Piwo ciekawostka, bo nie tylko jest w nim oryginalny chmiel słoweński (Styrian Dragon), ale dodatkowo słodowany bobik (pastewna odmiana bobu).
Ekstr. 15%
Alk. 6,0%
Aromat - cytrusy i lekka trawa od chmielu
Piana - wyższa, niezbyt trwała, dłuższa koronka
Barwa - pomarańczowo-złota
Wysycenie - umiarkowane, ale wyraźniej musuje
Smak - przyjemne cytrusy i mocny strzał siermiężnej goryczki, która zalega długo jakby się otwartymi ustami zanurkowało w kępie pokrzyw. Bo chmielu w opór i dodatkowo parzy w japę. Jest jakiś słód, ale jaki jest jego profil tego już pod tą goryczką trudno wyczuć. Zatem o wpływie bobiku na smak trudno coś napisać.
Treściwość - pełne
Na puszcze opowiastka o Słowenii i retoryczne pytanie czy Styrian Dragon będzie dominował tak samo jak Słoweńcy w skokach narciarskich? [cała wiedza o tym kraju...].
Otóż NIE BĘDZIE! Albo będzie dominował tak samo jak Niemcy w skokach narciarskich, bo obok Dragona (i na dodatek Styriana Kolibri) rekraftowi krafciarze postanowili całość udekorować jakże subtelnym Magnum (jak wiadomo nad Wisłą nie ma American India Pale Ale bez tego chmielu...). Dodatkowo doczytałem do czego służył bobik we wprowadzonym z Viking Maltem eksperymencie. Na puszcze piwa piwa tego akurat nie doczytałem, tylko tu:
Po analizie marketingowego tekstu doszedłem do wniosku, że bobik właściwie to chyba nic nie wnosi do piwa. Za chwilę przyszło mi na myśl, że ten pastewny bobik musi być tańszy niż uprawny jęczmień! Podobnie jak Magnum jest tańszy od Styriana!
A byłoby to bardzo fajne, sesyjne piwo, gdyby nie browarowy Dobromir postanowił dodać chmiel, który w świecie światowego kraftu nie uchodzi delikatnie pisząc za poważaną odmianę.
W tekście dodatkowo jest cytat przedstawiciela browaru:
W czasie tych rozmów dyskutowaliśmy o tym co ten innowacyjny produkt jest w stanie wnieść do piwa, a Viking Malt przedstawił wyniki badań potwierdzające, że Sprau zwiększa odczucie chmielowe w piwie.
Śmiem wątpić, żeby pożywka dla drożdży, która ma dać im cukier do przerabiania w alkohol może zwiększać odczucie chmielowe w piwie... Chyba w Recrafcie też nie uwierzyli w te wyniki badań skoro, na wszelki wypadek posiłkowali się goryczkowym Magnum...
i jeszcze jeden cytat:
Tak narodził się pomysł na zaprojektowanie serii, w której główną rolę odgrywać będą chmiele z różnych zakątków świata.
W Lidlu było jeszcze jedno "na słoweńsko chmielone" piwo w tej serii. Już miało wylądować w koszyku, ale zastanowił mnie udział niesłoweńskiego chmielu w składzie. Bum bum Magnum!
Dzięki temu ustrzegłem się wydatku. Snując domysły o zastosowaniu chmieli z różnych zakątków świata - już widzę lufę Magnum w Nowej Zelandii czy Australii. Przecież to i tak jednorazowe warki, które idą do marketu (do Januszy?). Boję się tylko wyobrazić co będzie kiedy dojadą do niemieckich zakątków. Może obok Magnum pojawi się Lubelski?
Także w tą ekscytującą piwną wycieczkę do różnych zakątków świata nie zabiorę się. Bon voyage!
Ekstr. 15%
Alk. 6,0%
Aromat - cytrusy i lekka trawa od chmielu
Piana - wyższa, niezbyt trwała, dłuższa koronka
Barwa - pomarańczowo-złota
Wysycenie - umiarkowane, ale wyraźniej musuje
Smak - przyjemne cytrusy i mocny strzał siermiężnej goryczki, która zalega długo jakby się otwartymi ustami zanurkowało w kępie pokrzyw. Bo chmielu w opór i dodatkowo parzy w japę. Jest jakiś słód, ale jaki jest jego profil tego już pod tą goryczką trudno wyczuć. Zatem o wpływie bobiku na smak trudno coś napisać.
Treściwość - pełne
Na puszcze opowiastka o Słowenii i retoryczne pytanie czy Styrian Dragon będzie dominował tak samo jak Słoweńcy w skokach narciarskich? [cała wiedza o tym kraju...].
Otóż NIE BĘDZIE! Albo będzie dominował tak samo jak Niemcy w skokach narciarskich, bo obok Dragona (i na dodatek Styriana Kolibri) rekraftowi krafciarze postanowili całość udekorować jakże subtelnym Magnum (jak wiadomo nad Wisłą nie ma American India Pale Ale bez tego chmielu...). Dodatkowo doczytałem do czego służył bobik we wprowadzonym z Viking Maltem eksperymencie. Na puszcze piwa piwa tego akurat nie doczytałem, tylko tu:
Po analizie marketingowego tekstu doszedłem do wniosku, że bobik właściwie to chyba nic nie wnosi do piwa. Za chwilę przyszło mi na myśl, że ten pastewny bobik musi być tańszy niż uprawny jęczmień! Podobnie jak Magnum jest tańszy od Styriana!
A byłoby to bardzo fajne, sesyjne piwo, gdyby nie browarowy Dobromir postanowił dodać chmiel, który w świecie światowego kraftu nie uchodzi delikatnie pisząc za poważaną odmianę.
W tekście dodatkowo jest cytat przedstawiciela browaru:
W czasie tych rozmów dyskutowaliśmy o tym co ten innowacyjny produkt jest w stanie wnieść do piwa, a Viking Malt przedstawił wyniki badań potwierdzające, że Sprau zwiększa odczucie chmielowe w piwie.
Śmiem wątpić, żeby pożywka dla drożdży, która ma dać im cukier do przerabiania w alkohol może zwiększać odczucie chmielowe w piwie... Chyba w Recrafcie też nie uwierzyli w te wyniki badań skoro, na wszelki wypadek posiłkowali się goryczkowym Magnum...
i jeszcze jeden cytat:
Tak narodził się pomysł na zaprojektowanie serii, w której główną rolę odgrywać będą chmiele z różnych zakątków świata.
W Lidlu było jeszcze jedno "na słoweńsko chmielone" piwo w tej serii. Już miało wylądować w koszyku, ale zastanowił mnie udział niesłoweńskiego chmielu w składzie. Bum bum Magnum!
Dzięki temu ustrzegłem się wydatku. Snując domysły o zastosowaniu chmieli z różnych zakątków świata - już widzę lufę Magnum w Nowej Zelandii czy Australii. Przecież to i tak jednorazowe warki, które idą do marketu (do Januszy?). Boję się tylko wyobrazić co będzie kiedy dojadą do niemieckich zakątków. Może obok Magnum pojawi się Lubelski?
Także w tą ekscytującą piwną wycieczkę do różnych zakątków świata nie zabiorę się. Bon voyage!
Comment