ze zdziwieniem doczytałem za barem dopisek 'czarny'
ale że z jasnym pacyfikiem skojarzenia mam dobre
zaordynowałem nowego artezana bez podłamu pe-el
ciemniak trzyma klasę brata, tylko zapach ma nikły
smakowo dość wytrawny. pijalny, wszedł mi migiem
zatem na pewno nie raz jeszcze się tego piwa napiję
Kolor: Ciemnobrązowy przechodzący w czarny. [4.5] Piana: Ładna, oblepiająca szklankę, niezbyt trwała. [4] Zapach: Intensywne cytrusy, jak na polskie piwa jeden z najlepszych aromatów, podobny do tego z jasnej wersji. Delikatne nuty nawet bardziej brownowe niż stoutowe. Po ociepleniu delikatne melanoidnyny, delikatna paloność. [4.5] Smak: Ekstremalnie pijalne. Muszę przyznać, że bałem się tego opisu "zmieniło całkowicie profil piwa" na facebooku Artezana. Na szczęście na próżno, piwo jest nadal wręcz sesyjne, z goryczką, za to wzbogacone delikatnymi nutami słodów palonych (przywodzącymi po ociepleniu na myśl także brown ale). Właściwie porównał bym je z Brown Footem, którego jestem wielkim fanem. [5] Wysycenie: Odpowiednie dla stylu. [5] Opakowanie: Wcześniej podano wszelkie składniki, zaś etykieta równie relaksacyjna, tym razem zmieniona na czarno-białą. Nadal bardzo łądna. [5] Uwagi: Pite w Strefie Piwa. Nie porównywałem bezpośrednio z Atakiem Chmielu, ale na moją pamięć, to atak ma jednak mniej intensywny i bardziej bitterowy aromat. Tak czy siak moim zdaniem oba Pacifici mają aromat do pozazdroszczenia przez wielu polskich piwowarów, zarówno stylu APA, jak i IPA. Oby tak dalej Artezan!!!
Kolor: Praktycznie czarne, widoczne rubinowe przebłyski na brzegach szkła. [5] Piana: Niska, drobna, trzyma się do końca. [4] Zapach: Początkowo typowy dla ciemnych piw chmielonych nowofalowymi odmianami czyli iglasto-sosnowy plus żywica. Do tego dochodzi paloność, a pod koniec wyczuwalne nawet cytrusy! [4.5] Smak: Treściwość umiarkowana, idealna jak na ciemną dwunastkę. Goryczka stonowana. Tutaj generalnie bez zmian w porównaniu do jasnej wersji. Charakter piwu nadaje paloność, która jest optymalna i nie zakłóca dobrej pijalności. [4.5] Wysycenie: Bez zastrzeżeń. [5] Opakowanie: Właściwie powinno być albo Black Pacific albo Czarny Pacyfik a nie takie lingwistyczne pomieszanie. Za to mały minus. [4.5] Uwagi: Zastanawiałem się czy to piwo jest lepsze niż Summer Black Ale z Widawy, które było pierwszym takim krajowym piwem na rynku. Nieistotne, najważniejsze by w ofercie były właśnie takie sesyjne ciemne piwa!
Kolor: prawie czarny. [4.5] Piana: średnio wysoka, drobna, niezbyt trwała, oblepia szkło. [3.5] Zapach: średnio intensywny, żywiczno-cytrusowy, przyjemny. Paloności nie wyczułem [4] Smak: podobnie jak w zapachu, do tego dochodzi posmak paloności. Goryczka średnia, lekko ściągajaca. Piwo niewiele różni się od Pacific Pale Ale i jest słabiej pijalne od jasnej wersji. [3.5] Wysycenie: idealne [5] Opakowanie: pite w pubie. Dziwna ta nazwa, połowa po polsku, połowa po angielsku. [3.5] Uwagi:
Cóż w męczącym nieco już zalewie pseudonowości za naście złotych sztuka w sklepie, może zaoferować ten Artezan?
Ten opisany jako Hazy West Coast IPA, o niegłęboko wgryzającej się w umysł nazwie Case Solved wydał z siebie niezłą pijalność i bardzo elegancką zaokrągloną winogronową...
Wysypu hejzi ipek ciąg dalszy. Tym razem z Artezana - z chmielami Talus i Motueka.
Parametry 5 abv, 12 ekstr.
Słód jęczmienny, owisany i płatki pszenne, owsiane.
Pucha 0,5l z etykietą z kolorowymi wstęgami symbolizującymi zmaganie się człowieka ze wszechświatem....
Seria "Party Starter" dla Żabki, o której w rozmowie z Kopyrem gdzieś tak z rok temu wspominał Zwierzyna nieco się rozrosła przez ten czas. Były już NZ Pale Ale, West Coast IPA, Session IPA, West Coast APA, Hazy APA oraz East Coast IPA (może coś mi jeszcze umknęło). No i trafiło...
Aromat - przede wszystkim ubogi z lekkimi nutami cebulowo-czosnkowymi i jakimiś łagodnymi cytruskami
Piana - wysoka, umiarkowanie trwała, ale z długim kożuszkiem, zostaje na szkle
Barwa...
Comment