market jako instytucja nastawiona na zysk chce sprzedawać produkt, który jest popularny. Browar chce też sprzedać jak najwięcej bo też nie jest instytucją charytatywną. Nie należy sie więc mu dziwić, że dostosuję się do warunków dużego odbiorcy. Oczywiście możemy tego piwa nie kupować, ale co się w stanie wtedy, zniknie ono z marketów, browar zarzuci pasteryzcję, jednak piwo nie dotrze do dużej liczby klientów i znowu będziemy ubolewać, że jest niepopularne. Kółko sie zamyka.
W takim razie najlepiej było by zamknąc duże sieci handlowe i wtedy nie było by kłopotów z piwem niepasteryzowanym - utopia
I tu zaczyna być problem. Market jako instytucja nastawiona na zysk chce sprzedawać produkt, który jest popularny. Browar chce też sprzedać jak najwięcej bo też nie jest instytucją charytatywną. Nie należy sie więc mu dziwić, że dostosuję się do warunków dużego odbiorcy. Oczywiście możemy tego piwa nie kupować, ale co się w stanie wtedy, zniknie ono z marketów, browar zarzuci pasteryzcję, jednak piwo nie dotrze do dużej liczby klientów i znowu będziemy ubolewać, że jest niepopularne. Kółko sie zamyka.
W takim razie najlepiej było by zamknąc duże sieci handlowe i wtedy nie było by kłopotów z piwem niepasteryzowanym - utopia
Comment