Wypite gdzieś w drodze obchodząc Kraków. Przypomniało mi jakieś piwo BrewDoga pite jeszcze z czasów zamieszkiwania tam. Przyjemna APA, czy raczej sesyjna APA, albo po prostu piwo do wypicia w lecie. Solidnie nachmielony, z nieprzesadzoną goryczką jak na ten baling. Mimo to nie wodniste. Orzeźwiający łyk bez zbędnych procentów. Piwo typowo knajpiane, więc pojawiło się w dobrym okresie.
Kolor: Pomarańczowo-bursztynowy, zamglony. [4] Piana: Jasnobeżowa, obfita, drobne pęcherzyki, całkiem trwała, ładnie zdobi szkło. [4.5] Zapach: Przede wszystkich amerykańskie chmiele: cytrusowy i owoce tropikalne, nieco karmelu, lekko trąca o naftę - bardzo przyjemny. [4.5] Smak: Tutaj podobnie - chmielowo: owocowo-cytrusowe, troszkę słodu, całkiem wytrawne, lekkie, prawie, że wodniste, średnia goryczka, minimalnie przy długa jak na piwo sesyjne, ale szybko się do niej przyzwyczaiłem(tzn. po wypiciu już nie czułem). [4] Wysycenie: Wypiłem, i nie zwróciłem nań uwagi: powiedzmy średnie - dobrze pasowało. [4.5] Opakowanie: Jak to Pinta, ładna i czytelna etykieta z kompletem informacji. [5] Uwagi: Smaczne piwo, w sam raz na lato, choć po za sezonem raczej wolałbym zwykłą APĘ/IPĘ. O ile dobrze pamiętam, to w porównaniu do A Ja Pale Ale jest lżejsze i bardziej chmielowe, ale nie koniecznie bardziej gorzkie. Warka do 27.04.2018
Kraftowa impreza roku: bezkres dobrego piwa,
zwiedzanie browarów,
dedykowane premiery piwne,
lokalne foodtrucki,
letni chili przy browarze,
koncerty — w tym DJ Ziemka,
dodatkowe atrakcje....
Comment