skandal> bo piwa Ambera nie są od tego coby je chlać ino po to coby je smakować
Lepiej milcząc uchodzić za idiotę, niż odzywając się rozwiać wszelkie wątpliwości.
------------------------------------------------------------------
Jasne czy ciemne? Jasne, że ciemne!
Dzisiaj (czyli wczoraj) w ramach treningu przed zlotem ćwiczyłem w kolejności: Mocnego Reda, Żywe i Złote Lwy.
Punktacja medalowa wypadła tak: złoto dla złotych, srebro dla czerwonych, brąz dla żywych, chociaż te ostatnie nie zasługują na jakiekolwiek wyróżnienie - czuje w nich jakby popiół z petów, błeee. Ocena Reda też wypada na plus, po wielu miesiącach rozłąki mogę do niego wracać częściej (PS. - jak dla mnie to jest to Kopernik).
Złote Lwy natomiast wypiłem z przyjemnością i jestem pełen nadziei na doznania za tydzień.
Na kilka godzin wkradło się zwątpienie, teraz jestem spokojny - wchodzi gładko, sesyjnie, nie powinno być źle. No ale jeszcze zobaczę co będzie rano
Ostatnia zmiana dokonana przez Pendragon; 2009-09-06, 23:39.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pendragon
Złote Lwy natomiast wypiłem z przyjemnością i jestem pełen nadziei na doznania za tydzień.
Na kilka godzin wkradło się zwątpienie, teraz jestem spokojny - wchodzi gładko, sesyjnie, nie powinno być źle. No ale jeszcze zobaczę co będzie rano
Nie potwierdzam tej obserwacji odnośnie dolegliwości dnia następnego. Ostatnio, wczasując się, trenowałem intensywnie różne wyroby Ambera i żadnych problemów ze zdrowiem nie miałem...
Była impreza, kilku niezłych pijaków i beczka 50l. Na drugi dzień każdy zdychał. Nie ważne czy wypił 3 czy 8 piw, kobita czy facet. Wszyscy narzekali że takiego kaca dawno nie mieli.
Może problem tkwił nie w piwie, tylko w tym co spożywaliście i co wdychaliście?
Impreza była na dworzu, ani zielska nikt nie palił, budaprenu też nie kiraliśmy, było ognicho i grill i sporo mięsa do żarcia więc na głodniaka nie piliśmy. To wina piwa.
Partia 1.02.10 2/4 Kupiłem to piwo zachęcony powyższą dyskusją. Stwierdzam, że było warto. Dla mnie to najlepsze jasne pełne butelkowe jakie pamiętam. Fakt, że pamiętam niewiele bo nie przepadam za jasnymi piwami. Największym zaskoczeniem były dla mnie "świeżość" smaku oraz pojawiająca sie goryczka na języku, która po każdym łyku znikała po chwili. Już wiem, ze jeśli będę miał ochotę na jasne piwo, często to będą Złote Lwy.
Lepiej milcząc uchodzić za idiotę, niż odzywając się rozwiać wszelkie wątpliwości.
------------------------------------------------------------------
Jasne czy ciemne? Jasne, że ciemne!
Co jakieś pół roku postanawiam szarpnąć się na Złote Lwy, niestety z tym samym rezultatem. Jedyne moje doznanie podczas konsumpcji tego piwa to ciężar na podniebieniu. Przynajmniej nie jest bezsmakowe, ale 4 zł z okładem to wg. mnie dużo za dużo za coś takiego.
Ogólnie szkoda kasy, na rynku jest co najmniej kilka o klasę lepszych pozycji w niższej cenie.
dokładnie to samo chciałem napisać, dodam więc tylko że piwo strasznie rozgrzewa i smakuje jakby miało 7% (zbyt wyraźny posmak alkoholu jak dla mnie). Jeśli miałbym powrócić do tego piwa to na pewno w formie beczkowej, gdzieś u źródeł.
Kolor: Ładny jasno bursztynowy. Klarowne [4] Piana: Bardzo gęsta, śnieżnobiała, pozostawia ślady na szkle. Zanikająca do porozrywanego kożuszka na powierzchni [4] Zapach: Owocowo-słodowy, z zadziwiająco mocnym alkoholem. Nie za dobry. [3] Smak: Na pierwszym planie znowu ta moc, po środku płytkie "nic" a na finiszu mocna goryczka, dominująca nad całością doznań [4] Wysycenie: Dobre, wytrzymuje do końca [4] Opakowanie: Plus za informacje o ekstrakcie, minus za brak wzmianki o pasteryzacji i drugi za "niezwrotkę". [3.5] Uwagi: Oceniany egzemplarz butelkowany, o ile dobrze pamiętam w wersji lanej zapach bywał mniej alkoholowy.
Fajne goryczkowe piwo, niestety nieadekwatnie drogie
Ciężkie, słodkie... pianka bez zmian błyskawicznie znika.
Ale wypiłem z przyjemnością choć następne wolałbym lżejsze ... i ciut mniej słodkie
Piłem z partii - N.s.p.: 08.03.10 2/3.
Czasem potrzeba takiego smaku i wiem teraz już gdzie go szukać...
Kolor: Złoty, klarowny [4.5] Piana: Biała, gęsta i wysoka o przyzwoitej trwałości, zostawia dużo śladów na szkle. [4] Zapach: Mało intensywny, słodowy z lekką chmielową nutą. [3.5] Smak: Pełny, słodowy. Goryczka jakaś niewyraźna, zbyt mocno wyczuwalny alkohol, czuję też leciutko metaliczny posmak [3] Wysycenie: Trochę za niskie [4] Opakowanie: Całkiem ładna etykieta chociaż wiadomo, że Ambera stać na więcej. Informacje czytelne, ładny dedykowany kapsel. [4] Uwagi: Kupione za 3.40 w sklepie Amicus przy wyścigach.
W wakacje jakoś lepiej mi smakowało. Partia z datą 08.03.10 2/3
Zaobserwowałem dzisiaj tu po raz pierwszy Złote Lwy w butelce zwrotnej (takiej, jak inne Ambery, np. Remus, Harde czy Red). Cena spadła w związku z tym do 2,60 + kaucja. Piwo już oceniłem kilka postów wcześniej, czy zmiana flaszki wpłynęła na smak - nie wiem (nie sądzę), na razie nie kupiłem, nie jestem jakimś tam zaciekłym fanem tego piwa. No, złe nie jest, ale... wg mnie, no, już zresztą oceniałem.
Jestem po prostu w szoku!
A zaledwie 3 dni temu niemal parsknąłem śmiechem na widok ZL za 4,40.
Ciekawe czy to pomyłka na etykieciarni (może w środku było np. Harde), braki w NRW (Gościszewo wykupiło?) czy też planowy ruch? Z drugiej strony cenę do niczego nie można przyłatać, więc wygląda na celowy ruch. No chyba, że sklep przegiął pałę z ceną "Mocnego Reda"
Ja za taką cenę ZL chętnie bym kupował dużo częściej.
Ostatnia zmiana dokonana przez Pendragon; 2009-12-03, 23:04.
Kolejny wiedeński browar odwiedziliśmy na zakończenie dnia 29.04.2024.
Wielka, stylowa, 5-piętrowa kamienica o pięknie zdobionej białej elewacji, znajduje się w dzielnicy Füfhaus w odległości 600 m od dworca Wien Westbahnhof. Mieści się tu 4-gwiazdkowy hotel, a od 2019 roku także...
Comment