Kolor: Rubinowy klarowny. Lubię te klimaty... [4] Piana: Kremowa, drobna, średniowysoka i niezbyt trwała. [3.5] Zapach: Dziwny. Niezbyt przyjemny, kojarzy mi się ze skoszoną trawą, która trochę leżała na słońcu w worku foliowym... . [3] Smak: Goryczka, w tle mięsistość i alko. Posmaczki orzechowe, kojarzą mi się z wytrawnym koźlakiem. No, ale bitter to w końcu czysta żywa wytrawność. [4] Wysycenie: Co najwyżej średnie, OK. [4] Opakowanie: Co zrobić, ubolewam nad nowoczesnością wzornictwa. Ale także doceniam... [4] Uwagi: Nie pamiętam, czy piłem kiedyś imperialnego bittera. W każdym razie ten jest fajny .
Kolor: Ciemnomiedziany, raczej klarowne. [4.5] Piana: Niezbyt obfita, drobnopęcherzykowa, dość szybko opadająca; beżowa. [3.5] Zapach: Aromat średnio intensywny, głównie słodowy, karmelowy z nutą suszonych owoców i delikatnie orzechowy. [4] Smak: Treściwe w smaku, dominuje słodowość z dodatkiem suszonych owoców, karmelu i ciasteczek. Początkowa słodycz przełamana nieco kwaskowatym finiszem i niezbyt wysoką goryczką. Alkohol dość dobrze ukryty, lekko rozgrzewający. [4] Wysycenie: Niskie wysycenie sprawia, że piwo jest gładkie w odbiorze. [5] Opakowanie: Firmowy kapsel, grafika etykiety taka sobie. [4] Uwagi: Niska goryczka jak na (imperialnego) bittera. Ogólnie smaczne, jednak trochę nudne w odbiorze piwo.
Na koniec pobytu w Belgii opuściliśmy gościnną Flandrię i na ostatnie 3 dni przenieśliśmy się do Brukseli. Koledzy z Holandii nas ostrzegali, że tam już nie będzie tak lekko językowo jak chociażby w Leuven odległym o 18 minut jazdy pociągiem od stolicy. We Flandrii, czyli północnej...
Comment