Aromat: bandaż (taki z Naked Mummy), terpentyna, jodyna, kwaśność (ale od zakażenia).
Wygląd: czarny lekko zmętniony, praktycznie brak piany, która ucieka z prędkością światła z charakterystycznym świstem jak na coca-coli. Jednym słowem to kolejna oznaka zakażenia.
Smak: byłem w stanie wziąć jeden łyk, po później przyszedł odruch wymiotny. Bandaże, terpentyna, jodyna, ciemne słody i kwaśność, która jak dla mnie nie pochodzi tylko i wyłącznie od kawy robusta.
Palate: piwo średnio treściwe, wysokie nasycenie i ten obrzydliwy posmak farmaceutyczny.
Ogólnie rzecz ujmując: zapłaciłem 7,15 zł za piwo, które powinno wylądować w kanale. Nie wiem jakim cudem ktokolwiek pomyślał, że to piwo można sprzedawać. Czarny Dynks przy tym piwie jest udany. Jest to kolejne piwo z Browaru Twigg, które charakteryzuje się dokładnie tym samym zakażeniem, ale w tym piwie stężenia przekroczyły jakąkolwiek normę graniczną tolerancji. Szkło cuchnie po trzykrotnym myciu, zlew do którego wylałem piwo również cuchnie i samo pomieszczenie, które wietrzy się już sporo czasu.
Z wielką przyjemnością przyznaję 0.0 / 5.0
Oby więcej takich piw.
Ich pierwszym piwem był gościnny ale w TEA Time Brewpub, a ich trzecim piwem jest Anzus. Jest kilka osób, które miały wątpliwą przyjemność spróbowania tych trzech, w zasadzie próby te polegają na wzięciu po jednym łyku.
Masakryczne piwo. Należy się zastanowić, w jaki sposób taki wypust trafił do sklepów?
Piana jak na coca-coli. Ale to dopiero niewinny początek. W zapachu mamy moc, potęgę. Piwo pachnie mieszanką starych bandaży, kawy, jodyny i DMS. Po dłuższym namyśle określiłem to jako zupa jarzynowa z kawą. Doznanie niestandardowe.
W smaku mamy odzwierciedlenie aromatu. Po dwóch łykach, piwo wylądowało w zlewie.
Kolor: czarny, minimalnie mętny [3] Piana: jak w coca-coli. gromadzi się w małe wysypki które sprawiają wrażenie jakby coś na nich żyło [1] Zapach: kapusta z kawą, chleb, znów kapusta, może trochę kalafiora, i kwas. jeszcze trochę kapuchy. [1] Smak: kawa. kapusta. kwas. warzywa. [1] Wysycenie: miałem wrażenie po wzięciu do ust że płyn zwiększa objętość i chce wyjść. wyszedł do zlewu. [1] Opakowanie: koncepcja całkiem niezła, logo dobre. za mała czcionka z tyłu etykiety, coś nie tak z drukiem (pewnie ma to jakąś nazwę ale nie wiem jaką....). niepasteTryzowane. dziwna data przydatności, jeśli dobrze rozumiem to ma być 1szy lutego 2015?? [3] Uwagi: cena niby nie majątek, ale chyba złożę reklamację, dla zasady
Do piw zdecydowanie zakażonych nie stosujemy ARTomatu, ocena do usunięcia.
Nie zgadzam się, w ten sposób można usunąć wszystkie oceny wszystkich zakażonych bądź nieudanych piw, które są sprzedawana klientom za niemałe pieniądze.
Chcesz zostawić tylko same ochy i achy na rzemieślnikami zakłamując rzeczywistość?
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
Piwo nadal okupuje półki specjalistycznych sklepów. Dziś miałem to w ręce ale coś mnie tknęło aby odłożyć jak sprzedawca powiedział że to z browaru na NH.
Wchodzę na b.biz i faktycznie, gdzieś w zakamarkach pamięci przypomniałem sobie że zaglądałem do tego wątku, uffff
Widzę że browar przeczekuje, jak się sprzeda to przeprosimy ?
Banda drani i tyle.
Nawet gdyby nikt się nie kontaktował, to jakoś nie wierzę w ich nieświadomość. Chyba że nie piją własnych piw, nie mają internetu, i pojechali na Grenlandię
Comment