Ocena z ARTomatu
Kolor: Niezbyt ciemny złoty, minimalnie opalizujący (trochę jednak za mało jak na miodowe). [4]
Piana: Średnio wysoka, szybko opada do dziurawej warstwy, trochę osadza się na ściankach. [3]
Zapach: Raczej naturalny miód plus nie wyróżniające się piwo bazowe. Przeciętność, ale stosunkowo rzetelna. [3.5]
Smak: Niewielka słodycz, lekki kwasek i cierpkość, a piwo bazowe trochę podjeżdża wilgotną ścierą. Miód nie dominuje, a więc piwo nie jest ulepkiem, ale chyba jednak czuć go wręcz za słabo, a piwo bazowe jest nieciekawe i niezbyt smaczne. [2.5]
Wysycenie: Za niskie. [3]
Opakowanie: Dość tradycyjne (i nudne) wzornictwo, a także ciekawa i niekrzykliwa kolorystykę. Akcenty miodowe zostały ograniczone do minimum i mamy tu tylko fragmenty stylizowanego plastra miodu (inne polskie browary lubią tu epatować wyraźniejszymi plastrami, pszczółkami, drewnianymi nabierakami do miodu, jakieś ule pewnie też by się znalazły). Widzimy za to nowe logo BŁ, niezbyt wprawdzie oryginalne, ale do zaakceptowania. Idiotyczna jest nazwa, zupełnie nie pasuje mi do piwa, kojarzy się raczej z PRL-em. Jak to w łódzkich produktach bywa, dobrze zaakcentowano zawartość alkoholu, aby klient od razu wiedział, z czym ma do czynienia. Obyto się bez jakichś szczególnych farmazonów. Nie podano niestety pełnego składu (choć widać, że oprócz miodu jest tu także aromat) ani zawartości ekstraktu. [3.5]
Uwagi: Pite 2 marca 2013 r.
Niezbyt dobra marketówka. Szkoda, bo choć to sztampowy „styl”, liczyłem na trochę więcej.
Moja ocena: [3.05]
Kolor: Niezbyt ciemny złoty, minimalnie opalizujący (trochę jednak za mało jak na miodowe). [4]
Piana: Średnio wysoka, szybko opada do dziurawej warstwy, trochę osadza się na ściankach. [3]
Zapach: Raczej naturalny miód plus nie wyróżniające się piwo bazowe. Przeciętność, ale stosunkowo rzetelna. [3.5]
Smak: Niewielka słodycz, lekki kwasek i cierpkość, a piwo bazowe trochę podjeżdża wilgotną ścierą. Miód nie dominuje, a więc piwo nie jest ulepkiem, ale chyba jednak czuć go wręcz za słabo, a piwo bazowe jest nieciekawe i niezbyt smaczne. [2.5]
Wysycenie: Za niskie. [3]
Opakowanie: Dość tradycyjne (i nudne) wzornictwo, a także ciekawa i niekrzykliwa kolorystykę. Akcenty miodowe zostały ograniczone do minimum i mamy tu tylko fragmenty stylizowanego plastra miodu (inne polskie browary lubią tu epatować wyraźniejszymi plastrami, pszczółkami, drewnianymi nabierakami do miodu, jakieś ule pewnie też by się znalazły). Widzimy za to nowe logo BŁ, niezbyt wprawdzie oryginalne, ale do zaakceptowania. Idiotyczna jest nazwa, zupełnie nie pasuje mi do piwa, kojarzy się raczej z PRL-em. Jak to w łódzkich produktach bywa, dobrze zaakcentowano zawartość alkoholu, aby klient od razu wiedział, z czym ma do czynienia. Obyto się bez jakichś szczególnych farmazonów. Nie podano niestety pełnego składu (choć widać, że oprócz miodu jest tu także aromat) ani zawartości ekstraktu. [3.5]
Uwagi: Pite 2 marca 2013 r.
Niezbyt dobra marketówka. Szkoda, bo choć to sztampowy „styl”, liczyłem na trochę więcej.
Moja ocena: [3.05]
Comment