Rauchbock
Ekstr. 16%
Alk. 6,4%
Aromat - tony wędzonego słodu dominują (nie piszę czy oscypek czy kiełbasa, bo wiadomo że słód nie jest wędzony produktami spożywczymi, a odgadnięcie jakie drewno zostało użyte do wędzenia słodu jest poza moimi możliwościami, dlatego przeczytałem, że to buk), jest szorstka, nieco korzenna delikatna nuta chmielowa (czuć, że to polskie chmiele - na ecie wymieniono Lubelski i Marynkę)
Piana - wyższa, zwarta, z trwałym kożuszkiem
Barwa - mocna herbata, rubin
Wysycenie - średnie, musujące
Smak - słodowy z karmelem i kwaskową żurawiną, wędzony słód na umiarkowanym poziomie. Jest drewniana, krótka goryczka, nie jest specjalnie wysoka, ale wprowadza dysonans, trochę zalegająca - skórka orzecha włoskiego. Alkohol niewyczuwalny, ciut rozgrzewa na finiszu.
Treściwość - solidna
Na plus - nie jest to zbyt ciężki, zbyt mocno wędzony koźlak, ale słodowa baza i wędzony profil są przyjemnie zaznaczone. Nieprzegięte piwo, ale jak najbardziej trzymające się stylu. Na minus chmiel. Tu lokalny Hallertau by się przydał, a nie szorstkie polskie odmiany.
Etykieta przedstawia rzeźbę kolumbijskiego artysty Fernando Botero - leżącą kobietę z owocami, która znajduje się w Bambergu. Artysta przedstawia postacie ze zdecydowanie obfitymi "barokowymi" kształtami:
Nazwa "Venus" to takie puszczenie oka i nawiązanie do niektórych znalezisk archeologicznych, jej gabaryty pasują do koźlaka, do tego dobra kolorystyka, czcionka nazwy piwa pokazują że całość jest przemyślana, gustowna, ale i z poczuciem humoru. Na tle wielu kraftowych, infantylnych etykiet tu jest przemyślany, udany projekt:
Zmieniłbym chmiel i byłoby (dla mnie) super, ale i tak zdecydowanie udany produkt.
Ekstr. 16%
Alk. 6,4%
Aromat - tony wędzonego słodu dominują (nie piszę czy oscypek czy kiełbasa, bo wiadomo że słód nie jest wędzony produktami spożywczymi, a odgadnięcie jakie drewno zostało użyte do wędzenia słodu jest poza moimi możliwościami, dlatego przeczytałem, że to buk), jest szorstka, nieco korzenna delikatna nuta chmielowa (czuć, że to polskie chmiele - na ecie wymieniono Lubelski i Marynkę)
Piana - wyższa, zwarta, z trwałym kożuszkiem
Barwa - mocna herbata, rubin
Wysycenie - średnie, musujące
Smak - słodowy z karmelem i kwaskową żurawiną, wędzony słód na umiarkowanym poziomie. Jest drewniana, krótka goryczka, nie jest specjalnie wysoka, ale wprowadza dysonans, trochę zalegająca - skórka orzecha włoskiego. Alkohol niewyczuwalny, ciut rozgrzewa na finiszu.
Treściwość - solidna
Na plus - nie jest to zbyt ciężki, zbyt mocno wędzony koźlak, ale słodowa baza i wędzony profil są przyjemnie zaznaczone. Nieprzegięte piwo, ale jak najbardziej trzymające się stylu. Na minus chmiel. Tu lokalny Hallertau by się przydał, a nie szorstkie polskie odmiany.
Etykieta przedstawia rzeźbę kolumbijskiego artysty Fernando Botero - leżącą kobietę z owocami, która znajduje się w Bambergu. Artysta przedstawia postacie ze zdecydowanie obfitymi "barokowymi" kształtami:
Nazwa "Venus" to takie puszczenie oka i nawiązanie do niektórych znalezisk archeologicznych, jej gabaryty pasują do koźlaka, do tego dobra kolorystyka, czcionka nazwy piwa pokazują że całość jest przemyślana, gustowna, ale i z poczuciem humoru. Na tle wielu kraftowych, infantylnych etykiet tu jest przemyślany, udany projekt:
Zmieniłbym chmiel i byłoby (dla mnie) super, ale i tak zdecydowanie udany produkt.
Comment