Znowu Palatum i znowu ja pierwszy? No dobra, co począć strasznie nagazowane, piwo nalane delikatnie, a piana to 4/5 kielicha. Nic to. Piwo po terminie (31.01.2019), w zapachu egzotyka, nieco ananasa, w smaku dość ostre, bo nadal przegazowane. Dziwne. Nie powtórzę chyba.
Kolor: Jasnozłoty, lekko opalizujący, zamglony. [4] Piana: Biała, bardzo drobna, wysoka, średniotrwała. [3.5] Zapach: Cytrusy i podbudowa słodowa. Niezbyt wyszukany... [3.5] Smak: Na początku jak sok cytrynowo-grejpfrutowy. Kwasek i goryczka pestek grejpfruta, daleko w tle słabe posmaki słodowe. [3.5] Wysycenie: Dość wysokie. [4] Opakowanie: Damskie łydki i stopy obute w czerwone szpilki. Zagadkowa nieco nazwa, w sumie fajna. [4] Uwagi: Hm, żyta w ogóle nie wyczułem. Taka sytuacja. Piwo nie zapadnie mi w pamięć niczym, poza etykietą .
Piana - więcej na początku potem pełna warstewka.
Lacing - sporo.
Gaz - średni.
Barwa - zamglony, blado żółto pomarańczowy.
Aromat - cytrusy i zioła.
Smak - słodkawe,...
Tak to zwykle bywa, że jeździmy zwiedzać i próbować piw z browarów setki kilometrów od własnego miejsca zamieszkania, a jakoś ciężko się wybrać do tych które mamy na miejscu. Co prawda akurat Palatum znajduje się w przeciwległej dzielnicy Warszawy niż mieszkam, ale jakim problemem jest...
Comment