Piwo gotowe do oceny
Wąsosz, [Lulu] Gose
Collapse
X
-
Ocena z ARTomatu
Kolor: Żółty i mleczny, bardzo mętne. [4]
Piana: Bardzo biała, nawet śnieżna, drobnopęcherzykowa, wysoka i bardzo trwała. [5]
Zapach: Brzoskwinia która jest w składzie, kolendry brak ( a też jest w składzie), trochę zboża i solonych chipsów. [4]
Smak: Ponownie brzoskwinia, której moim zdaniem jest tu za dużo, goryczka wyraźna, ziołowa i lekko trawiasta. Kolendry brak tak jak w zapachu, natomiast soli tu nie brakuje, ale jest dobrze zbalansowane to wszystko słodami. [4]
Wysycenie: Wysokie. [4]
Opakowanie: Rysunek bardzo zszokowanej kobiety na etykiecie, pełny skład, brak ekstraktu. [4]
Uwagi: Ocena wyjdzie mi w sumie wysoka przy ostatnim łyku, gdyż nie jest to zwykłe gose, tylko brzoskwiniowe gose. Warka 27.03. 2018.
Moja ocena: [4.1] -
Ocena z ARTomatu
Kolor: Zgaszony złoty, mętny, pływa pełno farfocli, jak w jakimś kompocie... . [2]
Piana: Biała, bardzo drobna, średniowysoka, nietrwała. [3]
Zapach: Jakieś owoce, z dokładnej lektury ety wynika, że... brzoskwinie. Brzoskwinie? W GOSE??? WTF... . [2]
Smak: Lekko słony, charakterystyczny dla gose posmak. Tutaj jest on dziwacznie skontrowany posmakiem owocowym, bardzo być może, że brzoskwiń... [3.5]
Wysycenie: Średnie, choć w paszczy musuje. [4]
Opakowanie: Na ecie zaskoczona Lulu, której towarzyszy trzech przedstawicieli różnych gatunków wielorybów. Lulu chyba jest zaskoczona - jak i ja - bo piwo nazywa się "gose", a w składzie ma... pulpę z brzoskwiń. Za tę zmyłę minus. [3.5]
Uwagi: Hm... uważam "gose" za gatunek, który poszerza piwne horyzonty smakowe, ale... rzadko po niego sięgam. Po brzoskwinie sięgam... NIGDY. Taka sytuacja... wylałem .
Moja ocena: [2.875]Comment
Comment