Z rozpędu napisałem, że warzą w browarze ReCraft, bo na puszce jest "Produced in EU", ale już zapach i barak filtracji wskazuje na nasz kraj
"German Helles"
Ekstr. 12%, alk. 4,9%
Aromat - dziwaczny. Kwaskowo-drożdżowo-owocowy, pod tym tony słodu (jakiegoś...), po chwili owoce i lekki biszkopt i trochę masła
Piana - średnia, niezbyt trwała, niewiele zostaje na dłużej
Barwa - zmętnione jasne złoto
Wysycenie - umiarkowane, trochę musuje
Smak - kwaskowe owoce (jasne śliwki), drożdże. Jest słód, ale nie da się określić jaki to ma profil. Czuć, że jest niemało chmielu, bo goryczkowo zalega w ustach (Magnum?). Jednak kwaskowa owocowość w połączeniu z lekką maślanką nadaje ton temu piwu
Treściwość - pełne
Poprzednie moje podejścia do ich dolnej fermentacji uważam za dość udane, więc kupiłem ten produkt.
Najwyraźniej miałem mniej szczęścia, bo do puchy wlało się więcej gęstwy niż poprzednio i z hellesa zrobił się keller w stylu koncernowym (nie mylić z koncertowym).
Etykieta puszki z jakimś roześmianym groźnym szatanem i jakże błyskotliwa gra słów - angielskiego hell (piekło) i niemieckiego helles (jasny). Idąc tym tropem sugerowałbym nazwać to piwo Killer "Polish Keller". Choć i z kellerem też zbyt wiele nie ma wspólnego.
Pijalna słabizna
"German Helles"
Ekstr. 12%, alk. 4,9%
Aromat - dziwaczny. Kwaskowo-drożdżowo-owocowy, pod tym tony słodu (jakiegoś...), po chwili owoce i lekki biszkopt i trochę masła
Piana - średnia, niezbyt trwała, niewiele zostaje na dłużej
Barwa - zmętnione jasne złoto
Wysycenie - umiarkowane, trochę musuje
Smak - kwaskowe owoce (jasne śliwki), drożdże. Jest słód, ale nie da się określić jaki to ma profil. Czuć, że jest niemało chmielu, bo goryczkowo zalega w ustach (Magnum?). Jednak kwaskowa owocowość w połączeniu z lekką maślanką nadaje ton temu piwu
Treściwość - pełne
Poprzednie moje podejścia do ich dolnej fermentacji uważam za dość udane, więc kupiłem ten produkt.
Najwyraźniej miałem mniej szczęścia, bo do puchy wlało się więcej gęstwy niż poprzednio i z hellesa zrobił się keller w stylu koncernowym (nie mylić z koncertowym).
Etykieta puszki z jakimś roześmianym groźnym szatanem i jakże błyskotliwa gra słów - angielskiego hell (piekło) i niemieckiego helles (jasny). Idąc tym tropem sugerowałbym nazwać to piwo Killer "Polish Keller". Choć i z kellerem też zbyt wiele nie ma wspólnego.
Pijalna słabizna