4,5 % alk. (pewnie z racji laktozy gęstości nie podali). Termin do 20.04.2025
Akurat za milk stoutami nie przepadam i pewnie dlatego nie będę obiektywny. Stouty wszelakie jednak lubię i co jakiś czas do milka wracam.
Już po nalaniu piana znika do zera, nagazowanie minimalne i patrząc jak wyglądają wyspiarskie milki to mam wrażenie, że coś poszło nie tak. W aromacie jest kawa i nawet to komponuje się z dry stoutem, choć w smaku wytrawne nie jest. Ono nie jest tak słodkie i kremowe jak go malują, do espresso zaś brakuje mu goryczki (pazura), a poza ładnym aromatem czuje się kwasowość (jeszcze nie kwaśny smak). Ma to wszystko zbieżne cechy tego stylu, ale 3 razy piłem polskiego milka i raz był z defektem, a dwa razy smakował jak teraz, a po 2 miesiącach nie był zdatny do picia.
Takie piwo jak, które degustuje nie przekonuje mnie. Brakuje mi tu tekstury, tej miękkości.
Akurat za milk stoutami nie przepadam i pewnie dlatego nie będę obiektywny. Stouty wszelakie jednak lubię i co jakiś czas do milka wracam.
Już po nalaniu piana znika do zera, nagazowanie minimalne i patrząc jak wyglądają wyspiarskie milki to mam wrażenie, że coś poszło nie tak. W aromacie jest kawa i nawet to komponuje się z dry stoutem, choć w smaku wytrawne nie jest. Ono nie jest tak słodkie i kremowe jak go malują, do espresso zaś brakuje mu goryczki (pazura), a poza ładnym aromatem czuje się kwasowość (jeszcze nie kwaśny smak). Ma to wszystko zbieżne cechy tego stylu, ale 3 razy piłem polskiego milka i raz był z defektem, a dwa razy smakował jak teraz, a po 2 miesiącach nie był zdatny do picia.
Takie piwo jak, które degustuje nie przekonuje mnie. Brakuje mi tu tekstury, tej miękkości.