Piwo gotowe do oceny
Gryf, [Piwowarownia] Czar Światowita
Collapse
X
-
Ocena z ARTomatu
Kolor: Brunatny, lekko mętne. [4]
Piana: Jasnobrązowa, niska, ale trwała i na dodatek obficie zdobi szkło. [4]
Zapach: Bardzo bogaty i złożony, wymieniam w następującej kolejności: skórka od pomarańczy, owies, kolendra, kawa i na koniec jakieś zielsko lub może przyprawa ( kmin rzymski). [4.5]
Smak: Dosyć treściwe, ale mało słodkie mimo takich parametrów, goryczka za wysoka jak na ten styl, kawowa oraz ziołowo-trawiasta. Przypraw, a szczególnie kolendry tu brakuje, a w zapachu były. Końcówka cierpka niczym w stoucie. [3.5]
Wysycenie: Wysokie. [4]
Opakowanie: Na etykiecie słowiańskie ludki przypominające mi rzeźbione w drewnie postacie nad Jeziorem Ełckim. Pełny skład, bardzo dobrej jakości etykieta, jednak pamiętam, że Światowit to pogański bóg i nie ulegam jego czarowi. [4.5]
Uwagi: Piwo w dziwnym stylu dark witbier, o ile w zapachu za takie można je uznać to w smaku bym określił je jako lekki stout z dodatkiem ziołowych chmieli. Warka 28.02.2018.
Moja ocena: [4]
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika DariuszSawicki Wyświetlenie odpowiedziOpakowanie: Na etykiecie słowiańskie ludki przypominające mi rzeźbione w drewnie postacie nad Jeziorem Ełckim. Pełny skład, bardzo dobrej jakości etykieta, jednak pamiętam, że Światowit to pogański bóg i nie ulegam jego czarowi. [4.5]
Comment
-
-
Wygląd: Kolor brunatny, mętne, nieprzejrzyste, piana spora, ale średniopęcherzykowa, dosyć trwała, ładny lacing.
Zapach: bardzo ładny, skórka pomarańczowa, ale i tak świeżo wyciśnięta cytryna, kolendra aż drażni w nosie, mocne żywice i coś niezidentyfikowanego, kuchennego, przyprawowego, skrzyżowanego z pokrzywą, do tego bazylia, pieprzny, ale carafa III nie odcisnęła swojego piętna na zapachu.
Smak: Dosyć wodniste, po 3,5% z 12 można się spodziewać większej pełni, jest za to ekstra gładkie i puszyste, do kwadratu, w smaku już jest delikatna kawa, może i czekolada, bo z zapachu było jak jasne albo wiodące aromaty to przykrywały, ale delikatnie, nie przegięte, jest delikatnie kwaskowe, trochę cytrynowe, trochę daje kwaśną pomarańczą (jak się ogrzewa to też skórką pomarańczową), dziwna zielistość: trochę taka krzyżówka: kolendra wietnamska (to taki rdest jadalny)/pokrzywa/żywice – nie znam kminu rzymskiego i nie wiem, na ile to od niego, a na ile z chmielu (trzeba przyznać, że gra ona w piwie sporą rolę), w końcówce pikantność z pieprznością. Dupy nie urywa, najbardziej ta dziwna zielistość mnie wzięła.
Uwagi: Bóstwo Połabian to Świętowit (nie Światowid – jak odczytywano to w XIX wieku), więc kombinacja była zbyteczna, wystarczyła gra słów. Podziwiam etykiety Piwowarowni, od totalnej wsi (z Pożegnania korporacji to płakaliśmy ze śmiechu ze znajomymi) po chyba moje ulubione etykiety, jak nie zbieram to zacząłbym zbierać.
Ciemny Wit to dla mnie nowość, a raczej wynalazek, jeszcze Raduga ma, zaraz spróbuję.
Comment
-
Comment