W przyszłym tygodniu w Intermarche do nabycia 1.99 but 0,5l
Zamkowy, Brackie
Collapse
X
-
dobra wiem o co chodzi, ale wyjaśnię
pod pojęciem "katowanie" rozumiałem częste picie produktów z kategorii "masowy eurolager"
Tak jak czasami mówię, że non stop katuję się wodą mineralną.Oznacza to, że piję jej duże ilości. Wiem, że to nie odpowiednie określenie, ale tak po prostu mam. Trzeba się będzie tego od uczuć
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pioterb4 Wyświetlenie odpowiedziCzyli jak coś jest w promocji to kupisz mimo że ci nie smakuje?
kupiłem raz Wojaka z promocji i już się z tego wyleczyłem.
Kupiłem leżajska to przy myciu naczyń czy przy gotowaniu obiadu w ramach nawodnienia organizmu wypiję
Kupiłem żywca i stwierdziłem, że za drogi
Kupiłem Lecha zielonego wydał mi się lepszy niż rok temu, ale nadal to straszna woda
Kupiłem lecha nie zielonego i stwierdziłem, że za drogi i o wiele gorszy niż był kiedyś
Kupiłem po dłuższej przerwie Tyskie klasyczne i już wiem, że nawet w mega promocji już go nie kupię
Kupiłem teraz tatry z Żywca w promocji po 1zł i są jak na eurolagera całkiem niezłe
itp. itd.
No za dużo tych marek na półce sklepowej. Zanim przerobiłem wszystkie minęłoPół wakacji
Pół wakacji przeznaczyłeś na zdobycie wiedzy bezużytecznej.
Nie łatwiej/.taniej/smaczniej zabrać ze sobą kilka butelek na taką pustynię?
Piwo kupujesz zawsze 5 min przed myciem naczyń?
CZy to nie jest wygodniejsze niż bieganie codziennie do sklepu na przeciwko by kupić 2-3 piwa
którymi potem się będziesz torturował?
Może jest tak, ze te piwa Ci faktycznie smakują, tylko kajasz się tutaj tak dla usprawiedliwienia przed samym sobą albo na pokaz?
Tatrę z Żywca w ramach suchoty i chęci wypicia lekkiego lagera w ilości 1-2 sztuki wypijam bez obrzydzenia. Leżajska przeważnie też.
Tyskie, harnaś i wojak w mojej lodówce nie istnieją
Przeważnie jedna w miarę strawna koncernówka leci wieczorem w tzw. międzyczasie jak coś robię. Jak już mam chwilkę dla siebie to wtedy otwieram coś ciekawszego i piję też przeważnie jedno, z tym że dłużej i uważniej.
Jedne eurolagery mi "smakują" (w konkretnej sytuacji i potrzebie) a inne wręcz odwrotnie.
Problemem u mnie jest to, że za często daję (lub raczej dawałem) szansę tym piwom które nie były warte nawet promocyjnej ceny.
Ogólnie wiem o co Ci chodzi i przyjmuję to do wiadomości, bo zawsze warto "posłuchać" jak to wygląda z innej perspektywy
Ja bym naszą dyskusję przeniósł do "samokrytyki" :]
Pozdrawiam
Comment
-
-
Biegając do sklepu 2-3 razy dziennie nie dość, że przepłacasz to jeszcze bierzesz przypadkowe produkty do koszyka to zwykle robisz to w pospiechu. Dlaczego nie możesz zrobić jednych poważnych zakupów na cały tydzień i tylko potem uzupełniać zapas np. świeżym pieczywem?
a to człowiek wie i kiedy trafi na taką saharę? :]
Problemem u mnie jest to, że za często daję (lub raczej dawałem) szansę tym piwom które nie były warte nawet promocyjnej ceny.
Comment
-
-
Dlaczego nie możesz zrobić jednych poważnych zakupów na cały tydzień i tylko potem uzupełniać zapas np. świeżym pieczywem?
Chodzę po dwa razy dziennie do sklepu, bo:
Zaprowadzam rano pierworodnego do żłobka i jak wracam to centralnie na trasie mam sklep ze świeżym pieczywem, mięsem i wędliną.
Robię zakupy po raz pierwszy. Jeśli mam dzień że idę do pracy to wracając z niej na piechotę centralnie po drodze mam kolejny sklepik, to jeśli jest potrzeba to do kupię mleko, jak przysuszy w pracy to piwo lub coś na kolację jak rodzina zje to co było.
Jeśli nie mam roboczego dnia to wieczorem (nie zawsze) idę z juniorem na spacer i czasie jego trwania zawsze znajdzie się jakiś sklep, żeby wstąpić dla niego po bułeczkę, picie czy owoc.
Tak specjalnie do samego sklepu chodzę z 2 razy na tydzień. Zawsze staram się do nich chodzić jak mam je po drodze.
Nie są to molochy tylko małe delikatesy. Zatem te 5-8min, które tam spędzam warte są świeżości produktów dla mojej świeżo po raz drugi upieczonej karmiącej piersią żono-mamuśki i dla pierworodnego.
A nie możesz w domu zamiast 3 piw trzymać np. 26 piw?
2-3 masówki i reszta mniejsze lub większe wariaty.
Nie, problem jest taki, że nie wyciągasz wniosków.
Oby trwało jak najdłużej :]
pozdrawiamLast edited by dlugas; 2014-10-19, 14:55.
Comment
-
-
Ocena z ARTomatu
Kolor: Złoty, klarowny. [5]
Piana: Jak na - bądź co bądź - koncerniaka całkiem niezła. Na początku wysoka i buzująca, eurolagerowo redukuje się do kożuszka, który jednak utrzymuje się dobrych kilka minut. [3.5]
Zapach: Lekko słodowy, trochę słodkawy. Brak metaliczności. W sumie mało wyrazisty, ale nawet przyjemny. [3.5]
Smak: Lekko słodowy, lekko landrynkowy, z zauważalną goryczką chmielową. Wiadomo, ogólnie to raczej eurolagerowa pustka, ale jak dla mnie lepsze od Tyskacza, Żywca czy Żubra. Tylko trochę, ale jednak. [3]
Wysycenie: Nieco za wysokie. [4.5]
Opakowanie: Informacji mało, eta tradycyjna. [3]
Uwagi: Mam do tego piwa spory sentyment; jeździłem na obozy dziennikarskie do Cieszyna i wówczas pochłaniałem je hektolitrami. Nawet dziś - mimo zalewu nowofalowego piwa - zdarza mi się po nie sięgnąć. I nie marudzę.
Moja ocena: [3.4]
Comment
-
-
Wczoraj w sklepie monopolowym zakupiłem dwie puszki Brackiego, każda z inną datą. Puszka z datą do 29.12.2014 kiepska, piwo jakieś takie bez smaku, zapach też słaby, goryczka niższa niż zwykle, lekki mydlany posmak no ale dało się wypić. Puszka z datą do 17.01.2015 - TRAGEDIA - niepodobne do Brackiego, w smaku jak mydło, ewidentny posmak bimbru i jeszcze czegoś, nie wiem czego, aromat na zimno jakoś jeszcze ujdzie ale w temp pokojowej ma zapach jak Redds jabłkowy, bardzo owocowy i landrynkowy, goryczka jakaś dziwna. Ponad pół poszło do zlewu.
PS. Piwa w sklepie były w lodówce.
W wakacje kupiłem w ciemno całą skrzynkę i piwo było bardzo dobre, zakupione w tym samym miejscu co obecne.
Comment
-
-
Warka 16.02.15 - Niezła, nie ma metalu w smaku, trzyma stałą formę czyli nie złe, ale też nie jakieś wprawiające w zachwyty. U mnie w Żabie nadal 5 sztuk za 10 zł, więc to opcja całkiem "klawa"Last edited by Mario_Lopez; 2014-11-17, 14:01.Ale nie o tym, bo to u Was, nie u mnie
Ale nie o tym, bo to u Was, nie u mnie...
EBE EBE
Comment
-
-
Warka 28.02.15 to już niestety stary, dobry heavy metal, a po ostatnich warkach myślałem, że to już przeszłość... O ja głupi...Last edited by Mario_Lopez; 2014-11-18, 09:56.Ale nie o tym, bo to u Was, nie u mnie
Ale nie o tym, bo to u Was, nie u mnie...
EBE EBE
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Mario_Lopez Wyświetlenie odpowiedziWarka 28.02.15 to już niestety stary, dobry heavy metal, a po ostatnich warkach myślałem, że to już przeszłość... O ja głupi...
Rok temu warki lutowe też były do bani..
A jak się ma ta warka w porównaniu z 17.01? Bo w tej ze stycznia metal był dla mnie na poziomie do przyjęcia
Comment
-
-
17.01.15 z tego co pamiętam, było warką pozbawioną metaliczności na tyle, że dało się pić spokojnie. Ja dzisiaj niestety popełniłem ten sam błąd co Ty i wziąłem 5 sztuk, na szczęście dwie butelki z tych pięciu są jeszcze z 16.02 i jest ok. Natomiast 28.02 to chyba nie będziesz zadowolony...Last edited by Mario_Lopez; 2014-11-18, 10:59.Ale nie o tym, bo to u Was, nie u mnie
Ale nie o tym, bo to u Was, nie u mnie...
EBE EBE
Comment
-
-
Panowie, ta metaliczność to czasem nie jest problemem zbiorników leżakowych a nie poszczególnych warek?„Wam kury szczać prowadzić, a nie politykę robić”
"Pamiętaj, że piwo, które nawarzysz inni pić będą-nawarzone zatem winno być więcej niż dobre".
Nie jestem certyfikowanym sędzią PSPD.
Comment
-
-
Tak, tak, to wina zbiorników, bez wątpienia.
Ale z tego co zauważyłem, to co do danych warek, ludzie mają podobne spostrzeżenia smakowe itp.
Swoją drogą, mogli by zadbać wreszcie o to, żeby coś z tymi tankami zrobić.Last edited by Mario_Lopez; 2014-11-18, 12:44.Ale nie o tym, bo to u Was, nie u mnie
Ale nie o tym, bo to u Was, nie u mnie...
EBE EBE
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Mario_Lopez Wyświetlenie odpowiedziTak, tak, to wina zbiorników, bez wątpienia.
Ale z tego co zauważyłem, to co do danych warek, ludzie mają podobne spostrzeżenia smakowe itp.
Swoją drogą, mogli by zadbać wreszcie o to, żeby coś z tymi tankami zrobić.
Comment
-
-
Na dłuższą metę stwierdzam, że to Brackie jest strasznie nudne... Piłem kilka dni z rzędu i więcej nie mam ochoty, dlatego jak dla mnie nie za bardzo nadaje się jako piwo sesyjne. Po tych kilku dniach ciężko mi go odróżnić od "Tajskich" i innych Lechów.Ale nie o tym, bo to u Was, nie u mnie
Ale nie o tym, bo to u Was, nie u mnie...
EBE EBE
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Mario_Lopez Wyświetlenie odpowiedziNa dłuższą metę stwierdzam, że to Brackie jest strasznie nudne... Piłem kilka dni z rzędu i więcej nie mam ochoty, dlatego jak dla mnie nie za bardzo nadaje się jako piwo sesyjne. Po tych kilku dniach ciężko mi go odróżnić od "Tajskich" i innych Lechów.
Ja już je pije dobre 3 lata z rzędu i dla mnie Brackie to Brackie ;D Nie ma rewelacji, ale wiem czego się spodziewać otwierając butelkę i dlatego uważam, że to idealne piwo sesyjne.
Nigdy nie ma zawodu, bo po prostu wiem jak będzie smakować, nie jak to jest w przypadku innych piw czy craftow od których dałem sobie odpocząć. Od tych 3 lat szukam innego piwa, którym mógłbym te Brackie zastąpić, bez skutku.......
Comment
-
Comment