Piwo imbirowe. Butelka 0,33l; zielona, bezzwrotna (identyczna jak w Irishu). Etykieta w tonacji zielonej , z żaglowcem w centralnej jej części - do złudzenia przypomina et. Gingera. Kapsel no name, czarny. Cena w sklepie nocnym 2,15 PLN.
Ekst. 11,0% wag., alc. 5,5% obj. Nie jestem zwolennikiem ani nawet sympatykiem tego typu piwek, ale zakupiłem w ramach wartości poznawczych. Kolor sympatycznie wpadający w pomarańczowy (!), po nalaniu do szkła piana drobna, z wysokoim grzybkiem, niestety b. szybko opadła. Nagazowane średnio ze wskazaniem na słabo.W smaku charakterystyczne imbirowe nuty, nieco drapiące w gardle i pozostające nieco zbyt długo w ustach.
Piwo pomyślane i wypuszczone na rynek zdecydowanie na fali Gingera.
Ekst. 11,0% wag., alc. 5,5% obj. Nie jestem zwolennikiem ani nawet sympatykiem tego typu piwek, ale zakupiłem w ramach wartości poznawczych. Kolor sympatycznie wpadający w pomarańczowy (!), po nalaniu do szkła piana drobna, z wysokoim grzybkiem, niestety b. szybko opadła. Nagazowane średnio ze wskazaniem na słabo.W smaku charakterystyczne imbirowe nuty, nieco drapiące w gardle i pozostające nieco zbyt długo w ustach.
Piwo pomyślane i wypuszczone na rynek zdecydowanie na fali Gingera.
Comment