Piwo gotowe do oceny
EDI, Imbirowe Słodkie
Collapse
X
-
EDI, Imbirowe Słodkie
- Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
- Moje: zbieranie - Opole & warzenie - Browar Domowy Świński Ryjek ****
- Uwarz swoje piwo domowe z naszym Centrum Piwowarstwa
Sprawy dotyczące postów/wpisów/wątków/tematów zgłaszaj proszę narzędziem "Zgłoś [moderatorowi]" (Ikonka flagi przy danym wpisie).Tagi: brak
-
-
Ocena z ARTomatu
Kolor: Żółto złote. Lekko mętne. [4]
Piana: Piany ni widu ni słychu. [1]
Zapach: Słodowoimbirowy. Nie byłby zły, gdyby nie jego syropowatość. [3.5]
Smak: Nie było zaskoczenia: imbirowy Pojawiają się nutki dzikiej róży. W oddali czuć chmiel. Piwo byłoby niezłe gdyby Pan Edward nie przegiął z zaprawką imbirową. Trąci sztucznością. [3.5]
Wysycenie: Liche. Czuć tylko z początku, potem ustaje zupełnie. [2]
Opakowanie: Cytując samego siebie: Lubię opakowania Ediego, bo są prawdziwe: browar działa jak by jego głównym założeniem było hobby a nie chęć zysku. Takie też są etykiety. [5]
Uwagi:
Moja ocena: [3.275]
-
-
Co prawda minęło już ustalone przez browar 10 dni, ale wcześniej jakoś nie miałem odwagi. Pierwsza niemiła sprawa, to piwo ciekło, podobnie zresztą jak Miętowe.
Piana: bardzo obfita, największa ze wszystkich piw EDIego do tej pory pitych. Niestety równie nietrwała.
Kolor: złoty, bardzo mętne. W piwie pływają farfocle. Nie wiem czy to wynik zepsucia, czy aromat tak manifestuje swą obecność.
Zapach: przyjemny, piwno miodowy.
Smak: smakuje bardzo podobnie do Miodowego z Ciechanowa, nieprzesadzona słodycz, po niej goryczka właśnie taka jakby imbirowa, niestety po tych wrażeniach następuje... lakier do włosów. Jak się odbije po tym piwie, to czuć tak chemiczny smak, że masakra. Da się wypić, nie jest skwaszone, ale co z tego jak chemiczny aromat daje o sobie znać w najbardziej ordynarnie syntetyczny sposób. 3/4 w kanał.
Opakowanie: etykiety z serii smakowej nie przypadły mi do gustu.
Jak mawia eksprezydent "Nie idźcie tą drogą".
Comment
-
-
Moje wygląda jakby ktoś rozpuścił w nim cząstki sadzy w dodatku w postaci emulsji.
Przyznam, że pierwszy raz coś takiego widzę, a widziałem niejedno.
W smaku rzeczywiście słodkie i rzeczywiście imbirowe, ale ten imbir nie jest naturalny- jakiś chemiczny ekstrakt. Z resztą podobnie jak migdałowy i anyżowy - w każdym razie podobnie sie odbija.
Comment
-
-
Ocena z ARTomatu
Kolor: jedno skojarzenie mi się nasuwa.....ciemno-żółta, mętne, z pływającymi farfoclami [3.5]
Piana: była tylko przy nalewniu, po 3 minutach mogę zadać sobie pytania co to jest piana w tym piwie? [1.5]
Zapach: wytrawno-imbirowy, mi się podoba [5]
Smak: myślałem, ze będzie gorsze, to znaczy, że jest wypijalne, wypijalne jako piwo imbirowe i jako produkt Ediego, świetnie wyczuwalna imbirowa "poświata, ta tytułowa słodkawość chyba miała łagodzić imbirowe szczypanie i robi to doskonale, dość pełne w smaku, treściwe [4]
Wysycenie: bez zarzutu [5]
Opakowanie: "mnie sie podoba" [4.5]
Uwagi: Po Miętowym, które skończyło w zlewie imbirowe jest miłą niespodzianką w kategorii piw smakowych, nawet je chyba wypiję tylko - CZY TE PŁYWAJĄCE CZARNE FARFLOCLE SĄ BO MUSZĄ BYĆ CZY TO JEST COŚ CZEGO NIE POWINNO BYĆ?
Moja ocena: [4.15]Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik- CZY TE PŁYWAJĄCE CZARNE FARFLOCLE SĄ BO MUSZĄ BYĆ CZY TO JEST COŚ CZEGO NIE POWINNO BYĆ?
Mnie to nijak nie przypominało choćby imbirowego z C.K. Browaru. Aromat bardzo słaby i jak już wspomniano jakiś chemiczny. Zgodnie z nazwą słodkie, niesłodowe, ciemnozłota barwa. Jak większość smakowych wysycenie w normie, piana obfita, opadająca, średniobąbelkowa. Nie spasiło mi
Osobiście nadal najlepszym imbirowym jest to z C.K.
Podziękowania dla właścicieli Omerty za możliwość degustacjiLast edited by e-prezes; 2009-06-23, 09:34.
Comment
-
-
Do postu e-prezesa dodam jeszcze, że wypiliśmy na spółkę jedną butelkę - i to co on miał w kuflu (nalane bez mieszania) było koloru ciemniejszego pilsa, a u mnie (z dolnej części butelki) - w kolorze polotmave z pływającymi farfoclami.
Przyłączam się do podziękowań dla Jarka i Anety.
Comment
-
-
Ocena z ARTomatu
Kolor: Jasne błotko. Ani to ładne, ani zachęcające do picia... [2]
Piana: Była mikroskopijna i utrzymała się parędziesiąt sekund. [1.5]
Zapach: Po zdjęciu kapsla z butelki zapachniało Weizenem! Po nalaniu też trochę tej fenolowej weizenowości czuć, poza tym trochę słodu i trochę imbiru Nie powiem, przyjemny. [4]
Smak: Rzeczywiście słodkie, potem czuć lekką słodowość i przesadną goryczkę. Poza tym czuć oczywiście imbir, choć mniej niż się spodziewałem, bo całość psuje ta nieprzyjemna, przesadzona goryczka. Pan Edward zdecydowanie z nią przesadził. Wypijalne, ale niezbyt dobre. [2.5]
Wysycenie: Ciut za niskie. [4]
Opakowanie: Jak na EDiego, to nie jest tak źle. Pani prezentująca szklanicę jest trochę kiczowata, ale reszta etykiety w porządku, ze stonowaną kolorystyką i podanymi informacjami. [3.5]
Uwagi:
Moja ocena: [3.025]
Comment
-
-
Wulkan był, ale zdecydowanie mniejszy niż w miętowym. 48 h w temp. pokojowej nie służy.
Piana b. obfita, nietrwała, lekka.
Kolor ciemnożołty
Zapach: to piwo nie pachnie. To piwo po prostu wali. Co prawda imbirem, ale wali. Przebijać się trzeba.
Smak: Dominuje imbir na całkiem przyjemnej podbudowie słodowej.
Znów: likier piwny, najwyżej 0,25 l na głowe, o ile nie 1/6 l. Ale doświadczenie z gatunku intrygujących. I bohaterskich.Lotna ekspozytura browaru
Też Was kocham.
Comment
-
Comment