Kupiłem w celach badawczych. Spragniony sięgnąłęm po nie. Piana nawet ładna, nasycenie zadowalające, bombelki nie lecą nosem. Zapach i smak owocowy, ale przy tym dość wyważony. Przyjemny wytrawny koniec. Kriek to to nie jest, ale spośród piw aromatyzowanych, które piłem to jest najlepsze.
Żywiec, Freeq
Collapse
X
-
No coz, piwo z sokiem to nie bardzo piwo... ale do Reeds'a bym nie prownywał - tutaj chociaż jest posmak czegos piwnego, a kiedy spróbowalem Reeds miałem podejrzenie, że piję Staropolankę z sokiem malinowym...Matuss
Kłamstwo zdąży obiec pół świata, zanim prawda włoży buty - James Callaghan
Comment
-
-
Ocena z ARTomatu
Kolor: No na kolor nei zwracałem uwagi, bo pilem z butelki, wiec dam maksa. [5]
Piana: j/w [5]
Zapach: Nawet, nawet. To w ogule nie śmierdzi piwem. Czy to dobrze czy żle, to juz kwestia gustu [4]
Smak: I tu jest najwieksze rozczarowanie... Nie trawie "piw" typu reds, gingers itp. A to przechodzi jzu wszelkie pojecie, orazada z alkocholem kotra do polowy butelki smakuje, potem troche odrzucza, a z koncem wykrzywia mi usta. [2]
Wysycenie: Niestety nei tez nie zworiclem uwagi [5]
Opakowanie: No zwykla butelka, bez kaucji. [4]
Uwagi: Ludzie, to z pocztku sakuje jak piwo z sokiem - czyli nawet dobrze, lecz z kazdym lykiem traci na wartosci.
Moja ocena: [3.4]
---------------
Ocena usunieta z rankingu.
Poczawszy od 22.I.2003, oceny bez sensownego uzasadnienia ich przez oceniajacego, beda usuwane z rankingu.
Art, Admin
---------------
Comment
-
-
Nie mogę się powstrzymać
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika grzechbombelki nie lecą nosem.
... to te belki, z których szkutnicy robią bomy?
Tylko jak to zmieścić do nosaDick Laurent is dead.
Comment
-
-
Ocena z ARTomatu
Kolor: Czerwonawy [3]
Piana: Piana jasno bordowa, dziurawa, obfita, lecz bardzo nietrwała. [1.5]
Zapach: Zapach syropu malinowo-wiśniowego, bardzo słodki, za bardzo cukierkowy, niedający nadziei na lepszy smak. [1.5]
Smak: Smak rozwodnionego syropu owocowego, bardzo słodkie, nieco kwaśnawe. Po pewnej chwili dochodzi do głosu, ale na krótko, słaba piwna nutka. [1]
Wysycenie: Gazu bardzo mało! [2.5]
Opakowanie: Szata graficzna całkiem ciekawa, wyróżniająca się wśród innych piw i określająca owocowy charakter trunku. [4]
Uwagi: Szkoda, że nie na etykiecie nie podano browaru, w którym uwarzono to „piwo”. Początkowo podszedłem do niego z pewną nadzieją, jak się wkrótce okazało - płonną. Liczyłem na orzeźwiające, świeże, owocowy napój o wyraźnie piwnym smaku.
Żenująco kiepskie.
Na etykiecie brak informacji o tym aby piwko było produkowane na licencji, więc tym bardziej dziwi mnie ta dziwaczna nazwa którą nawet trudno wymówić, wygląda to tak jakby browar pragnął ukryć polskie pochodzenie Freeq-a. Chociaż można powiedzieć, że nazwa tak beznadziejna, jak samo piwo. Ogólnie: tandetna, przesłodzona, oranżadka! Najgorsze piwo tego typu, jakie piłem! Na butelce napis: „Zimne najlepsze” – bo inaczej nie idzie tego wypić…
Moja ocena: [1.55]
Comment
-
-
Mnie przeraża przede wszystkim skład tego piwa. Do tej pory nie zwracałem dokładnej uwagi co wchodzi w skład naszych aromatyzowanych piw, ale ostatnio przeczytałem, że nie zaleca się łączenia alkoholu z sokami słodzonymi aspartamem. Ciekawe jak to się ma z dodawaniem samego składnika do piwa?
Comment
-
-
Ocena z ARTomatu
Kolor: Bardzo ładny! Niemalże bursztynowy. Niestety nie jest top kolor piwa, tylko soku... Ale jednak ładny. [5]
Piana: Puszysta, obfita i sztywna, koloru różowego. Opada szybko - ja to cenię. [4.5]
Zapach: Pachnie... tu zaskoczenie: wiśniami i malinami.
A zupełnie nie pachnie (tu również zaskoczenie) piwem.
Mimo to, zapach dla mnie bardzo przyjemny. Brakuje tylko nuty piwnej. [4.5]
Smak: Kocham okołopiwne wynalazki! I Freeq pod mój lekko skrzywiony gust trafia niemal idealnie.
Słodnie, lekkie piwko o wyraźnym smaku soków malinowego i wiśniowego. Oba skłądowe soki harmonizują ze sobą i żaden nie przeważa. Smak przyjemny i zachęcający do następnego łyku.
Niestety liczyłem na smak piwa z sokiem. Jest to niestety sok z piwem. Piwo czujemy dopiero w posmaku - delikatnym jednak i przyjemnym. [4.5]
Wysycenie: Na tyle duże, że stawia imponującą pianę, ale na tyle małe, że nie blokuje gardła.
W kuflu nie bombelkuje, na jezyku czuć jednak lekkie szczypanie. Gaz dopasowany idealnie do tego rodzaju piwa. [5]
Opakowanie: Nic nadzwyczajnego, ale zgodne z kanonami. Dziwi nazwa, ale to kwestia gustu językowego. Za dużo angielszczyzny na opakowaniu, ale kompozycja estetyczna. [4]
Uwagi:
Moja ocena: [4.525]
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Wujcio_ShaggyOdpowiedź brzmi: kobiety. To one wydają średnio więcej pieniędzy, niż ich mężowie. A ponieważ chętnie spożywają takie napitki, to i stają się targetem takiej oferty. Porterów, koźlaków czy pszenicznych nie będą piły - wszak picie mętnego płynu damie nie przystoi...
Co do samego wynalazku "Frikiem" zwanego - dla mnie to wytwór nachalnego marketingu i mody, żeby było "łatwo, szybko i przyjemnie". Do tego trendy nazwa pisana z angielska i wszystkie "cool kids'y" mamy w kieszeni. Kupiłem raz z czystej ciekawości, spróbowałem i na pewno tego eksperymentu nie powtórzę. Pfui.
Tak już zupełnie na marginesie - wszystkich dodających do piwa słodziki pakowałbym zachowawczo w kaftany bezpieczeństwa, bo nie daj Bóg zrobią sobie i innym jeszcze większą krzywdę. Szczególnie jeśli pracują w browarach - może praca ich już nie cieszy i potrzebują długiego urlopu, skoro decydują się na tak desperackie kroki?
Comment
-
-
Ten napój jest idealny gdy zaprosze kobiete na piwo, a ona będzie chciała z sokiem. U mnie jak zwykle soku niet.
Nie barzdo mnie to smakowało, ale należy docenić piwowarów, bo przypomina dokonania belgijskie ( choć sporo mu jeszcze do nich). Intensywny zapach owocowy zachęca, kolor także.Poszukuję
Comment
-
-
Ja miałem to szczęście\nieszczęscie , że otrzymałem tego stwora za darmo w ramach promocji. Nawet chciałem odmówić , ale jak podczas zakupów ładna kobietka proponuje napój to odmawiać nie wypada . Generalnie pierwsze wrażenie zbliżone było do picia czerwonej oranżady z biedronki. Zaspokoić pragnienie (chwilowo , bo strasznie słodki jest ten napój) nawet sie tym da , ale nazywanie takich wynalazków piwem to jakaś herezja
Comment
-
-
Ocena z ARTomatu
Kolor: Nawet ładny. Miły dla oka. W szklanicy wygląda jak sok. Kolor czerwonej pomarańczy lub czerwonego grejpfruta. [4]
Piana: W porównaniu z innymi piwami całkiem przyzwoita. Klarowna, wysoka długo się utrzymuje. Opada do postaci kożuszka. Pozostaje do końca. [4]
Zapach: Słodki zapch owocowy, niby wyczuwalna malina. Wszystko to za sprawą użycia chemi gdyż nieco zalatuje również tym. [3]
Smak: Czuć delikatną goryczkę przeplatającą się z słodkim chemicznym smakiem który w moim odczuciu jest minimalnie gorzki. Ogólnie strasznie słodkie. Pozostawia w ustach posmak chemi. [3]
Wysycenie: Nieco za duże. [3.5]
Opakowanie: Puszka 0,5l. [3]
Uwagi: Ogólnie nic nadzwyczajnego. Nie dałbym rady wypić 2 takich piw gdyż pewnie bym się zasłodził. Kupione tylko w celu spróbowania.
Moja ocena: [3.175]Browar Kapitański- Warzone na pełnym morzu
Comment
-
Comment