Ocena będzie niemerytoryczna, więc nawet nie chce mi się bawić w ARTomat. Ujmę to tak, Dog in the Fog to przy tym szczyt sztuki piwowarskiej. W pierwszym wąchnięciu po otwarciu jeszcze jakoś pachnie. Po przelaniu zaczyna śmierdzieć. Smak był tragiczny. Szczerze to aż mnie zatchnęło. Po pierwszym zaryzykowałem jeszcze dwa łyki i z pełnym dyzgustem opróżniłem kufel do zlewu z poczuciem zmarnowanych pieniędzy.
Ja naprawdę nie wiem jak można wypuścić takiego gniota. Skład nie nastrajał optymistycznie, ale uznałem, że e tam - gadanie. Ale na litość boską, epitety nie oddadzą powagi daremności tego czegoś.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Maidenowiec
Ja naprawdę nie wiem jak można wypuścić takiego gniota. Skład nie nastrajał optymistycznie, ale uznałem, że e tam - gadanie. Ale na litość boską, epitety nie oddadzą powagi daremności tego czegoś.
żeby nie było niedomówień... relakspol też miewa zupełnie nieciekawe piwa i jak widzę jak ludziska w knajpie popijają to co ja bym nie tknął (przy całym sentymencie do browaru) to nawet się nie dziwię. jurand ma duży zasięg dystrybucji i klientelę lowcostową, więc główny segment jeszcze rozumiem, ale jak robi się produkt dla nazwijmy to odbiorcy niszowego to wypadałoby wypuścić produkt przynajmniej przyzwoity. w tym wypadku (teraz) rozumiem dlaczego pierwsza warka zagłoby poszła w kanał, a pszeniczniak ciechanowa nie doczekał się prawdziwej dostępności.
Ostatnia zmiana dokonana przez e-prezes; 2006-06-02, 21:33.
Kolor: ładny bursztynowy [5] Piana: robi sie warstewka około 2mm, która znika po kilkudziesięciu sekundach [1.5] Zapach: bardzo silnie pachnie miodem; szkoda że nie czuć ani troche piwa [4] Smak: z początku kwaskowatość, potem troche czuć miód, na koniec nieprzyjemna gorycz, zostawia na długo chemiczny posmak w ustach [2] Wysycenie: w sumie OK [4] Opakowanie: ogólnie w miare ładne, ale bez fajerwerków, brak ekstraktu [3.5] Uwagi: piwa smakowe dzielą sie na: PIWA smakowe właściwe i orenżady; to nie jest dobre w żadnej kategorii; i jeszcze kosztuje koło 3zł
Kolor: Ciemnożółty. Klarowne ale jakby trochę mętnawe. [4.5] Piana: Grubopęcherzykowa. Szybko opada ale cienka warstewka zostaje. [3] Zapach: Miodowy z odrobiną karmelu(?). Taki sobie. [3] Smak: Jak przeczytałem skład to się trochę przeraziłem. Chyba słusznie. Taka miodowa oranżadka. Piwa czuć w tym niewiele, ale lekka goryczka wyczuwalna. Dominuje sztuczny smak miodowo-słodki. Przynajmniej lepsze od nowych Karmi ale to żadne osiągnięcie. [2.5] Wysycenie: Niektóre bąbelki dość leniwe ale ogólnie jest ok. [4] Opakowanie: Nawet niebrzydki komplet etykiet. Niestety nie podano ekstraktu. [4] Uwagi: Do Miodowego z Ciechanowa się nie umywa. Zupełnie inna bajka. Niby da się wypić, ale nie ma to sensu, lepiej kupić wyżej wymienione. Na domiar złego Chiller nie jest tani. Nie wróżę mu sukcesu i generalnie nie polecam.
"Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach dyskutowały nad celem życia."
Kolor: ładny, mętnawy-bursztyn. [4] Piana: z początku ok, ale szybko zanika [2.5] Zapach: sztuczny, słodkawy [2] Smak: Smakuje jak sztuczny, skrystalizowany miód z późniejszym lekko piwnym, lecz wodnistym posmakiem. [2] Wysycenie: słabiutkie. Coś tam widać ale nic nie czuć. [2.5] Opakowanie: nic szczególnego. But. bezzwrotna, kapsel czerwony (jak na Fauscie), etykieta taka sobie. [3] Uwagi: Zakupione za 2,60zł w Alti na ul.Strzelców w Krakowie.
Od razu wiedziałem że do Miodowego z Ciechanowa to, to coś nie ma szans. Sztuczne, miodowe posmaki...e tam, nie ma się co rozpisywać. KICHA!!!
Kolor: bez zarzutu, bursztynowy [5] Piana: biala, drobna, szybciutko opada, nie osadza się na szkle [3] Zapach: ledwo wyczuwalny, lekko miodowo-slodowy [3] Smak: nie podchodzi mi, goryczka jest wymieszana ze smakiem miodu ale....sztucznego miodu jaki w latach 80-tych można bylo dostać, sama chemia [2.5] Wysycenie: prawie idelane, jak dla mnie ciut za duzo [4.5] Opakowanie: etyiketa ciekawa ale co ma wspolnego miód z Chillerem? Mi to raczej sugeruje piwo o smaku chili [2] Uwagi: nie umywa się do ciechanowskiego miodowego, sztuczne, chemiczne, nie podchodzi mi w żaden sposób, zakupione w Joli na Koszykowej
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
goryczka jest wymieszana ze smakiem miodu ale....sztucznego miodu jaki w latach 80-tych można bylo dostać, sama chemia...
nie umywa się do ciechanowskiego miodowego, sztuczne, chemiczne
U mnie w domu głównym konsumentem piw smakowych jest żona i jej opinia w 100% pokrywa się ze zdaniem Becika (a może odwrotnie, od niej słyszałem to wcześniej ).
Gwoli ścisłości należy zwrócić uwagę, ze w przeciwieństwie do Ciechanowa, Jurand nie deklaruje w składzie zawartości naturalnego miodu.
U mnie w domu głównym konsumentem piw smakowych jest żona i jej opinia w 100% pokrywa się ze zdaniem Becika (a może odwrotnie, od niej słyszałem to wcześniej ).
Gwoli ścisłości należy zwrócić uwagę, ze w przeciwieństwie do Ciechanowa, Jurand nie deklaruje w składzie zawartości naturalnego miodu.
Fenyloalanina sama w sobie nie jest taka zła... To tylko aminokwas.
Producent deklaruje jej zawartość z powodu dodatku aspartamu, który jest słodzikiem.
Wypiłem całe - twardy jestem, co?
A poważnie - spozywałem bez jakiegoś większego obrzydzenia, nie znaczy to jednak żebym miał się kiedykolwiek skusić jeszcze raz na to cuś. Miodowość smaku tego piwa jest tak naturalna, jak karoseria Trabanta.
Nagazowanie bardzo dobre, pełny i wyrazisty kolor oraz ładna trwała piana - to zalety tego piwa, a właściwie kiepskiego napoju na jego bazie.
Attached Files
Ostatnia zmiana dokonana przez slavoy; 2006-07-10, 12:03.
Piana - więcej na początku potem pełna warstewka.
Lacing - trochę było.
Barwa - jasne złoto.
Gaz - średni.
Aromat - zbożowość gorzkawa, nieco piwniczna.
Smak - słodkawe, zbożowość piwniczna. Lekka goryczka potem było...
Alk. 5,6. Rozlane 01.12, przydatność 3 dni. Pozyskane przez sklep Maxurskiej Manufaktury, przyjechało kurierem.
piwo Jurand przez lata było symbolem wakacyjnych wypraw, pite z beczki w warszawskim Hubertusie umilało spotkania sekcji warszawskiej. Tak kiedys istniała sekcja i spotkania, ciekawe...
Mazurska Manufaktura Alkoholi, rodzinna firma z siedzibą w zabytkowym browarze w Szczytnie, rozpoczyna produkcję legendarnego piwa Jurand. To kolejna niespodzianka Spółki, realizowana w ramach akcji crowdfundingowej, mającej...
Korzystając z chwili wolnego czasu postanowiłem sporządzić spis browarów, z których produkcją miałem okazję zapoznać się, kiedy jeszcze istniały. Pomyślałem, że w klasyfikacji odwiedzonych browarów nikt nie ma szans z @abernackim, hobbystycznie się nie udzielam, więc może tu mam jakieś...
wszystko jak zwykle kłębi się pod koniec roku jeszcze bardziej niż zwykle i mam wielką prośbę do Was.
Albeertos dokonał już mrówczej roboty w postaci sprawdzenia aktualności częsci listy piw, z której będziemy wybierać nasze typy na piwo roku 2005 w różnych kategoriach....
Comment