Kolor: Czarny z rubinami
Piana: obfita, bezowa, drobne i średnie pęcherzyki. Oblepiała szkło. Jest nieźle.
Aromat: są cytrusy (grapefruit, pomelo), jest nuta palona, ale są też dość wyraźne aromaty rodem z weizena(?).: banan i guma balonowa. W zapachu plątała się też świeża dętka rowerowa, przeplatana rozgrzaną stojącą na parkingu w upalny letni dzień oponą Dębica czy jak kto woli Michelin.
Po wypiciu połowy pokalu, po zamieszaniu z przykrywającą całość ręką pojawiła się spora nuta tzw. kanalizy? Zaśmierdziało jak z odpływu szamba. Nie jakoś porażająco, ale była to ostra, wyraźna w miarę krótko trwająca nuta. I tak za każdym zawąchaniem. Czasami zdawało mi się, że czuję zbutwiałą i lekko wilgotną drewnianą podłogę ewentualnie był to powiew aromatów tzw. "antykwariatu i salonu z antykami" (jeśli wiecie o co mi chodzi). Na samym końcu poczułem dość wyraźną nutę amoniaku która kojarzę z mocnymi farbami do koloryzacji włosów lub kremami do depilacji.
SMAK: Goryczka porządna, mocno cytrusowa. Bardziej wytrawne niż pełne. Brakowało kontry słodowej i ta goryczka wydawała się dość konkretna, długa, zalegająca i lekko ściągająca. Po kilku łykach przed oczami wyobraźni i wspomnień stanął mi Tonic Kinleya. Goryczka grejpfrutowo-chininowa. Pojawił się też popiół, paloność, mocno palona kawa, lekka cierpkość. Pod koniec te obce nuty w aromacie wpływały na smak i piło się już mniej ochoczo.
Wysycenie: średnie do niskiego, jest OK
Opakowanie: plus za pełne info. Prosta nie przekombinowana, jest OK
Uwagi:
Warka 10.03.2014
cena ok 5-6zł
Szkoda, że brakuje tutaj jakiejś fajnej kontry słodowej, piwo zyskałoby na sesyjności.
No i fajnie jakby nie było tych nut szambowo detkowych. Do połowy piło się w miarę przyjemnie, choć dla mnie było zbyt wytrawno gorzkie, ale później czułem się jakbym przechodził obok salonu fryzjerskiego sąsiadującym z wulkanizacją gdzie właśnie wybiło szambo.
Piwo jest ciekawe i ok, ale zakażenie(bo to chyba zakażenie) już nie jest ok.
Piana: obfita, bezowa, drobne i średnie pęcherzyki. Oblepiała szkło. Jest nieźle.
Aromat: są cytrusy (grapefruit, pomelo), jest nuta palona, ale są też dość wyraźne aromaty rodem z weizena(?).: banan i guma balonowa. W zapachu plątała się też świeża dętka rowerowa, przeplatana rozgrzaną stojącą na parkingu w upalny letni dzień oponą Dębica czy jak kto woli Michelin.
Po wypiciu połowy pokalu, po zamieszaniu z przykrywającą całość ręką pojawiła się spora nuta tzw. kanalizy? Zaśmierdziało jak z odpływu szamba. Nie jakoś porażająco, ale była to ostra, wyraźna w miarę krótko trwająca nuta. I tak za każdym zawąchaniem. Czasami zdawało mi się, że czuję zbutwiałą i lekko wilgotną drewnianą podłogę ewentualnie był to powiew aromatów tzw. "antykwariatu i salonu z antykami" (jeśli wiecie o co mi chodzi). Na samym końcu poczułem dość wyraźną nutę amoniaku która kojarzę z mocnymi farbami do koloryzacji włosów lub kremami do depilacji.
SMAK: Goryczka porządna, mocno cytrusowa. Bardziej wytrawne niż pełne. Brakowało kontry słodowej i ta goryczka wydawała się dość konkretna, długa, zalegająca i lekko ściągająca. Po kilku łykach przed oczami wyobraźni i wspomnień stanął mi Tonic Kinleya. Goryczka grejpfrutowo-chininowa. Pojawił się też popiół, paloność, mocno palona kawa, lekka cierpkość. Pod koniec te obce nuty w aromacie wpływały na smak i piło się już mniej ochoczo.
Wysycenie: średnie do niskiego, jest OK
Opakowanie: plus za pełne info. Prosta nie przekombinowana, jest OK
Uwagi:
Warka 10.03.2014
cena ok 5-6zł
Szkoda, że brakuje tutaj jakiejś fajnej kontry słodowej, piwo zyskałoby na sesyjności.
No i fajnie jakby nie było tych nut szambowo detkowych. Do połowy piło się w miarę przyjemnie, choć dla mnie było zbyt wytrawno gorzkie, ale później czułem się jakbym przechodził obok salonu fryzjerskiego sąsiadującym z wulkanizacją gdzie właśnie wybiło szambo.
Piwo jest ciekawe i ok, ale zakażenie(bo to chyba zakażenie) już nie jest ok.
Comment