No to wreszcie mamy sklep piwny w Łodzi (o ile się nie mylę nikt jeszcze o nim nie wspominał).
Przy rogu Gdańskiej i Zielonej - nazywa się dumnie DOM PIWA. Funkcjonuje od grudnia, w środku jeszcze pachnie nowością, ale... nie rzuca na kolana. Lokalik mały, wystrój mało odkrywczy (butelki równiutko stoją na półkach). Asortyment - standard, trudno w zalewie lechowsko-vanpurowskiej znaleźć coś ciekawego, ale owszem, można wypatrzeć Belgię (Kronengold Mocne, Grunengold Export), Wąsosz (Mocne), Jabłonowo (Imperator) czy Lwówek (Książęce). Mam jednak wrażenie, że są to dzieła przypadku, a nie wynik zamiłowania właściciela (zresztą wybór piw "mocnych" i "bardzo mocnych" może co najwyżej świadczyć o zamiłowaniu do szybkiego zbicia kasy). Niemniej trzeba docenić, że sklep w ogóle jest i mieć nadzieję że będzie miał się coraz lepiej.
Niestety, kompetencja młodej pani sprzedawczyni pozostawia wiele do życzenia. Na pochlebne uwagi dot. piwa lwóweckiego zareagowała dziwnym grymasem, pytając o plany zaopatrzeniowe, w ogóle nie wiedziała co powiedzieć...
No cóż, tym bardziej trzymam kciuki.
Przy rogu Gdańskiej i Zielonej - nazywa się dumnie DOM PIWA. Funkcjonuje od grudnia, w środku jeszcze pachnie nowością, ale... nie rzuca na kolana. Lokalik mały, wystrój mało odkrywczy (butelki równiutko stoją na półkach). Asortyment - standard, trudno w zalewie lechowsko-vanpurowskiej znaleźć coś ciekawego, ale owszem, można wypatrzeć Belgię (Kronengold Mocne, Grunengold Export), Wąsosz (Mocne), Jabłonowo (Imperator) czy Lwówek (Książęce). Mam jednak wrażenie, że są to dzieła przypadku, a nie wynik zamiłowania właściciela (zresztą wybór piw "mocnych" i "bardzo mocnych" może co najwyżej świadczyć o zamiłowaniu do szybkiego zbicia kasy). Niemniej trzeba docenić, że sklep w ogóle jest i mieć nadzieję że będzie miał się coraz lepiej.
Niestety, kompetencja młodej pani sprzedawczyni pozostawia wiele do życzenia. Na pochlebne uwagi dot. piwa lwóweckiego zareagowała dziwnym grymasem, pytając o plany zaopatrzeniowe, w ogóle nie wiedziała co powiedzieć...
No cóż, tym bardziej trzymam kciuki.
Comment