Ja myślałem, że ten Run the Jewels to jakiś browar, a to jacyś hip-hopowcy, a piwa i napoje to chyba takie ich gadżety jak czapki z daszkiem.
Piwo w znanym i cenionym stylu "Posthuman IPA"
Chłopaki (hip i hop) przekazują info, że piwo ma dewastująco wybuchowy aromat:
Jeśli jeszcze dodam informację, że piwo powstało z okazji premiery gry Cyberpunk 2077 i opatrzone sloganem "Wake tej f#ck up samurai, we have a city to burn" to logicznym jest, że musiałem je kupić. No, pewien wpływ miała też spora przecena związana z kończącym się terminem piwa.
Na stronie browaru nie znalazłem informacji na temat produktu:
ale na ecie napisali dodatkowo o tym, że to "dystopijne" IPA. To jeszcze bardziej dla mnie tajemnicze i brzmi jak dysfunkcyjne, dyslektyczne, dysharmoniczne...
6,5% alk.
Aromat - przypominam ma być dewastująco. Jeśli rześka porzeczka i kilka świerkowych igiełek dewastuje to owszem. Trochę ciasteczkowego słodu i czuje się jak Szpilka po kolejnej walce bokserskiej...
Piana - średnia, trwała koronka
Barwa - zmętniona jasna herbata
Wysycenie - umiarkowane, musujące
Smak - specyficzne owoce (ale takie jak z przetworzonych napojów), plus łągodne słodsze tropikalne owoce, minimalna mięta, goryczka zdecydowanie delikatna, trochę ciastkowego słodu, posthumana nie wyczułem
Treściwość - pełne piwo
Mam dziwne poczucie, że ktoś podmienił opakowania. Na puszcze "fuck samuraj", wilcze kły i dystopia:
a w środku kraina łagodności w klimatach "bobo-vity". Sympatyczne nawet, wcale nie straszne, pijalne. Dystopijny posthuman zaliczony!
Piwo w znanym i cenionym stylu "Posthuman IPA"
Chłopaki (hip i hop) przekazują info, że piwo ma dewastująco wybuchowy aromat:
Jeśli jeszcze dodam informację, że piwo powstało z okazji premiery gry Cyberpunk 2077 i opatrzone sloganem "Wake tej f#ck up samurai, we have a city to burn" to logicznym jest, że musiałem je kupić. No, pewien wpływ miała też spora przecena związana z kończącym się terminem piwa.
Na stronie browaru nie znalazłem informacji na temat produktu:
ale na ecie napisali dodatkowo o tym, że to "dystopijne" IPA. To jeszcze bardziej dla mnie tajemnicze i brzmi jak dysfunkcyjne, dyslektyczne, dysharmoniczne...
6,5% alk.
Aromat - przypominam ma być dewastująco. Jeśli rześka porzeczka i kilka świerkowych igiełek dewastuje to owszem. Trochę ciasteczkowego słodu i czuje się jak Szpilka po kolejnej walce bokserskiej...
Piana - średnia, trwała koronka
Barwa - zmętniona jasna herbata
Wysycenie - umiarkowane, musujące
Smak - specyficzne owoce (ale takie jak z przetworzonych napojów), plus łągodne słodsze tropikalne owoce, minimalna mięta, goryczka zdecydowanie delikatna, trochę ciastkowego słodu, posthumana nie wyczułem
Treściwość - pełne piwo
Mam dziwne poczucie, że ktoś podmienił opakowania. Na puszcze "fuck samuraj", wilcze kły i dystopia:
a w środku kraina łagodności w klimatach "bobo-vity". Sympatyczne nawet, wcale nie straszne, pijalne. Dystopijny posthuman zaliczony!