Bez dwóch zdań należy przyznać, że Żywiecki Porter trzyma poziom już ładnych parę lat, zdarzało mi się trafić na warki z za bardzo wyczuwalnym nachalnym wręcz alkoholem, ale to były pojedyncze przypadki. Najbardziej wytrawny Polski porter jaki piłem w życiu, klasa sama w sobie.
Zamkowy, Żywiecki Porter
Collapse
X
-
Nie piłeś Łódzkiego? Można napisać wiele dobrego o porterze z Cieszyna, ale co do wytrawności to ciężko się zgodzić."You can't be a real country unless you have a beer and an airline - it helps if you have some kind of a football team, or some nuclear weapons, but at the very least you need a beer."
(Frank Zappa)
"It is not from the benevolence of the butcher, the brewer, or the baker that we expect our dinner, but from their regard to their own interest. We address ourselves, not to their humanity but to their self-love" (Adam Smith)
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika delvish Wyświetlenie odpowiedziNie piłeś Łódzkiego? Można napisać wiele dobrego o porterze z Cieszyna, ale co do wytrawności to ciężko się zgodzić.Ale nie o tym, bo to u Was, nie u mnie
Ale nie o tym, bo to u Was, nie u mnie...
EBE EBE
Comment
-
-
Ocena z ARTomatu
Kolor: ciemnobrunatny, prawie czarny, głęboki, pod światło lekkie rubinowe refleksy [5]
Piana: początkowo dość wysoka, gęsta, ciemnobeżowa, wolnoopadająca, nie znika zupełnie pozostaje kożuszek na piwie, można powiedzieć klasyczna [5]
Zapach: średnio intensywny lekkiego słodu palonego z nutą kawy, [4.5]
Smak: bardzo wytrawne, o odpowiednim stosunku goryczki do słodu palonego, pozostaje wyraźnie w ustach po wypiciu [5]
Wysycenie: średnie, wydaje się zbyt wysokie dla tego typu piwa [4]
Opakowanie: Butelka z odlanym reliefem, ciekawa etykieta, nawiązująca do tradycji, w zasadzie brak jedynie zawartości ekstraktu [4.5]
Uwagi: Dla mnie jest to jedno z najlepszych piw produkowanych w Polsce (porter zdecydowanie najlepszy), niestety ze względu na moc i cenę trzeba uważać na spożycie. Nie zniechęca nawet koncerniak (ale to jednak Cieszyn).
Moja ocena: [4.75]
Comment
-
-
Często piję tego portera ale wyłącznie w wersji beczkowej. Teraz będąc na piwnej pustyni sięgnąłem po buteleczkę 0,33 l.
Zabił mnie przeraźliwie sztuczną, zjadliwą i okropnie piekącą goryczką, która zabiła wszelki inne wrażenia. Dopicie buteleczki było sporym wyzwaniem.
Warkę 14.07.2012, w małych butelkach na wszelki wypadek można omijać.
Comment
-
-
Piłem i ja.
I tak jak Porter Warmiński ujął mnie zapachem, tak Porter Żywiecki odczuciami smakowymi.
Pod moje podniebienie idealny balans. Porter Ciechanowski lekko drażnił niewielkim kwaskiem, Porter Amberowski chyba za dużą słodyczą karmelową.
Jak do tej pory mój numer jeden wśród porterów (choć niewykluczone ze to się zmieni - w sumie degustowałem dopiero 4 różne)
Faktycznie trzyma poziom. Piłem dawno, teraz niedawno wróciłem i te same pozytywne odczucia.Last edited by roofman; 2011-11-30, 19:17.
Comment
-
-
Nie mam dużego doświadczenia w degustowaniu ciemnych piw i szczerze mówiąc, dawno po nie nie sięgałem. Co jakiś czas lubię sprawdzić, czy "smaki mi się zmieniły" i sięgam po tego typu trunki. Kilka tygodni temu rozsmakowałem się w Guinnessie Foreign Extra Stout, zarówno w wersji butelkowej, jak i wersji beczkowej - niebo w gębie Zachęcony, postanowiłem zrobić podejście do rodzimego, tytułowego portera no i zawiodłem się okrutnie. Miałem wrażenie, że ktoś dolał mi setkę wódki do kufla. Końcowy posmak alkoholu totalnie zdominował smak piwa i wyraźnie odstawał od "całości". Zmęczyłem pół butelki i dałem sobie spokój.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kosimazakii Wyświetlenie odpowiedzi... Kilka tygodni temu rozsmakowałem się w Guinnessie Foreign Extra Stout, zarówno w wersji butelkowej, jak i wersji beczkowej - niebo w gębie ...
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika leona Wyświetlenie odpowiedziFESa piłeś lanego w Polsce?
Comment
-
-
Ocena z ARTomatu
Kolor: Czarny, bez kompromisów, idealnie współgra ze smakiem. [5]
Piana: Gęsta, trzymała się dosyć długo, choć mogłoby być trochę lepiej. [4.5]
Zapach: Po prostu "porterowy", jakby lekko owocowy, mnie się podoba. [5]
Smak: Zdecydowanie treściwe, na pewno nie jest to porter lekki i łatwy w odbiorze, choć bardzo smaczny. Po prostu konkretny "porterowy" smak, która zostawia ślad w gardle. Nie poleciłbym portera z Żywca komuś kto jeszcze nigdy nie pił tego gatunku piwa, gdyż mógłby się po prostu zrazić (sam się kilka lat temu początkowo zraziłem pijąc podobne portery). [5]
Wysycenie: Wg mnie jak należy. [5]
Opakowanie: Elegancka tłoczona butelka, etykiety niezłe graficzne, opakowanie zawiera wszystkie potrzebne informacje. [5]
Uwagi:
Moja ocena: [4.95]
Comment
-
-
Ocena z ARTomatu
Kolor: piękna nieprzenikniona czerń - raduje oko swym widokiem [5]
Piana: beżowa drobnopęcherzykowa, oblepia szklankę i utrzymuje się praktycznie do końca [5]
Zapach: bardzo przyjemne zapachy czekolady, czuć palone słody i kawowe nuty muskające nozdrza [4.5]
Smak: w smaku można wyczuć gorzką czekoladę, palone słody, delikatną słodycz a na końcu pozostaje fajna goryczka - piwo to ma bardzo charakterystyczny smak, wyróżniający je spośród innych polskich porterów [4.5]
Wysycenie: tak jak należy [5]
Opakowanie: butelka mi się bardzo podoba, bodaj najładniejsza spośród polskich piw, ładna kolorystyka etykiety, minusem jest to, że nie podano wielkości ekstraktu [4.5]
Uwagi:
Moja ocena: [4.6]
Comment
-
-
Ocena z ARTomatu
Kolor: Nieprzenikniona czerń, pod intensywne światło ciemno czerwone refleksy [5]
Piana: Obfita, beżowa, aksamitna, utrzymuje się dość długo, jednak po chwili znacznie dziurawieje [4]
Zapach: Wszystko to, czego spodziewam się po porterze bałtyckim. Są nutki palone, aromat śliwek i wiśni, nieco nut winnych i gdzieś tam w tle zapach kakao/czekolady. Ale to dopiero jak pozwoli się mu trochę ogrzać w szklanicy. Brakuje tylko lekkiego tchnienia chmielu gdzieś na drugim planie [4.5]
Smak: Jest treściwe, aksamitne i gęste, intensywnie palone, z dobrym balansem między słodyczą a nieco kwaskowatym wpływem ciemnych słodów. Goryczka średnio intensywna, przemijająca, coś czuję, że nie do końca pochodząca od chmielu. I dość krótki finisz, wyraźny alkohol na samym końcu - wydaje się był trochę jeszcze za młode [3.5]
Wysycenie: Początkowo znaczne, później dość symboliczne, ale takie właśnie odpowiada mi w porterach [4.5]
Opakowanie: Poprawne, schludne, szału nie ma, a jak zwykle skąpo z informacjami [4]
Uwagi: Jak w amoku schowałem wszystkie piwa odruchowo do lodówki. Zacząłem pić nieco zbyt chłodne, a to błąd. Wraz z piciem i ociepleniem znacznie zyskało na smaku. Zapamiętać na przyszłość, pić cieplejsze niż zazwyczaj =] Warka z datą do 17.11.2012r. Mogę spokojnie polecić, zacne. W przeszłości zdarzały się już warki żywieckiego porteru o smaku podłej kawy zbożowej wzmacnianej wódką. Na szczęście ta partia jest smakowita.
Moja ocena: [4.05]
Comment
-
-
Ocena z ARTomatu
Kolor: Szatańsko czarny z niewielkimi rubinowymi refleksami pod intensywnym światłem. [5]
Piana: Niewysoka, pęcherzyki małe. Z barwy lekko beżowa. Nie całkiem trwała, do końca trzyma się niepełny kożuszek, nie zostawia też osadu na ściankach. [3.5]
Zapach: Nie za mocny, choć zdecydowany. Wyczułem palone słody, kawę, mleko(!) i nieco suszonych owoców. Pachnie bardzo miło. [5]
Smak: Głęboki, treściwy, bardzo wytrawny. Pozostawia długi, gorzki posmak. Przy tym przyjemnie rozgrzewa. Nie wyczułem żadnych niecodziennych nut, ot szlachetna gorycz i palony słód po prostu. [4.5]
Wysycenie: Jak na Portera, trochę za mocne. [4]
Opakowanie: W porównaniu z poprzednią wersją, moim zdaniem, wypada blado. Grawery może i ładne, ale kształt etykietki dużo gorszy, grafika na niej także. Nie wiem czemu, ale strasznie denerwuje mnie niebieski kolor tła dla daty 1856. Ekstraktu nie podano. [2]
Uwagi: To wciąż czołówka polskich Porterów. Mimo, że w ostatnich latach pojawiło się sporo godnych konkurentów.
Moja ocena: [4.45]
Comment
-
-
Aromat z tonami czekolady, z ładną, trwałą i klejącą się pianą. W smaku gorzka czekolada plus trochę palonej kawowowości, z leciutkim kwaskiem. Jedynym minusem jest alkoholowa ostrość, trochę zbyt wyczuwalna, ale na szczęście nie mdławo-słodka, więc nie przykryła tych bardziej wytrawnych akcentów (tak jak to było moim zdaniem u portera z Kormorana). Natomiast rozgrzewa. Być może, jak sugerował Moracz, przydałoby się dłuższe leżakowanie.
Nie za ciężkie.
Ogólne odczucie bardzo fajne, w moim tworzącym się rankingu raczej jednak nie pierwsze miejsce, ale kto wie... bo w finale przewiduje się "starcie gigantów", czyli bezpośredni test porównawczy dwóch finalistów i do pierwszej dwójki może wejść.
Comment
-
Comment