Ciechan, Pszeniczne

[cyoorka]

Ocena z ARTomatu

Kolor: Żółte, mętne. [4]
Piana: Obfita, drobna, średniotrwała. [3]
Zapach: Goździk, banan, guma balonowa, zbożowość. [4]
Smak: Lekko kwaskowe, orzeźwiające. Obecne te same aromaty co w zapachu. Wyraźna, jak na weizena, goryczka. [4.5]
Wysycenie: Wysokie, stylowe. [4.5]
Opakowanie: Trochę tandetne, ale nie odrzuca. [3]
Uwagi: Termin przydatności: 20.06.2013

Moja ocena: [4.075]

[dlugas]

Kolor: Żółto złoty, jednolicie mętny]
Piana: średnia, drobna i średnia, brak krążkowania, ale trzymała się do samego końca
Zapach: Goździk, banan, delikatna guma balonowa, skórka chleba

Smak: leciutko kwaskowaty i cierpki goździk, następnie pokazuje się słodowy banan, lekka balonówka i znowu banan. Po przełknięciu i odczekaniu leciutka kwaskowość. Zdecydowanie jest to piwo pełne nie wytrawne. ŚWIETNY weizen, można go pić wiadrami

Wysycenie: średnie, w sam raz
Opakowanie: tak ja cała linia Ciechana, ani nie grzeje, ani nie ziębi. Piwo się pije, a nie patrzy zbyt długo na etykiety.

Uwagi: Warka 27.05.2013, pite w dniu ukończenia ważności. Kupione kilka dni wcześniej w promocyjnej cenie 2,60zł już z butelką Oznak popsucia brak, w smaku świetne. Głupi byłem że wsadziłem do koszyka tylko 1 :/

Dopiero teraz spróbowałem tego piwa -to wstyd i hańba.
POLECAM dla lubiących banany jako główny smak weizena

Kupięz pewnością jeszcze i to nie raz.

[patyczek]

Warka do 07.08.2013. Pite zaraz po Paulanerze. Ciekawe doświadczenie. Wpierw po ugrzecznionym, akuratnym Monachijczyku Ciechan wydał się mało szlachetny, z dość prostej przyczyny - ma zdecydowany smak, jest bardziej wyrazisty! Paulaner, jak wspomniałem, jest grzeczniutki - nie za dużo bananów, ani goździków, cytrusów, czy drożdży. W sam raz, aby nikogo nie zniechęcić, i aby wszystkim smakowało. Ciechan jest inny, bardziej kwaskowy i cytrusowy, więcej w nim bananów, cytryny i drożdży niż goździków, przez co jest mniej słodkawy od Paulanera. I dobrze! To piwo ma charakter, a ta konkretna warka była jedną z najlepszych, jakie piłem. Dla mnie wciąż trzyma poziom. A propos ostatniej dyskusji kolegów o najlepszych polskich pszenicach. Ja od siebie oprócz Ciechana, Gościszewa i Konstancina dodałbym Viva la Witę, Pinty.

[patyczek]

A propos ostatniej dyskusji kolegów o najlepszych polskich pszenicach. Ja od siebie oprócz Ciechana, Gościszewa i Konstancina dodałbym Viva la Witę, Pinty.

Sprostowanie: Chyba chwilowo mnie zamroczyło. Oczywiście Viva la Wita to witbier, a nie weizen. Chodziło mi o Amber Pszeniczniak, który również mi bardzo smakuje. Niezły też jest Cornelius.

[dlugas]

Ciechan jest inny, bardziej kwaskowy i cytrusowy, więcej w nim bananów, cytryny i drożdży niż goździków, przez co jest mniej słodkawy od Paulanera.

goździki zawsze wydawały mi się bardziej kwaskowe a niżeli słodkie
W opozycji do bananów, które zawsze kojarzę od strony słodkiej, więc skoro więcej bananów a mniej goździka to pszenica powinna być bardziej pełna i słodowo-słodkawa a nie wytrawno-kwaskowata i tak zapamiętałem moje przedostatnie spotkanie z tym piwem, dlatego mi bardzo posmakowało

Chyba, że się mylę

[patyczek]

goździki zawsze wydawały mi się bardziej kwaskowe a niżeli słodkie
W opozycji do bananów, które zawsze kojarzę od strony słodkiej, więc skoro więcej bananów a mniej goździka to pszenica powinna być bardziej pełna i słodowo-słodkawa a nie wytrawno-kwaskowata i tak zapamiętałem moje przedostatnie spotkanie z tym piwem, dlatego mi bardzo posmakowało

Chyba, że się mylę

Chyba, kolega się jednak myli. Goździki w smaku zbliżone są do miodu, a trudno miód posądzić o kwaskowatość...

[chechaouen]

Chyba, kolega się jednak myli. Goździki w smaku zbliżone są do miodu, a trudno miód posądzić o kwaskowatość...

To kwestia subiektywnych skojarzeń i odczuć, więc dyskusja na ten temat i spieranie się jest jeszcze bardziej debilne niż tzw. "dyskutowanie o gustach". A same goździki w wydaniu piernikowym faktycznie mają dużo wspólnego z miodem. Ale szczerze powiem, że mi smak goździkowy w wydaniu h-weizenowym też - tak jak Długasowi - zawsze kojarzył się może nie tyle kwaskowato, ale też nie słodowo, głównie korzennie, nieco cierpko i wytrawnie owocowo. Inaczej niż akcenty bananowe, które w hefe są właśnie wyraźnie słodowo-słodkawe.
A już o konkretach mówiąc - w pszenicznym Ciechanie właśnie zawsze nieco przeszkadzała mi zbyt słodyczowa wpadająca w ulepkowatość bananowość. Brakowało mi właśnie cytrusowej (ale nie bananowej, ale bardziej cytrynowej) i właśnie goździkowo-korzennej kontry.
W Paulanerze właśnie banany są moim zdaniem wycofane, są ale mniej wyczuwalne i bardziej wytrawne. Za to goździków jest dużo więcej. Zgodzę się za to, że jest to piwo zbyt poprawne i mało wyraziste, zwłaszcza to w polskim wydaniu (pewnie przeciwnicy tej spiskowej teorii się nie zgodzą, ale w Monachium Paulaner smakował mi inaczej niż te biedronowo-kauflandowe 0,4 l. autosugestia? być może, ale zostanę przy swoim zdaniu )
Generalnie ja klasyczne hefe-weizeny dzielę na te
przesiąknięte głównie bananem - jak Ciechan
przesiąknięte głównie goździkiem - jak Paulaner
przesiąknięte głównie cytrynową cytrusowością - jak Svyturys Baltas czy w nieco mniejszym stopniu Obołoń
Trzecia grupa zdecydowanie najbardziej mi podchodzi

[dlugas]

głównie korzennie, nieco cierpko i wytrawnie owocowo

oo oto mi chodziło :]
wiadomo wszystko kwestią skojarzeń i w jakiej formie częściej "jemy" owe goździki.

Znajdę w domu woreczek i zjem surowego, wtedy sobie może bardziej poukładam co i jak, ale póki co najbardziej mi się kojarzy z posmakiem korzennocierpkim

[patyczek]

oo oto mi chodziło :]
wiadomo wszystko kwestią skojarzeń i w jakiej formie częściej "jemy" owe goździki.

Znajdę w domu woreczek i zjem surowego, wtedy sobie może bardziej poukładam co i jak, ale póki co najbardziej mi się kojarzy z posmakiem korzennocierpkim

Mimo, że zgadzam się z kolegą, że ta dyskusja jest debilna, to z czystej ciekawości spróbowałem surowego. Wnioski - jest oczywiście korzenny, ostry, szczypiący w język, żywiczny, miodowy. No i najważniejsze: wytrawny, czy słodkawy? To trudne, bardzo subiektywne odczucie. Dla mnie jest trochę słodki, ale - i tu zwracam koledze Długasowi honor, bardziej jednak cierpki. Inna sprawa jaki posmak dodają goździki zmieszane z wodą i całą resztą zawartą w piwie.

[dlugas]

Ważne, aby piwo było smaczne :]

[dlugas]

Ponownie kupiłem "idące pod termin"

Data do 07.09.2013, pite wczoraj tj. 07.09.2013

Mniej słodsze i bananowe niż to poprzednio, lekko wodniste i kwaskowate, ale nie kwaśne. Raczej z tych pszenic bardziej wytrawnych i goździkowych niż z tych "bananowo pełnych".

Dobre, poprawne, ale ja jednak wolę te pełniejsze z większą ilością balonówki i bananów.

Za 2,2zł z butelką bardzo dobre :] mam jeszcze jedną butelkę z ta datą to za kilka dni ponownie odświeżę smak.

[WojciechT]

Ocena z ARTomatu

Kolor: Piwo całkowicie mętne, kolor klasyczny dla hefe-weizenów. [5]
Piana: Wysoka i piękna, opadając zostawia na ściankach grube ślady. Opada jednak odrobinę za szybko. [4.5]
Zapach: Banany, banany, banany, a za nimi goździki. [4.5]
Smak: Tak, jak lubię - piwo nie jest zbyt wodniste, a na pierwszym planie są banany. Smak nie jest powalający ani jakoś bardzo wyrazisty - jest po prostu w porządku. [4]
Wysycenie: Mocne, podkreśla orzeźwiające właściwości piwa. [5]
Opakowanie: Oczywiście kłosy i mało ciekawa dykteryjka, ale etykieta jest bardzo schludna i całość robi profesjonalne wrażenie. [4.5]
Uwagi: Klasyczny, smaczny hefe-weizen. Zawsze z przyjemnością wracam.

Moja ocena: [4.35]

[kranu]

Piję z butelki do 20.12.
Bardzo kwaśne, bardzo jakby ktoś cytrynę wycisnął. I nic poza tym.
Nie wiem czy taka warka, czy zepsute.

[chechaouen]

Piję z butelki do 20.12.
Bardzo kwaśne, bardzo jakby ktoś cytrynę wycisnął. I nic poza tym.

To dlatego, że pijesz z butelki



A tak serio to kwasiora kupiłeś, zepsute piwo. O tej pszenicy wszystko można powiedzieć, ale nie to, że jest kwaśna, wręcz przeciwnie

[kranu]

To dlatego, że pijesz z butelki



A tak serio to kwasiora kupiłeś, zepsute piwo. O tej pszenicy wszystko można powiedzieć, ale nie to, że jest kwaśna, wręcz przciwnie

Ze szklanki piję bo z butelki praktycznie uciekło, tyle gazu było i potem piany w szklance.
Chyba faktycznie coś z nim nie tak.
Tak to jest jak się kupuje w Tesco z koszyka końcówki życia