Trochę to zaskakujące, że właśnie to piwo dyniowe nosi imię mitycznej postaci znanej z legend i przekazów pisanych czy też już z współczesnej twórczości audiowizualnej. Głowę postać z etykiety puszki piwa posiada i ja jej po wypiciu nie straciłem.
Piwo ma dość pokaźny baling - 23 stopnie, przy 8,5% alk., ale smakuje (i wygląda) jak sok pomarańczowy (lub mieszany z innym pomarańczowym miąszem). Mimo, że nie przepadam za kwaśnymi piwami to ten pumpkin spice silly sour cream mnie urzekł. W składzie bazę tworzą morela i yuzu, do tego kremowości dodaje laktoza i płatki owsiane, a zakwaszanie nadało temu owocowemu piwu kontrastu do wybitnie słodkiej bazy. Pytacie a gdzie dynia? No więc to jest pumpkin w starym stylu, czyli z przyprawami do dyni (cynamon, kardamon, ziele angielskie, goździki, wanilia), które miały nadać jemu ten charakter. Czuć je w stopniu minimalnym, ale mimo to piwo jest niesamowicie pijalne. Można by podbić tę nutę przypraw, bo to by nadało mu lepszej głębi.
0,3 kosztowało 16 zł, ale puszka 0,44 w jakiej jest sprzedawane detalicznie pewnie nie odbiega od tej ceny z targów. Czy warto? Mnie smakowało...
Piwo ma dość pokaźny baling - 23 stopnie, przy 8,5% alk., ale smakuje (i wygląda) jak sok pomarańczowy (lub mieszany z innym pomarańczowym miąszem). Mimo, że nie przepadam za kwaśnymi piwami to ten pumpkin spice silly sour cream mnie urzekł. W składzie bazę tworzą morela i yuzu, do tego kremowości dodaje laktoza i płatki owsiane, a zakwaszanie nadało temu owocowemu piwu kontrastu do wybitnie słodkiej bazy. Pytacie a gdzie dynia? No więc to jest pumpkin w starym stylu, czyli z przyprawami do dyni (cynamon, kardamon, ziele angielskie, goździki, wanilia), które miały nadać jemu ten charakter. Czuć je w stopniu minimalnym, ale mimo to piwo jest niesamowicie pijalne. Można by podbić tę nutę przypraw, bo to by nadało mu lepszej głębi.
0,3 kosztowało 16 zł, ale puszka 0,44 w jakiej jest sprzedawane detalicznie pewnie nie odbiega od tej ceny z targów. Czy warto? Mnie smakowało...