Ja pierwszy raz piłem żywieckiego w grudniu 2005 i bardzo mi smakował. Pamietam jednak, że w marcu 2006 wydał mi sie dużo gorszy. Potem jeszcze kilka razy pijałem go, lecz już więcej mnie nie zachwycił, tak jak za pierwszym razem, choć przykładowo w sierpniu 2007 nie był wcale zły, ale i tak wymiękał przy Bossowskim.
Możliwe, że trafiałem na gorsze warki lub może w miarę poznawania nowych piw zmieniły mi się wymagania - przecież cały czas krystalizuje sie mój gust piwny i być może szukałem już czegoś innego, co akurat żywieckiego portera nie charakteryzuje.
Spotkałem się też z opinią różnych osób, że żywiecki porter trąci zwykłą kawą (nie kawowymi nutami, tylko tanią ekstraktówką).
Jeśli zaś chodzi o Granda, to jest porterem wyższej klasy i zgodzę się z użytkownikiem (nie wiem jak odmienić nick wybacz ) Granat862, że jest to browarek elegancki, bo kiedy zobaczyłem go po raz pierwszy, to mnie powalił i sposobem w jaki "został wydany" (piwo jest jak dobra lieratura) i oczywiście faktem, że był to wtedy nowy produkt Ambera, którego wykupuje namiętnie (nie licząc Hanzy itp) zarówno ufając w jakość i smak, jak i ze względów ideologicznych - Amber jest niedaleko mojej trójmiejskiej gąsienicy, poza tym póki nie otwarto Brovarni, był to ostatni niezależny bastion browarowy polskiej północy.
Szczęśliwie posiadam na pamiątkę flaszkę z pierwszej warki.
Możliwe, że trafiałem na gorsze warki lub może w miarę poznawania nowych piw zmieniły mi się wymagania - przecież cały czas krystalizuje sie mój gust piwny i być może szukałem już czegoś innego, co akurat żywieckiego portera nie charakteryzuje.
Spotkałem się też z opinią różnych osób, że żywiecki porter trąci zwykłą kawą (nie kawowymi nutami, tylko tanią ekstraktówką).
Jeśli zaś chodzi o Granda, to jest porterem wyższej klasy i zgodzę się z użytkownikiem (nie wiem jak odmienić nick wybacz ) Granat862, że jest to browarek elegancki, bo kiedy zobaczyłem go po raz pierwszy, to mnie powalił i sposobem w jaki "został wydany" (piwo jest jak dobra lieratura) i oczywiście faktem, że był to wtedy nowy produkt Ambera, którego wykupuje namiętnie (nie licząc Hanzy itp) zarówno ufając w jakość i smak, jak i ze względów ideologicznych - Amber jest niedaleko mojej trójmiejskiej gąsienicy, poza tym póki nie otwarto Brovarni, był to ostatni niezależny bastion browarowy polskiej północy.
Szczęśliwie posiadam na pamiątkę flaszkę z pierwszej warki.
Comment