BOSS, Black Boss Porter

[Piwny_Radek]

Ocena z ARTomatu

Kolor: Piwo ma ciemną i nieprzejrzystą barwę. [3.5]
Piana: Skąpa piana, w dodatku szybko znikająca. [2.5]
Zapach: Czuć ciemne akcenty w postaci: słodów, sporej porcji kawy oraz kilku kostek najtańszego produktu czekoladopodobnego. Aromat jest dość biedny i początkowo nie rokuje katastrofy. Jednak po chwili ujawnia się alkohol, żelazo oraz mokry karton – na bogato! [2]
Smak: W smaku występuje dość spora paloność z kawy podszyta półsłodkim, karmelowym wypełnieniem oraz ciemnymi owocami. Jest też całkiem spora goryczka. Finisz wytrawny, nawet nieco cierpki. W porównaniu z aromatem, smak został nieco lepiej rozbudowany. Chociaż ostatecznie i tak odczucia psuje uderzający alkohol oraz wodnista konsystencja. Wrażenia te sprawiają, że z każdym łykiem piwo jest co raz gorsze. [2]
Wysycenie: Niemal całkowite wygazowane. [1]
Opakowanie: Patrząc na samą butelkę od razu wiemy, że mamy do czynienia z trunkiem nietuzinkowym. Na etykiecie możemy podziwiać kunszt sztuki graficznej - białe literki z gałązką zboża na czarnym tle, a do tego wielce wymowna nazwa. Ekskluzywność i elitarność na całego. [1]
Uwagi: http://piwnyradek.blogspot.com/2014/...-3-porter.html

Moja ocena: [2.025]

[Horse1963]

Dlaczego piwo jest pod Bossem a nie Witnicą ???

[Brodzislaw]

Co wypuszczą to piwo to pod inną nazwą – złośliwie możnaby rzec. Najpierw był to porter Witnicki, potem Black BOSS a teraz Witnicki Porter Lubuski.
Piłem już wcześniej ten porter m.in. jako Black BOSS i nie robił na mnie wrażenia. Teraz otworzyłem butelkę, jedną ze zgrzewki zakupionej w Lidl-u.
Kolor ciemny, rubinowy, typowy dla 18-tki jaka jest to piwo. Piana bardzo słaba. Bezowa i obfita z początku, składa się z grubych pęcherzy i niemal znika z czasem. Aromat mało wyrazisty, głównie ze słodów karmelowych i ciemnych słodów. W smaku jeszcze gorzej słodycz od karmeli, trochę paloności i ….koniec. Brak nut kawowych, czekoladowych, wiśniowych itd. Lekka wodnistość w połączeniu ze słodyczą nie odpowiada mi. Nie ma też goryczki. Plusem jest dobrze ukryty alkohol. Na pewno porter spodoba się zwykłym koncerno-pijcom, ale ja oczekiwałem czegoś więcej.
Leżakowanie ułoży smak i czas powinien dobrze zrobić pozostałym egzemplarzom.

[WojciechT]

Warka do 2 maja 2014, kupiona niemalże rok wcześniej. Mocny aromat kawowy, czekoladowy, palony, a także to, co niektórzy nazywają sosem sojowym lub maggi. Smak jest przede wszystkim kawowy, chociaż piwo okazuje pewne oznaki utlenienia w postaci suszonych śliwek. Goryczki praktycznie brak, alkoholowego posmaku też. Nie wydaje się zbyt treściwe, ale w ogólnym rozrachunku smaczne.

[dlugas]

Zaraz po otwarciu w zapachu czuć przede wszystkim ogórki kwaszone.

Warka z datą do 12.08.2015, nad terminem oznaczenie ZDN-DK-1:2010.

Dzień dobry,
ogórki obecne



No to zaczynamy.

Właśnie piję pierwszy raz w życiu "Black Bossa from Łytnica"
Piana: niezbyt obfita, za to drobna i zbita, lekko beżowa. Szybko się redukuje prawie do zera, lecz zdąży jeszcze oblepić szkło małymi łezkami
Aromat: coś pomiędzy odstanymi kiszonymi ogórkami poprzez średnio udaną kiszoną kapustę po lekki smrodem rodem z rur kanalizacyjnych. Po wwąchaniu się i z trudem odsunięciu na bok z umysłu owej kiszonko-siarki da się wyczuć nutę czerwonego wina ( a może białego właśnie? kapucha za bardzo przeszkadza.
Najgorszy aromat w porterze jaki kiedykolwiek miałem okazję wąchać

SMAK: Nieokreślony. Troszkę kwaśny ciemny chleb. Ogórki kiszone z kilkoma frędzlami kiszonej kapusty leżą na tym chlebie posmarowanym masłem.
Trąci cola z odrobiną cytryny oraz dolewką kwasu razowego o smaku śliwkowym. Karmel powiewa na języku, ale i tak zostaje zabity innymi nie fajnymi rzeczami.
Wszystko to takie byle jakie, słodkawe, lekko siarkowe oraz oblepiające.
łojezu co to jest? zdechnięty koźlak? rozgazowany razowocolowaty nieudany bock
Alkohol mało wyczuwalny.

Wysycenie: niskie

UWAGI:
Warka 11.07.2015
piwo raczej nie zepsute. Kupione prawie pół roku temu i zawsze trzymane w lodówce.
Wnioski:
NAJGORSZY porter w smaku i zapachu jaki piłem w życiu.
PIERWSZY raz w życiu rozmyślam czy dopiję porter do końca

Będę miał problem z decyzją czy kiedykolwiek kupię go ponownie.

Napiszcie, że piwo mi się zepsuło, albo te dwie warki im się nie udały, to wtedy może się skuszę na ponowny zakup.
Kosztowało ok. 5,5zł i o 6zł za dużo

[Latarnik]

Kupione prawie pół roku temu i zawsze trzymane w lodówce.

Moge tylko tyle podpowiedziec, ze piwa nie nalezy tak dlugo przechowywac w lodowce.

[dlugas]

Moge tylko tyle podpowiedziec, ze piwa nie nalezy tak dlugo przechowywac w lodowce.

Ze względów psychologicznych (dla mnie) czy ze względów bio-chemiczno-fizycznych (dla piwa)?

Leżało sobie na dnie szuflady przykryte warstwą innych porterów i nie tylko. Wiedziałem, że tam jest i cały czas czekałem aż przyjdzie mi ochota na spróbowanie maślanego porteru.
Niestety zawsze jakiś inny wlatywał w kolejkę, czy to wprost ze sklepu, czy szafki w kuchni czy z lodówki znad Black Bossa

Taki lajf

BTW> nie dopiłem tego piwa do końca i 30% poszło w zlew

[Brodzislaw]

Jakoś nie zdarzyło mi się wylać - nie-dopić porteru. Co innego z lagerami...

[Latarnik]

Ze względów psychologicznych (dla mnie) czy ze względów bio-chemiczno-fizycznych (dla piwa)?

Oba

A na powaznie, piwa mocne jak m.in. poter nalezy przechowywac w temp 12-15 stopni Celsjusza. W takiej najlepiej dojrzewaja. W lodowce jest im za zimno.

[dlugas]

Jakoś nie zdarzyło mi się wylać - nie-dopić porteru. Co innego z lagerami...

po pierwsze
porter bałtycki to lager :]

po drugie
to był mój pierwszy i mam nadzieję, że ostatni wylany porter

Oba

A na powaznie, piwa mocne jak m.in. poter nalezy przechowywac w temp 12-15 stopni Celsjusza. W takiej najlepiej dojrzewaja. W lodowce jest im za zimno.

no przeleżał sobie bosik w lodówce sam nie wiem ile, ale pewnie ok 3-5 miesięcy.
Z tym, że kilkukrotnie trzymane w ten za długi sposób Żywczyki P. i kilka pojedynczych sztuk innych czarnych nie śmierdziały kiszonkami

[legart]

Ja z kolei parę miesięcy trzymałem Black Boss Portera w szafie w temperaturze pokojowej i przy otwarciu kiszonki nie było za to intensywny aromat sosu sojowego...

[pizmak666]

Pamiętam BOSSa na pierwszej Brackiej Jesieni. Było to genialne piwo. Później tak naprawdę z czasem staczało się do obecnego poziomu, czyli jak dla mnie ciemnej wody z wyczuwalnym alkoholem.

[dlugas]

Ja tylko przypominam. Nie generalizuję, że to piwa zawsze jest paskudne czy wręcz słabe.

Na pewno ta warka (a precyzyjnej to ta moja sztuka) była rodem, jakby leżakowała pomiędzy beczkami z kiszoną kapustą a kwaszonymi ogórkami.

Dzisiaj jak popijałem z rana maślankę na śniadanie, powąchałem buteleczkę to też przypomniał mi się ten BOSS

Czyli kiszone ogórki, zawinięte w kiszoną kapustę pływają w maślance z dodatkiem czarnego razowego chleba.

Pewnie z samej ciekawości kupię bossa jeszcze raz i wypije w przeciągu kilku dni od przyniesienia do domu i wtedy wydam ostateczny osobisty osąd odnośnie przyszłości tego porteru w moim menu.;

Pozdrawiam

Btw.większość butelek trzymam pod ręką w szafce w kuchni, gdzie nie jest ciepło a jest ciemno. Reszta leży (jak już gdzieś kiedyś pisałem) zamknięta w pudełku, które leży w szafie znajdującej się w ciemnej i chłodnej piwnicy.

[Mario_Lopez]

A mi ten porter całkiem smakuje, butelka 330 ml więc nie ma mowy o jakimś męczeniu, kiszonych ogórków i sosu sojowego w nim nie wyczuwam.

Zrobił się wytrawny, nie jest słodki (chociaż podczas ostatniego podejścia 2 miesiące temu trafiłem na warkę dość słodką), alkohol dość mocno wyeksponowany i to w sumie moje jedyne zastrzeżenie do tego piwa. 4/5

[dlugas]

Pojemność 0,33l od kiedy jest dostępna? ja nigdy nie widziałem w naszych rejonach, ale u nas to piwo jest w sumie chyba tylko w dwóch miejscach (wersja 0,5l)