Zapewne duża część userów pamięta, że lubię dynię w piwie (lub piwo w dyni, bo i to robiłem). Po paru latach posuchy festiwalowej musiałem sprawdzić jak obecnie piwowarzy podeszli do tematu piwa dyniowego. Wielu pamięta takie z początku fali kraftu, po tym jak grzyby po deszczu powstawały nowe projekty i część miała na jesieni właśnie piwa dyniowe. Lubelskie Targi Piw zawsze są na jesieni, więc tu można przetestować to co proponują piwowarzy w tym temacie.
Nie było to pierwsze piwo z LTPR, ale w sumie mniej mi się podobało, więc jako pierwsze będzie.
8% alk., 21 plato.
Jak widzimy na etykiecie to wg. producenta imperial pumpkin ale z puree morelowym. W składzie poza puree z dynii i moreli, słody jęczmienne, pszeniczne, żytnie oraz przyprawy: gałka muszkatułowa, ekstrakt waniliowy, kardamon, no i chmiel. Czyli tradycyjnie (przyprawy), ale z nowym sznytem (puree owocowe). Nie jest bardzo mętne, ale czuć gęstość od blg i od pektyn z owoców/warzyw. Dość zawiesiste, ale nie podoba mi się jakaś nieuzasadniona kwaśność, która w sumie dobrze że jest, bo łagodzi ogólną mdłość. Przyprawy plątają się tutaj zupełnie bez wyrazu, jakby z obowiązku niż przemyślenia. Brak mi pociągnięcia papryki lub imbiru, coś co by tego imperiala "rzuciło na inne wody". Piwo na pewno nie do powtórzenia, bo nie oferowało w sobie nic odkrywczego. To puree z moreli też jakby bez żadnego konceptu, a bardziej za modą.