Kolor: Bursztynowy, lekko mętny. [4] Piana: No tu porażka, wilki powinny sie wk**wić.
Cienizna straszna, nie ma czego oceniać...
A może tak miało być, że te wilki to niby niewściekłe...? [1.5] Zapach: Dominuje słód, a w zasadzie karmel, po otwarciu buchnął zapach winny, ale szybko uleciał... [4] Smak: Karmel, alko, orzechy, lekkie suszone owoce, w sumie smaczne, ale chyba trochę pośpieszne, niewymacerowane... [3.5] Wysycenie: Średnie, OK. [4] Opakowanie: Kapsel browaru, eta w stylistyce Ursy, tym razem bardziej elegancka, ze srebrzystymi akcentami, na dodatek te hipnotyzujące wilcze oczy...
Mały minus za natłok informacji, tzn. dla mnie czcionka za mała... . [4.5] Uwagi: Fajne, bogate piwo, ja takie lubię, być może ze względu na zgranie z premierą 'Watahy" trochę pospieszone...
Ale mam jeszcze drugą flaszeczkę, odłożę, poczekam... i otworzę sobie gdzieś tak pod choinkę .
Kolor: Miedziana z solidnym zmętnieniem. [4.5] Piana: Średnio obfita, drobno zbudowana, niezbyt trwała. [3.5] Zapach: Średnio intensywny, karmelowy, estrowy. [3] Smak: Nieco słodkawe, estrowe. Goryczka niska. W przełyku nieco alkoholowe. [3] Wysycenie: Średnio niskie. Mogło by być wyższe. [4] Opakowanie: Ursowe, bardzo ładne, z dedykowanym kapslem. Szkoda że nie ma kompletu informacji zwłaszcza że deklarują użycie aż 7 odmian chmieli. [4.5] Uwagi: Warka z datą do 31.12.2014. Nic specjalnego za dość specjalną cenę.
Kolor: Ciemne, brudne, jak błoto w Bieszczadach [3] Piana: wysoka, bujna [5] Zapach: Wilki, leśne ostępy, bimber Łuczaka, perfumy pani prokurator. Zapach oddaje zagmatwanie i dzikość serialu. Nuta górna-zbyt wyrazisty chmiel, ale solidny aromat karmelowy, za mało słodka, nuta dolna-bardziej alkoholowa, lekko ziemista [4.5] Smak: Smakuje jak serial, czyli jest ostro, nieprzewidywalnie, za dużo chmielu jak na Strong Ale, o ile to jest strong Ale, za mało słodyczy, ale odzwierciedla i historię i postacie "Watahy" Dopiero rozwiązanie będzie, ale chmiel stanowi tego złego, który zabija (a może się mści) [4.5] Wysycenie: Norma [3] Opakowanie: Ładna stylizacja [4.5] Uwagi: Ja rozumiem związek z serialem, ale cena flaszki na półce i w knajpie (15zł) zakrawa na kpinę. I jakby nie było ostatnie, tobym nie brał
Kolor: Bursztyn, klarowne. [4] Piana: Sycząca, szybko opada, zostaje lekka warstwa. [2.5] Zapach: Na pierwszym planie mocny aromat winny, alkoholowy, przejrzałych owoców. W tle słodycz - guma balonowa, cukierek. Dość nietypowy i przez to ciekawy. [4] Smak: Oleiste w konsystencji, lekka słodycz ale dość płaskie - nijakie. Dopiero na finiszu coś się dzieje, lekkie pieczenie i goryczka w stylu nalewki na ziołach. [3] Wysycenie: Niskie, za niskie. [2.5] Opakowanie: Jak zwykle oprawa graficzna świetna ale np. nie doczytałem czym chmielono. [4] Uwagi: Cena zaporowa, piwo co najwyżej średnie. Można spróbować ale na pewno nie do powtórzenia.
Kolor: Ciemnopomarańczowe, mętne, chociaż nie w 100%. [5] Piana: Ładna i drobna, niezbyt wysoka i średnio trwała. [3.5] Zapach: Delikatne masło, karmel, owoce, całość mało intensywna. [3.5] Smak: Tu ponownie delikatne masło, wyraźnie wyczuwalny alkohol (!), orzechy, pomarańcza, trochę karmelu. Całość dosyć wodnista. [3] Wysycenie: Nieco za wysokie. [4.5] Opakowanie: Jak to Ursa, śliczna eta, informacji sporo, dykteryjka długa. [5] Uwagi: 12 zł za to piwo to zdecydowanie przegięcie. Nawet gdyby nie ten męczący alkohol.
Za pierwszym razem Wataha nawet całkiem mi podeszła. Było to gdzieś w połowie 2014. Dałem za nią wtedy 7,50 - dużo ale wg mnie jeszcze w górnej granicy rozsądku... Ostatnio, będąc przejazdem w Uhercach wstąpiłem do tego samego browaru. Zdziwiłem się straszecznie - Wataha w cenie 11zł. To już przesada. Mimo wszystko zdecydowałem się na zakup, wespół z innymi ich wyrobami. Niestety po otworzeniu butelki zawód na całej linii. Piwo, poza aromatem jakiegoś proszku do czyszczenia zlewu... Nie mam na tyle doświadczenia by jednoznacznie to stwierdzić ale prawdopodobnie było po prostu zepsute. I ta cena...
Kolor: mętny bursztyn [4] Piana: drobna, jasna, szybko opadająca, ale oblepiła szkiełko [3.5] Zapach: karmelkowaty, nuty owocowe, aromat w pewnej mierze alkoholowy ale określiłbym to, jako alkohol zbliżony do tego, który czuć przy spożywaniu wina. [3.5] Smak: karmelkowaty, trochę słodowy, ponownie wyczuwalny alkohol "winny" [3.5] Wysycenie: na średnim poziomie [4] Opakowanie: Utrzymana w konwencji URSY. [4] Uwagi:
Piana drobna zdobi szkło. Kolor bursztyn lekko zmętniony. Aromat ubogi trochę słodowy, karmel. Smak również słodowy, karmel, estry, owoce suszone ale wszystko takie nijakie bez jaj. Zaletą jest jego smukłość oleistość, odpowiednia słodycz alkohol już się ułożył całkowicie, goryczka śladowa lekko ziołowa. Dobry zwykły Strong ALE bez wad i zalet.
Okrutnie czuć alkohol! Posmak w ustach mógłbym porównać do posmaku wódki słabej jakości. Picie tego piwa z tej warki (sączyłem z godzinę) było dla mnie męczarnią, a "pi razy drzwi" piłem Watahę w lutym ubiegłego roku i miałem zupełnie inne, pozytywne odczucia.
Co dodatkowo mnie zniechęciło to apteczny aromat. To nie były przyjemne zioła, ale jakby jakieś skruszone tabletki.
Jak lubię rozgrzewające, alkoholowe piwa to dzisiejsza Wataha była po prostu ohydna.
Comment