Ocena z ARTomatu
Kolor: Czarny, po skierowaniu pod światło widać ładne ciemnowiśniowe refleksy. Piwo wygląda na klarowne choć browar zapewnia o braku filtracji. [5]
Piana: Zaraz po nalaniu drobna, średnioobfita o beżowej barwie. Niestety po chwili pozostaje tylko wianuszek a niedługo później piany nie ma już wcale. [3]
Zapach: Wrażenia zapachowe zmieniają się w przypadku tego piwa jak w kalejdoskopie.
Najlepiej tego portera wąchać wprost z butelki, zaraz po otwarciu, pachnie wtedy jak stout! Palony jęczmień, aromaty kawy, czekolada. Po nalaniu do pokala zapachy te słabną i wyczuwalna jest jakiś lekko duszący aromat, kojarzący mi się ze sklepem malarskim. Gdy piwa na dnie już jest mało, dominującym zapachem jest zwykły karmel niestety. Po ponownym napełnieniu pokala z kolei dominuje nieprzyjemny zapach alkoholu Równowaga wraca gdy piwa już nie ma, szkło nosi podobny zapach, który był wyczuwalny na początku, kusząc do otwarcia kolejnej butelki... [3.5]
Smak: Czuć że to 21% porter. Jest moc, jest pełnia smaku. Zapachy obecne zaraz po otwarciu butelki na szczęście są utrwalone w smaku piwa. Porter jest bardzo zharmonizowany. Kawowa wytrawność dopełniona jest delikatną słodyczą czekolady a alkohol jest dyskretnie ukryty, choć jego moc jest wyczuwalna. Pod koniec wskutek ataku ‘wódczanych’ aromatów piwo staje się trochę mniej atrakcyjne. [4.5]
Wysycenie: Piwo bardzo pracuje od samego początku nalania do szkła i trochę brakuje mi tego optymalnego nasycenia pod koniec. [4.5]
Opakowanie: Kolorystyka krawatki i krój czcionki całkowicie ściągnięte z amberowskiego Grand Imperial Portera. Motyw wyjącego wilka na tle pełni mało z Warmią mi się kojarzy aczkolwiek stylistycznie wygląda nieźle (a już na pewno nieźle jak na styl etykiet BK). Pierwszy raz widzę piwo z Kormorana gdzie podano ekstrakt! [4]
Uwagi: Oceniania partia 06.IV.2010.
Moja ocena: [4]
Kolor: Czarny, po skierowaniu pod światło widać ładne ciemnowiśniowe refleksy. Piwo wygląda na klarowne choć browar zapewnia o braku filtracji. [5]
Piana: Zaraz po nalaniu drobna, średnioobfita o beżowej barwie. Niestety po chwili pozostaje tylko wianuszek a niedługo później piany nie ma już wcale. [3]
Zapach: Wrażenia zapachowe zmieniają się w przypadku tego piwa jak w kalejdoskopie.
Najlepiej tego portera wąchać wprost z butelki, zaraz po otwarciu, pachnie wtedy jak stout! Palony jęczmień, aromaty kawy, czekolada. Po nalaniu do pokala zapachy te słabną i wyczuwalna jest jakiś lekko duszący aromat, kojarzący mi się ze sklepem malarskim. Gdy piwa na dnie już jest mało, dominującym zapachem jest zwykły karmel niestety. Po ponownym napełnieniu pokala z kolei dominuje nieprzyjemny zapach alkoholu Równowaga wraca gdy piwa już nie ma, szkło nosi podobny zapach, który był wyczuwalny na początku, kusząc do otwarcia kolejnej butelki... [3.5]
Smak: Czuć że to 21% porter. Jest moc, jest pełnia smaku. Zapachy obecne zaraz po otwarciu butelki na szczęście są utrwalone w smaku piwa. Porter jest bardzo zharmonizowany. Kawowa wytrawność dopełniona jest delikatną słodyczą czekolady a alkohol jest dyskretnie ukryty, choć jego moc jest wyczuwalna. Pod koniec wskutek ataku ‘wódczanych’ aromatów piwo staje się trochę mniej atrakcyjne. [4.5]
Wysycenie: Piwo bardzo pracuje od samego początku nalania do szkła i trochę brakuje mi tego optymalnego nasycenia pod koniec. [4.5]
Opakowanie: Kolorystyka krawatki i krój czcionki całkowicie ściągnięte z amberowskiego Grand Imperial Portera. Motyw wyjącego wilka na tle pełni mało z Warmią mi się kojarzy aczkolwiek stylistycznie wygląda nieźle (a już na pewno nieźle jak na styl etykiet BK). Pierwszy raz widzę piwo z Kormorana gdzie podano ekstrakt! [4]
Uwagi: Oceniania partia 06.IV.2010.
Moja ocena: [4]
Comment