Kolor: Jasne, acz faktycznie mętne. [3.5] Piana: U mnie baardzo licha. [3] Zapach: Delikatny, prawie niezauważalny - jakiś taki słodkawy, jakby echo ejla, zero chmielu... [2] Smak: Goryczki brak. Faktycznie użyto słodu, ale występująca dodatkowo karmelowość mi tutaj zupełnie nie leży. Bardzo lekkie jak na 12-tkę - czeskie 10-tki (a nawet 9-tki) są pełniejsze. [2.5] Wysycenie: W porządku. [4.5] Opakowanie: Odbieram pozytywnie, ładna etykieta, opis też. Najmocniejsza strona tego piwa... [4.5] Uwagi: W tym roku to chyba najdroższe polskie piwo jakie piłem i jedyne nieprzeterminowane, którego nie dopiłem... Tragedia. Dawno nie piłem eurolagerów, ale podejrzewam je o większą pijalność Szkoda, bo lubię lokalne browary za ich lokalność. Temu kolejnej szansy długo nie dam. Kupione za 8,70pln w sklepie.
Czytając opis Marusi zastanawiam się, czy mój egzemplarz nie był jakiś trefny...
Słodko-kwaśny koktajl z ciasta drożdżowego posypany jęczmieniem. Cena zwala z nóg. Przynajmniej piana trzymała się dzielnie, do ostatniego łyku. Następnego piwa z tego browaru nie tknę, o ile nie zachęcą mnie do tego recenzje.
Jak czytam, to też nie wierzę, że to jest to samo piwo, ale już TomN ma podobne zdanie co Ty - może się im skończyła warka właściwa i wlali co innego do butelek, bo to, co ja piłam miało całkiem porządną goryczkę.
Edit: No ale w sumie Marcin_wc pił w tym samym dniu co ja, a też napisał, że zero goryczki. Albo macie zdarte gardła, albo były 2 różne warki w tych butelkach.
Piwo dziś zakupione we wrocławskiej Drink hali za kwotę 8,90 zł. Faktycznie mętne, czuć podczas picia. W smaku na początku wyczuwalna gorycz, lecz zupełnie odmienna od tej, którą można doświadczyć np. w Rowing Jack, bo zaraz posmak staje się lekko cierpki. Ogólnie wrażenie pozytywne, lecz nie za taką cenę i pojemność.
Musieliby te IPY wypić przed degustacją tego sobótkowego, cholera ich wie
Ja nie czuję goryczki w piwach które są nalane z drożdżami. Nie wiem, czy to moja ułomność, bo zawsze wydawało mi się, że to normalne. Piwo pite na miejscu takie właśnie było, nie udało mi się go idealnie zlać znad osadu. Może różnicę zrobiły Twoje dwa dni ostania.
Kolor: Jasno bursztynowy, mętny. Całkiem ładnie to wygląda. [5] Piana: Przy nalewaniu dość obfita i drobna ale byłyskawicznie zanikająca. Po minucie była już tylko cienka warstwa, potem wianuszek, w końcu zero. [3] Zapach: Bardzo subtelny zapach chmielu plus tak samo delikatne słodowe akcenty. Z czasem słodowość przybiera trochę na sile ale ciągle jest to umiarkowane natężenie. [3.5] Smak: Pierwszy łyk to takie fajne odczucie próbowania lagera sprzed lat. Wyczuwalna stonowana goryczka, dobra pełnia smaku. Ogólne dość gładkie. [4] Wysycenie: Średnie do niskiego. Końcówka 330 ml była już wygazowana więc trochę słabo. [3.5] Opakowanie: Wąska etykieta otaczająca butelkę może i jest oryginalnym rozwiązaniem ale generalnie specjalnego wrażenia nie robi. [3.5] Uwagi: To piwo przywodzi mi na myśl kellera. Generalnie tak łagodnego lagera w krajowym wydaniu jeszcze nie piłem...Podziękowania dla Grześka Zwierzyny za możliwość degustacji!
Piana średnio i dużo pęcherzykowa ale utrzymuje sie długo. Kolor jasny mętny z kłaczkami drożdżowymi. Aromat lekko chmielowy mydlany przyjemny. Smak to delikatna chlebowa słodowość i na koniec nie za duża ale wyraźna przyjemna goryczka. Piwo bardzo dobre mocno pijalne lekkie nie puste.
Niestety fatalne. Mętne, olbrzymi osad, smak beznadziejny, zero goryczki. Cena z kosmosu.
Jedyny plus to etykieta. Takie odczucia po wersji butelkowej z datą ważności do 5 kwietnia 2014.
Comment