Świetne piwo. Konkretnie kwaśne, bardzo mocno porzeczkowe, piękny porzeczkowy kolor. Doskonale smakuje w małych wysokich kieliszkach do likieru. Nie smakuje jak piwo, ale to produkt wysokiej klasy. Odkrycie weekendu, no dobra, kwartału (obok Express IPY Pinty) - zakupione za dyszkę u Pana Arka z Pejzażowej.
Kolor: Kolor soku z buraków. Piwo całkowicie mętne. I chyba takie miało być. Wolał bym lekko przejrzyste. [4] Piana: Ciemna malina, czerwień buraczkowa. Duża, drobna. Robi wrażenie. Nie jakaś tam piana wpadająca w róż.... Ordynarnie, intensywnie malinowa/buraczkowa. Średnio trwała. [4.5] Zapach: Mocny/średnio mocny. Kwaśny, mieszanka czarnych kwaśnych owoców z zapachem "kwasów". Nie wiem czy porzeczki są tu takie "oczywiste" i jednoznaczne do odgadnięcia, ale zapach ładny. [4] Smak: Najpierw wykrzywia, później... chce się następnego łyka. Mocno kwaśne, kwas wyraźnie owoców (czerwonych porzeczek), a nie cytryny, wytrawne, z wyraźnymi nutami kwaśnej fermentacji. Posmak cierpki, kwaśny, wytrawny, dość długi. Piwo lekko zawiesiste. [4.5] Wysycenie: Początkowo bardzo fajne, średnie. Później trochę słabnie. [3.5] Opakowanie: Jak zwykle u Pinty rzetelnie (starannie, parametry podane, firmowy kapsel) i nieźle. Kolorystyka nie w moim guście, ale świetnie pod styl. [4] Uwagi: Spodziewałem się kolejnego owocowego kwasu. Delikatnego, z owocowym muśnięciem. Kiedy jednak dostałem w twarz porcją porzeczek, pojawiło się... łał. Tak jak pisałem, porzeczka może nie jest oczywista, ale ta mocna wytrawna owocowa kwaśność jest super. Kandydat na kwas roku.
Uuuu, dobre to. Kwaśne jak cholera z leciutkim posmakiem porzeczek (nie jest zbyt nachalny a wg etykiety sok stanowi 30% objętości piwa), bardzo orzeźwiające. Piwo jest lekkie, zwiewne, moim zdaniem nic by się nie stało jakby ciut więcej słodowego ciała w nim było. Zapach zwiastuje kwaśność i owocowość. Wysycenie idealne. W skali szkolnej ocena piwa to 4, bo 5 daję Epsilonowi, bo w mojej ocenie ten drugi jest lepszy.
Comment