Ursa Maior, Ursa z Połoniny

[leona]

Coś ostatnio na blogach i innych wpisach mnoży się aromat izowalerianowy. Jak nic masło przemija a w jego miejsce wchodzą skarpety

[jacer]

Wedle mnie trochę smaków zabrała w tym piwie filtracja.

[docent]

Coś ostatnio na blogach i innych wpisach mnoży się aromat izowalerianowy. Jak nic masło przemija a w jego miejsce wchodzą skarpety

Każda wada ma swój czas. Diacetyl i DMS już laicy potrafią wyczaić. Przed nami autoliza, a dla zaawansowanych acetaldehyd

[belze]

Kupiony w weekend w PiwPaw - przelany do plastiku. Wypity dzień później.
Niewiem czy to przez ten plastik, ale piwo było po prostu słabe. Wyczuwalny DMS, a w smaku kibel i ściągająca goryczka. Spróbuję jeszcze bezpośrednio z beczki, ale jak dla mnie to masakra.

[docent]

Wyczuwalny DMS, a w smaku kibel i ściągająca goryczka. Spróbuję jeszcze bezpośrednio z beczki, ale jak dla mnie to masakra.

Kanaliza była modna w czerwcu

[belze]

Kanaliza była modna w czerwcu

To prawda; nie jest to kanaliza (się doedukowałem). Bardziej pasuje do aromatu "skarpetowo-potowych" co dla mnie jest równoznaczne z niedomytym kiblem. Fu..

[maciejowe]

W moim egzemplarzu zapach kukurydziany zdecydowanie . Żadnych aromatów górnofermentacyjnych , po ogrzaniu jeszcze więcej kukurydzy z puszki ....... dla mnie tragedia ..

[Pancernik]

...w smaku kibel...

Hmm..., szacun za poświęcenie badacza. Jak zebrałeś próbki porównawcze?

[belze]

Hmm..., szacun za poświęcenie badacza. Jak zebrałeś próbki porównawcze?

Wystarczy że mam wyobraźnię

Wczoraj smakowałem w piwpaw jeszcze raz - tym razem trochę lepiej - ale nadal słabo; poprzednio przelanie do butelki i wypicie po 24h spotęgowało wady.

[dlugas]

No i znowu zagadka. W jednym piwie miejski szalet po juwenaliach, w drugim wściekłe skarpety (studenta po tych juwenaliach, które były w maju), w trzecim nieokraszona masłem zupa kukurydziono-kalafiorowa, a w czwartym wyciszone i spokojne "bezwadowo".


Dziwy dziwności:]


BTW> jeszcze jest karton, na którym można by się przespać po kilku piwach.

[docent]

No i znowu zagadka. W jednym piwie miejski szalet po juwenaliach, w drugim wściekłe skarpety (studenta po tych juwenaliach, które były w maju), w trzecim nieokraszona masłem zupa kukurydziono-kalafiorowa, a w czwartym wyciszone i spokojne "bezwadowo".


Dziwy dziwności:]


BTW> jeszcze jest karton, na którym można by się przespać po kilku piwach.

Ciekawe. Wszystko to wersje beczkowe?

[dlugas]

No może się nie zrozumieliśmy. Opisałem tylko sytuację z tego wątku.
Wszyscy pili to samo dość świeże piwo, z tej samej warki(?), w bardzo zbliżonym czasie, w różnych miejscach kraju, a odczucia są skrajne różne.

Ja piłem butelkę, ale ja jestem "nie reprezentatywnym degustatorem", więc o swoim "bezwadowym" przypadku nie piszę :]bo mogłem ich po prostu nie wyczuć (jeśli były) albo butelki są ok a na kranach zdarzają się ciekawostki.

[maciejowe]

Ja miałem wersję butelkową z terminem do 25.11.2013 r. W smaku i zapachu nic innego nie miałem jak kukurydza..

[emes]

A nie czuł ktoś np ślimaka przyczajonego do skoku, albo biedronkę w okresie godowym ?

[dlugas]

Od razu ślimaka. Co najwyżej aromat jelenich bobków wprost z połoniny :]

Ja kukurydzy w butelce o tej samej daty nie wyczułem. Widocznie za bardzo lubię gotowaną kukurydzę wraz z tą wersją puszkową lub mam upośledzony węch, co też jest dość prawdopodobne przez moje nieszczęsne zatoki.

Ogólnie pamiętam, że aromat był ubogi i trzeba było wąchać i szukać i szukać oraz sobie dopowiadać co się tam wyczuło :]

pozdrawiam