Imperialny stout z kawą, wanilią i syropem klonowym.
Ekstrakt 35% (!),
Alk. 13,0%
Uwarzone w kooperacji z browarem Forager (Rochester – Minesota – USA).
18 miesięcy w beczce po bourbonie Heaven Hill, w którym następnie leżakował syrop klonowy
Aromat - czekolada, palone kakao, tony przyjemnie podpalanego syropu z odrobiną wanilii, muśnięcie kawy
Piana - znikoma (jak na ekstrakt to i tak zaskoczenie, że się tworzyła), ciemny brąz
Barwa - już przy nalewaniu widać jakby wlewało się smołę, czarno-smolista, nieprzejrzysta
Wysycenie -łagodne, ale podszczypuje i rozgrzewa, dzięki czemu nadaje żywsze poczucie
Smak - gorzka czekolada (z lekkim palonym kwaskiem) wyraźnie zmiękczona tonami syropu klonowego, tony palone, nuta przyjemnego destylatu, finisz z kawową palonością, nieco goryczkową i może ciut ziemistą i orzechową. Alkohol schowany przed dominującą syropowo-esencjonalną bazą. Dopiero potem wyraźnie, długo rozgrzewa w gardle. Słodycz dominuje, ale jest przyjemna, nie zalepia, choć nawet klei usta
Treściwość - potężna, ciężkie, konsystencja mniej gęstego syropu, podobne poczucie w ustach
Buteleczkę (z gustowną, elegancką etą - brawo!) 0,33 l. można sączyć godzinę lub dwie. Wybitnie degustacyjne, deserowe, gęste.
Piłem piwa tej mocy alkoholu, ale nie z tak wysokim ekstraktem i czuć że pod kątem warzenia wykonano ciężką, żmudną robotę doskonale.
Bardzo ciekawe, udane, ale to już raczej coś, czego nie pije się jak piwo
Ekstrakt 35% (!),
Alk. 13,0%
Uwarzone w kooperacji z browarem Forager (Rochester – Minesota – USA).
18 miesięcy w beczce po bourbonie Heaven Hill, w którym następnie leżakował syrop klonowy
Aromat - czekolada, palone kakao, tony przyjemnie podpalanego syropu z odrobiną wanilii, muśnięcie kawy
Piana - znikoma (jak na ekstrakt to i tak zaskoczenie, że się tworzyła), ciemny brąz
Barwa - już przy nalewaniu widać jakby wlewało się smołę, czarno-smolista, nieprzejrzysta
Wysycenie -łagodne, ale podszczypuje i rozgrzewa, dzięki czemu nadaje żywsze poczucie
Smak - gorzka czekolada (z lekkim palonym kwaskiem) wyraźnie zmiękczona tonami syropu klonowego, tony palone, nuta przyjemnego destylatu, finisz z kawową palonością, nieco goryczkową i może ciut ziemistą i orzechową. Alkohol schowany przed dominującą syropowo-esencjonalną bazą. Dopiero potem wyraźnie, długo rozgrzewa w gardle. Słodycz dominuje, ale jest przyjemna, nie zalepia, choć nawet klei usta
Treściwość - potężna, ciężkie, konsystencja mniej gęstego syropu, podobne poczucie w ustach
Buteleczkę (z gustowną, elegancką etą - brawo!) 0,33 l. można sączyć godzinę lub dwie. Wybitnie degustacyjne, deserowe, gęste.
Piłem piwa tej mocy alkoholu, ale nie z tak wysokim ekstraktem i czuć że pod kątem warzenia wykonano ciężką, żmudną robotę doskonale.
Bardzo ciekawe, udane, ale to już raczej coś, czego nie pije się jak piwo
Comment