Ocena z ARTomatu
Kolor: Jasny bursztyn, może odrobinę za jasny przy takim ekstrakcie. Nieduże zmętnienie. [3.5]
Piana: Spodziewałem się grubszej i trwalszej. Drobne pęcherzyki pozostają cienkim kożuszkiem przez kilka minut. Potem już tylko Półwysep Arabski i Cejlon na powierzchni. Dodam, że piwo było oceniane w temperaturze zalecanej przez producenta. [3]
Zapach: Zapach mało wyrazisty, stonowany. Słodowy. W sumie przyjemny. [4]
Smak: Głęboki smak z dobrze zarysowaną goryczką - tak podaje producent na etykiecie. Owszem, goryczka jest bardzo wyraźna, ale pierwszym co mnie uderzyło był aromat alkoholu. Szkoda, bo w niepasteryzowanym lubię szukać doznań nieco subtelniejszych, tutaj wyraźnie stłumionych. [3]
Wysycenie: Tutaj też mogłoby być lepiej. Do połowy całkiem sympatycznie, ale nagle jak się człowiek przez chwile zamyśli... to okazuje się, że pozostaje z alkoholowym napojem niegazowanym. Nie wiem, może za wolno konsumowałem, bo tylko przez niecałe 20 minut... [2.5]
Opakowanie: Jest całkiem dobrze, jak w połowie piw z Konstancina. Etykietka ładnie graficznie zaprojektowana, choć dobór i wysycenie kolorów są jak dla mnie za blade. Sympatyczna krawatka i wystarczający zasób informacji na kontrze, choć i nieco reklamowych banałów dla wahającego się nabywcy. [4.5]
Uwagi: Piłem już sporo mocniejsze piwa, które miały tak zbilansowany bukiet, że alkoholu praktycznie nie dało się wyczuć. To już bardziej wolę pasteryzowaną wersję Dawnego - Starodawne.
Moja ocena: [3.425]
Kolor: Jasny bursztyn, może odrobinę za jasny przy takim ekstrakcie. Nieduże zmętnienie. [3.5]
Piana: Spodziewałem się grubszej i trwalszej. Drobne pęcherzyki pozostają cienkim kożuszkiem przez kilka minut. Potem już tylko Półwysep Arabski i Cejlon na powierzchni. Dodam, że piwo było oceniane w temperaturze zalecanej przez producenta. [3]
Zapach: Zapach mało wyrazisty, stonowany. Słodowy. W sumie przyjemny. [4]
Smak: Głęboki smak z dobrze zarysowaną goryczką - tak podaje producent na etykiecie. Owszem, goryczka jest bardzo wyraźna, ale pierwszym co mnie uderzyło był aromat alkoholu. Szkoda, bo w niepasteryzowanym lubię szukać doznań nieco subtelniejszych, tutaj wyraźnie stłumionych. [3]
Wysycenie: Tutaj też mogłoby być lepiej. Do połowy całkiem sympatycznie, ale nagle jak się człowiek przez chwile zamyśli... to okazuje się, że pozostaje z alkoholowym napojem niegazowanym. Nie wiem, może za wolno konsumowałem, bo tylko przez niecałe 20 minut... [2.5]
Opakowanie: Jest całkiem dobrze, jak w połowie piw z Konstancina. Etykietka ładnie graficznie zaprojektowana, choć dobór i wysycenie kolorów są jak dla mnie za blade. Sympatyczna krawatka i wystarczający zasób informacji na kontrze, choć i nieco reklamowych banałów dla wahającego się nabywcy. [4.5]
Uwagi: Piłem już sporo mocniejsze piwa, które miały tak zbilansowany bukiet, że alkoholu praktycznie nie dało się wyczuć. To już bardziej wolę pasteryzowaną wersję Dawnego - Starodawne.
Moja ocena: [3.425]
Comment