Kolor: Spodziewałem się mniej lub bardziej czarnego, dostałem brunatno - czerwony. Ładny, pod światło ognisty. [4.5] Piana: Zero. Null. Absolutnie NIC nie powstało! Czysta woda podobnie się pieni... [1] Zapach: Słodkie toffi, kawa, przyprawy korzenne. Bardzo intensywny, zaskakujący ale i zachęcający. Mimo wszystko trochę przyciężki (za słodki), mało piwny. [3.5] Smak: Słodkie aż mdli, z przypraw korzennych nie da się nic wyodrębnić - smakuje gotową "przyprawą do piernika", dużo toffi, trochę aromatu chmielu, minimalna goryczka. Bardzo dobrze orzeźwia! Niezwykle oryginalne, zaskakujące, nie piwne - ale całkiem dobre. (im cieplejsze tym mniej słodkie) [4] Wysycenie: Hehe, ciekawa sprawa. Otóż w mojej szklance nie pojawił się ani jeden bąbelek, niczego też nie wyczuło moje podniebienie. Tak jak z pianą - zero gazu. A najdziwniejsze, że w niczym to nie przeszkadza, piwo bardzo dobrze się pije i sam nie wiem czy mi tego gazu brakuje... [3] Opakowanie: Cóż z tego, że etykiety (a są aż 4!) starannie zaprojektowane, kunsztowne, stylowe i po prostu piękne, ale ponaklejane tak krzywo i podrapane, że wierzyć sie nie chce. Nie podano zawartości ekstraktu. [3] Uwagi: Bardzo specyficzny, ale i bardzo ciekawy napój. Nie wygląda jak piwo, nie pachnie jak piwo, w smaku tylko minimalnie przypomina piwo - a jednak naprawdę przyjemnie się pije, jest smaczne i wspaniale orzeźwia. Dobre, jak na piwo aromatyzowane.
Coś czuję że uduszone w nim mięso bardzo dobrze by smakowało - muszę spróbować
Kolor: Na etykiecie pisze piwo ciemne i rzeczywiście jest trochę ciemne [4] Piana: Nie jest jej za wiele ale trzeba pamiętać że jest to napój piwny a nie piwo [4] Zapach: Jest słodki ale nie odpychający [4.5] Smak: Smakuje tak jak by zastąpić goryczkę słodyczą [4.5] Wysycenie: W sam raz [5] Opakowanie: Może stara etykieta była tandetna ale ta na butelkach 0,5l jest ładna. Postrzępione krawędzie i błyszczące na złoto krawędzie liter. [4.5] Uwagi:
Kolor: kolor kasztanowy , mocna herbata . Przyzna że spodziewałem się ciemniejszego [3] Piana: była malutka podczas lania [1] Zapach: Piwo ciemne korzenne ? moim zdaniem raczej śliwkowe [3] Smak: Spodziewałem się raczej piernika , a tu plum bier [3] Wysycenie: to piwa nie ma prawie wcale gazu ! [2] Opakowanie: bardzo ciekawa z przodu składa się z 2 części , kontry oraz krawatki , minus za brak ekstraktu [4.5] Uwagi:
Kolor: Mocna herbata, ciemny bursztyn, na pewno nie do końca ciemne. [4] Piana: Odrobinka powstała przy nalewaniu z góry. Co ciekawe, ta odrobinka nawet długo się trzymała i nawet osiadała na szkle. [1.5] Zapach: Korzenne chyba tylko z nazwy. W zapachu dominuje toffi i mleko (?). [3] Smak: Przerażająco słodkie. Korzenne, jak w zapachu, tylko z nazwy, bo takich aromatów nie uświadczyłem. Czuć za to cukierki krówki i mleczną czekoladę. Goryczki brak. [2.5] Wysycenie: Kiepskie, prawie minimalne. [3] Opakowanie: Etykieta w odcieniach sepii, przyjemna dla oka. Brak podanego ekstraktu i goły kapsel. [4] Uwagi: Takie piwo (napój) trzeba lubić. Ja nie znalazłem w nim nic dla siebie, raczej więcej nie powrócę do niego.
Wczoraj miałem okazję pierwszy raz w życiu spróbować tego "piwa". Butelka 0,5l kosztowała w Piotrze i Pawle ponad 4 zł, więc spodziewałem się czegoś wyjątkowego. Rzeczywiście - napój ten był wyjątkowy - piany praktycznie nie ma, a smak jak dla mnie nie do przyjęcia. Piję piwo już 30 lat, jeśli tylko mam okazję próbuję wszelkich "wynalazków", ale Herbowe to jedno z najgorszych jakie w życiu piłem. Zdarzyło mi się 2-3 razy w mojej historii nie wypić piwa do końca i resztę wylać - tak niestety było w tym przypadku.
Wczoraj miałem okazję pierwszy raz w życiu spróbować tego "piwa". Butelka 0,5l kosztowała w Piotrze i Pawle ponad 4 zł, więc spodziewałem się czegoś wyjątkowego. Rzeczywiście - napój ten był wyjątkowy - piany praktycznie nie ma, a smak jak dla mnie nie do przyjęcia. Piję piwo już 30 lat, jeśli tylko mam okazję próbuję wszelkich "wynalazków", ale Herbowe to jedno z najgorszych jakie w życiu piłem. Zdarzyło mi się 2-3 razy w mojej historii nie wypić piwa do końca i resztę wylać - tak niestety było w tym przypadku.
Podpisuję się pod tą wypowiedzią w 99%.
Ten 1% to fakt, że piwo pije od 25 lat.
Nie wiem, co się z tym piwem dzieje, ale że coś się dzieje, to pewne. I tu nie chodzi tylko o Herbowe, ale też inne piwa z Koreba.
We wrześniu piłem Herbowe z - można powiedzieć - ogromnym zachwytem. Bardzo oryginalny smak, piękne wysycenie, chciało się pić kolejne. Równie przyjemnie piło mi się wówczas Żywe z tego samego browaru.
Miesiąc temu udało mi się kupić w Piotrze i Pawle Miodowe. Jako że pierwszy kontakt z Korebem był zachwycający - otworzyłem butelkę z dużymi nadziejami. A tu totalna porażka: zero piany, zero gazu, a najgorszy był smak i zapach. Jakby przeterminowana maślanka. Cóż - pomyślałem - pewnie trafilem na butelkę z rozszczelnionym kapslem. Zepsuło się i tyle.
Ale kilka dni temu w sklepie na Rudnickiego kupiłem Herbowe, Łaskie i Mocne. Wczoraj otworzyłem Herbowe. I co? Znowu prawie bez gazu. Piany kompletnie brak, choćby nie wiem, z jakiej wysokości je lać. Przynajmniej jednak smak był znośny.
Dla pewności jednak otworzyłem też Łaskie. I okazało się to samo, co z Miodowym. Powrócił też ten smród starej maślanki.
Czy więc jakiś problem z butelkowaniem i kapslowaniem? Czyżby problemy na etapie warzenia? Nie wiem, ale to, co ostatnio miałem okazję pić (a były to rózne partie, kupowane w róznych sklepach) to jakiś dramat. Czy ktoś coś wie na ten temat?
We wrześniu piłem Herbowe z - można powiedzieć - ogromnym zachwytem. Bardzo oryginalny smak, piękne wysycenie, chciało się pić kolejne. Równie przyjemnie piło mi się wówczas Żywe z tego samego browaru.
(...)
Ale kilka dni temu w sklepie na Rudnickiego kupiłem Herbowe, Łaskie i Mocne. Wczoraj otworzyłem Herbowe. I co? Znowu prawie bez gazu. Piany kompletnie brak, choćby nie wiem, z jakiej wysokości je lać. Przynajmniej jednak smak był znośny.
To raczej za pierwszym razem miałeś szczęście. Ten brak nagazowania, piany i "oryginalny" smak to znaki rozpoznawcze Koreba.
To raczej za pierwszym razem miałeś szczęście. Ten brak nagazowania, piany i "oryginalny" smak to znaki rozpoznawcze Koreba.
Ale obrzydliwy smak zepsutej maślanki juz chyba nie?
Może faktycznie mają jakiś problem z kapslowaniem? Słowo - nie mam pojęcia, jak tłumaczyć tak diametralnie odmienny poziom jakości...
Kolor: brązowo-mahoniowy lub bardzo mocnej herbaty z co najmniej dwóch torebek [5] Piana: istniała tylko po nalaniu i to tylko 1 cm kożuszek, to co było ta piana miało beżowy kolor, po kilku minutach w szkle nie ma nawet ani jednego bąbelka [1.5] Zapach: syropowo korzennny, tylko z czego ten korzeń nie mam najmniejszego pojęcia, bliższe prawy mogłoby być określenie "ziemiste" [2] Smak: dość rozwodnione, w smaku przypomina mi jakiś syrop przeciwkaszlowy, niby słodkawe, niby gorzkawe i jakiś taki dziwny apteczny posmak, poza tym, szczypie w język [3] Wysycenie: zdecydowanie za małe, brak bąbelków = brak piany [2.5] Opakowanie: bardzo ładna etykieta, brak tylko do kompletu firmowego kapsla [4.5] Uwagi: Spodziewałem się czegoś bardziej wyrafinowanego, Korzenne okazało się ciekawym produktem tylko z nazwy i opakowania
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
Piwo bardzo specyficzne... Kolor ciemnobursztynowy, jakby lekko mętnawe (?). Piany nie stwierdzono. Bardzo miły miodowo-korzenny zapach. W smaku delikatny miód, słodkie nutki piernikowe i od koniec leciutka goryczka. Alkohol niewyczuwalny. Wysycenie bardzo niskie, ale mnie to nie przeszkadza. W sumie - jestem zdecydowanie na tak , ale zdaję sobie sprawę, że nie jest to piwo dla wszystkich. Po mojemu ogólna ocena użytkowników jest jednak zaniżona.
niepoprawny czechofil
Młody junaku pamiętaj: zbilansowana dieta to piwo w obu dłoniach!
WISŁA MISTRZ!
No to trafiłeś na dobrą partię. Jeśli to piwo nie jest w jakiś sposób zepsute - to jest znakomite. Problem w tym, że zbyt wiele razy trafiłem na piwo, które wydawało się albo nieszczelnie zamknięte, albo źle przechowywane - w każdym razie niedobre. I dlatego nie dzwią mnie oceny. Choć ja dawałbym o wiele wyższe - rozumiem tych, którzy trafili akurat na to złe i czują się szczerze rozczarowani....
Ostatnia zmiana dokonana przez Candlekeep; 2010-01-16, 19:20.
Kolor: Herbata, ciemny bursztyn. [3] Piana: Piany praktycznie nie ma. [2] Zapach: najbardziej dominuje karmelowo-kawowy, trochę jak cappucino, gdzieś później śliwkowy(?) [3] Smak: Bardzo słodkie, aż mdłe. Najbardziej dominuje karmel z kawą może jakieś orzechy, bardzo przypomina cappucino, w oddali śliwka. [3] Wysycenie: za słabe. po 10 minutach pijemy kompot. [2] Opakowanie: Najlepsza w całym tym piwie chyba jest etykietka. [4] Uwagi: Za 3.95 PLN spodziewałem się czegoś znacznie lepszego. Do znudzenia przypomina mi Karmi.
Już chciałem bronić tego piwa. Powoływać się na charakterystykę piw zimowych, bożonarodzeniowych i korzennych według BJCP i EBS. Zwracać uwagę, że nie ma dużo piw zimowych w Polsce, a to wypełniało tę lukę, że poza karygodnie niską pianą reszta jest na co najmniej znośnym poziomie, że wyczuwalne orzechy, suszone śliwki, piernik czy czekolada to charakterystyczna zimowo-bożonarodzeniowa ornamentyka, że niskie nasycenie nie jest wtedy wadą... A tu klops! Otwieram piwo, piję i nie wierzę własnym zmysłom. Piwo niemal nie do wypicia. Sztuczny miód walczy z cytryną. Słodycz walczy z kwaśnością. W tle pustka. Szkoda. Kiedyś to piwo było lepsze, dla wielu lagermaniaków może nie łatwe do akceptacji, ale przynajmniej poprawne w swoim stylu. Obecnie radzę poczekać do następnej warki. Ja oceniałem tę z datą przydatności do 25.03.2010
Comment