to ja mam odwrotne odczucia, po raz pierwszy jałowiec wyczułem tak mocno!
Warka ta sama..
Masz zupełnie rację, właśnie otworzyłem drugą butelkę, jałowiec jest wyraźnie wyczuwalny, ale brakuje mi troszkę goryczki(niekoniecznie chmielowej) z którą kojarzyłem wcześniejsze warki. Widocznie zmysły mnie z rana zawiodły.
Ostatnia zmiana dokonana przez rafalek21; 2016-12-07, 18:37.
W 5 minut się nie wyrobiłem, więc napiszę teraz na spokojnie.
Po wypiciu kilku łyków, to i goryczki mi nie brakuje. Mój błąd, że wypiłem to piwo zamiast śniadania, zanim się jeszcze mózg obudził.
Podsumowując: Kolor: Między pomarańczowym, a żółtym, zmętniony Piana: Niska, zostawia tylko kożuch - nie ma specjalnie czego oglądać Aromat: Drożdże, banan, trochę pomarańczy i jałowiec. Smak: Słodko, drożdżowo, sporo ciała, treściwe, sporo jałowca(tym razem na pewno ), niska goryczka - pewnie to i zgodne z stylem sahti, ale osobiście wolałbym jej troszkę więcej. Od połowy piwa trochę męczące, ale trochę się z nim pośpieszyłem. Wysycenie: Niskie.
Warka do 17.05.2017.
Ostatnia zmiana dokonana przez rafalek21; 2016-12-07, 19:01.
Ta sama warka jak u kolegów, jałowiec jest, ale nie jakoś wybitnie odczuwalny.
W smaku drożdżowe, bez goryczki i mam tylko zastrzeżenie, że jest niebezpiecznie kwaskowe.
Warka 17.05.2017 to może nie jest to co lubią tygryski najbardziej, ale i tak trzyma wysoki poziom i zaliczam to piwo do moich ulubionych piw z Pinty.
(...)
Smak: Słodko, drożdżowo, sporo ciała, treściwe, sporo jałowca(tym razem na pewno ), niska goryczka - pewnie to i zgodne z stylem sahti, ale osobiście wolałbym jej troszkę więcej. Od połowy piwa trochę męczące, ale trochę się z nim pośpieszyłem.
(...)
Popieram, dodałbym, że w smaku ja wyczuwałem 'pieprzną' goryczkę. Nie potrafię tego inaczej opisać, ale była lekka taka ziołowa pikantność, pewnie jałowiec. Mi ta warka, po dwóch ostatnich, które piłem bardzo podeszła
Ostatnia zmiana dokonana przez binarytree; 2016-12-07, 19:40.
Powód: za duzy cytat
Kolor: Miodowy/pomarańczowy, zmętnione, ale bez przesady. Chyba mniej więcej tak ma wyglądać. [4.5] Piana: Niziutka, mizerna, mimo wszystko jakaś była. Ten styl tak ma. [4.5] Zapach: Ciekawy, dość intensywny. Banan, drożdże, estry, miód, chyba też słód dymiony bukiem zrobił swoje, zioła/las iglasty (jałowiec się tu ukrywa? Pewnie tak, ale za dużo jałowca w tym piwie nie czuję). [4] Smak: Piwo jest bardzo "gęste", oleiste wręcz. Słodkie, bardzo słodkie, ale też tak przyjemnie drożdżowe, subtelnie grzeje w przełyk. Alko coś tam czuć, ale nie żebym narzekał. Bardzo dobre. [4.5] Wysycenie: Niskie, ale nie jakoś ekstremalnie. [4.5] Opakowanie: Pinta wyznaczyła wysokie standardy: strona informacyjna tak jakbym oczekiwał zawsze. Etykieta kwestią gustu, ale z Finlandią się kojarzy. [5] Uwagi: 17/05/2017
I pomyśleć, że jakieś 3 lata temu mi specjalnie nie smakowało
Świetne piwo na zimę: pod tym stwierdzeniem podpisuję się obiema rękami!
Z tym jałowcem to bym powiedział, że jakoś szczególnie dużo go tu nie ma. Dawno nie piłem, sprawdzę przy następnej okazji, przy następnej warce, czy jest różnica.
Kolor: pomarańczowy, opalizujący [4.5] Piana: niezbyt obfita, ale kiedy się ją wymusi jest kremowa i zostawia efektowny lacing [3.5] Zapach: bardzo złożony i przyjemny: kwaskowaty, ziołowy (jałowiec, kolendra), owocowy (brzoskwinia, mango) [5] Smak: wbrew pierwszemu wrażeniu zapachowemu, jest bardzo słodkie, jak papka z papai albo świeże płatki kwiatów - aż mdlące. ciało daje odczucie gęstości. chyba nie piłem jeszcze nic na drożdżach piekarniczych i to piwo raczej nie przypomina mi żadnego innego (może trochę to warzone na kveikach i po części likier słodowy). alkohol w ogóle niewyczuwalny [4.5] Wysycenie: niewielkie i myślę, że mogłoby być trochę większe żeby podbić smak [3.5] Opakowanie: matowa eta, klasyka z Pinty, kolory kojarzą się z Finladią [4.5] Uwagi: warka 2017.05.17
Kolor: Żółte, mętne [4] Piana: Bardzo słaba, szybko opada, ale w przypadku tego stylu nie można tego traktować jak wadę. Nie oblepia szkła praktycznie wcale. [4.5] Zapach: Bardzo przyjemny, zbożowy, drożdżowy, gdzieś w tle czuć delikatnie przyprawy. [5] Smak: Bardzo pełne, treściwe piwo. Czułem się jakbym pił płynne ciasto drożdżowe - wspaniałe! Smak drożdżowy, zbożowy, gdzieś tam jest bardzo delikatna, ale przyjemna goryczka. [5] Wysycenie: Bardzo niskie, właściwie dla stylu. [5] Opakowanie: Dość ładna etykieta - oszczędna, stonowana, ale w końcu ma nawiązywać do Finlandii, więc bardzo adekwatna. To samo dotyczy kolorystyki. [4.5] Uwagi: Jest to pierwsze Sahti jakie piłem i wiem już na pewno, że nie ostatnie! Piwo zrobiło na mnie ogromne wrażenie swoją pełnią, drożdżowością, ciastowością. Nie jest to lekkie piwko do popijania w lecie, ale na chłodniejszy czas, pite w temperaturze lekko poniżej pokojowej, jest czymś wspaniałym!
Kolor: Mętne, mocno żółtopomarańczowe. [4.5] Piana: O dziwo jest i to całkiem niezła jak na piwo które nie było de facto warzone. [4] Zapach: Zdecydowanie drożdżowy. To drożdże dominują i dopiero po chwili dają dojść do słowa dojrzałym bananom i przyprawom: słabo wyczuwalny jałowiec i coś tak jakby chmiel? [4] Smak: Bardzo pełne, treściwe i oleiste. Powiedziałbym wręcz że gęste. 19Blg do tego przy udziale słodu żytniego daje o sobie znać. W smaku znowu drożdże i specyficzna nuta winna. Później bardzo dojrzałe banany i miód gryczany.
W skrócie słodkie ciasto drożdżowo-bananowe.
Fenomenalnie ukryty alkohol - w ogóle nie czuć że to prawie 8 alko, pije się lekko i przyjemnie. Jedyna oznaka "mocy" to delikatne grzanie w przełyk. [4.5] Wysycenie: Niskie, niemal niewyczuwalne, ale chyba takie powinno być. [4.5] Opakowanie: Klasyka Pinty w barwach Finlandii i jej skromnym stylu. Mi się podoba. [5] Uwagi: Warka 28.11.17.
Pite dość szybko wyjęte z lodówki, choć spędziło w niej dobry miesiąc. W sumie przez to nawet po szybkim nalaniu i obróceniu butelki do góry dnem zostało sporo osadu. Mimo że jest całkiem słodkie to nie mdli.
Kupione głównie z ciekawości na spróbowanie, teraz wiem że będę wracał jak najdzie mnie ochota na "zupę drożdżową".
Jest możliwe podbicie oceny/edycja postu przez moderatora/administratora?
W sumie za zapach dałbym jednak 4.5, bo wyczułem goździki o których nie wspomniałem gdyż nie wiedziałem jak nazwać ten aromat.
A za smak byłoby równe pięć - bo lekki kwasek sprawia, że jest ekstremalnie pijalne i teraz po wypiciu jednego aż mam ochotę na kolejne...
Zapach mnie rozczarował: DMS(kukurydza i gotowane warzywa), dopiero pod dym banan i trochę drożdży.
Smak też kojarzy mi się z DMS, po za tym drożdże, trochę jałowca.
Szybko wylałem. Coś tu poszło nie tak, wcześniejsze chyba takie nie były. W każdym razie ostrzegam!
Ostatnia zmiana dokonana przez rafalek21; 2018-05-23, 21:53.
Comment