Tweet
Piwo gotowe do oceny 
-
-
Jezioro się nie zmieściło? -
No to jak dodano, trzeba było zakupić i zdegustować to Złote Jezioro (kolejna pretensjonalna nazwa).
Po otwarciu zapach z butelki bardzo dziwny, raczej mało przyjemny, po pzelaniu stablizuje się i jest owocowo-chmielowy, z oranżadową nutą.
Piana doś obfita, opada szybko, zamiast obrączki na powierzchni piwa zamącone resztki.
Barwa ciemnożółta, wpadająca w brązy, piwo nieklarowne, mętne.
W smaku dominująca ordynarna dosyć, piołunowa goryczka przebijająca wszelkie inne nuty, jakie można byłoby w tym piwie odnależć.
Jak to mówią, koło pilsa to piwo nawet nie stało.
Kupiłem, bo ciekaw byłem, jak sobie Dziki Wschód warzący kontraktowo wycudowane piwa, poradzi z klasyką. Niestety, jest to ten przypadek, kiedy kraft przykrywa nieumiejętność goryczką.
Jak porównam to z pitą ostatnio Polką z Olimpu, to niebo a ziemia.Comment
-
Drugie podejście, tym razem lane w lokalu firmowym.
Wrażenia nieco lepsze, ale piana bardzo mizerna jak na ten styl, słabo się osadza, w zapachu prawie nic, może ociupina chmielowości.
smaku dominuje goryczka, która zupełnie przykrywa słodową bazę, ale tym razem nie wydała mi się tak ordynarna. Do tego dość wyraźnie nuta maślana.
Da się wypić, ale w pojedynku dwóch lubelskich kraftowców wyraźnie ustępuje pola pilsowi z Zakładowego.Comment
Comment