Głubczyce, Hammer

[ART]

Adamie... przepraszam, chciałem wyciąć tylko nieme H a skasowało się wszystko... bardzo proszę o powtórkę. mój post o Hammerze też się zabił...

nieszczęśliwy wypadek...

[adam16]

Mówi się trudno i pisze się jeszcze raz.

W sobotę byliśmy ze znajomymi w „Gościńcu Katowickim” (niezbyt gościnnym zresztą jak się potem okazało), gdzie najpierw zamówiliśmy Braxa z Głubczyc, któren nie smakował nam – taki jakiś nijaki był. Następnie postanowiliśmy zaryzykować Hammera. I bardzo nam zasmakowało. To była rewelacja – bujna piana, piękny kolor, piwny zapach i smak. Goryczka z charakterem. Byłem zaskoczony, bo znam Hammera butelkowego i nikomu go nie polecam. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy i właściciel lokalu postanowił przenieść na naszą salę wesele, które odbywało się wcześniej w innym miejscu. Puścili weselne UMPA-UMPA, na telebimie zapodali film z wcześniejszych wydarzeń weselno-ślubnych, a na nasz protest odpowiedziano nam, że właśnie robi się nam grzeczność, nie wypraszając z lokalu. No tośmy się sami wyprosili, i po 45-minutowym spacerze wylądowaliśmy w innym lokalu, tym razem studenckim „Strasznym Dworze”, gdzie było strasznie dużo dymu, i strasznie mało Hammera. Niestety inne piwa w tym czasie już nam nie smakowały.
Podsumowując – polecam/polecamy Hammera z Głubczyc w wersji lanej.

[ART]

no to jak powtórka to powtórka...

mam w szafce dwuletniego Hammera, zaczęły się w nim dziać różne przemiany
zobaczymy co za rok się w nim zalęgnie

[adam16]

A na czym polegają te przemiany i dlaczego leżakujesz to piwo?

[ART]

no cóż zapomniałem o nim całkiem, i gdzieś przeleżał w czeluściach mojego pokoju,

pojawiły się w nim różne męty...

nie leżakuję go jeśli o to chodzi , to tylko eksperyment...

[adam16]

Rany, ale fajny musisz mieć ten pokój z czeluściami. Zamieść fotkę jak to wygląda. I jeszcze te męty które się tam pojawiły HeHe...
Kurcze, to przestaje już być na temat - sorry.

[Krzysiu]

Hammera w wersji butelkowej potwierdzam - takie sobie.

[pjenknik]

Miałem nieprzyjemność z Braxem i z Hammerem. W wersji butelkowej i lanej. Ciężko wspominam te doświadczenia. Długo mnie będzie trzeba namawiać na powtórkę

[szostak]

Mocny Hammer to według mnie najlepsze mocne piwo. A to dlatego, że nie ma słodkawego posmaku, a zapachem i leciutką goryczką przypomina piwo jasne. Ale najmocnejsza strona tego piwa jest ciekawa, dwunastokątna butelka

[Piecia]

Hammer

kolor ciemny bursztynowy, piany sporo i trzymała się kilka dłuższych chwil smak?-kolega stwierdził że przypomina mu niedosmażone mielone,mnie również nie zachwycił ale wypiłem bez oporów choć silnie wyczuwalny spirt. Ocena 2+/3-
(nie mogę sie zdecydować) w najbliższym czasie powtarzać nie zamierzam

[rafko]

szostak napisał(a)
Mocny Hammer to według mnie najlepsze mocne piwo. A to dlatego, że nie ma słodkawego posmaku, a zapachem i leciutką goryczką przypomina piwo jasne. Ale najmocnejsza strona tego piwa jest ciekawa, dwunastokątna butelka

rzeczywiście jest niezłu a nowa blaszka wyglada tak

[bahtol]

szostak napisał(a)
Mocny Hammer to według mnie najlepsze mocne piwo. A to dlatego, że nie ma słodkawego posmaku, a zapachem i leciutką goryczką przypomina piwo jasne. Ale najmocnejsza strona tego piwa jest ciekawa, dwunastokątna butelka

Zgadzam się w pełni. Tak dobrego mocnego sobie nie przypominam.

[adam16]

Po dłuższym czasie spróbowałem Hammera.
Teraz butelkowy bardziej przypomina mi lanego który był całkiem niezły.

Moja ocena: [3.6]

[Regent]

Piana szybko opadła. Zapach " wykrzywia " nos, lekko miodowy(?). Gazu zero, co to jest? Brnę dalej - szukam smaku i jakoś nie mogę go znależć. Jak dla mnie mdłe, bez wyrazu. Jedyne plusy to klarowność oraz rewelacyjne opakowanie - kanciasta butelka, estetyczna etykieta.
Wniosek: można sobie podarować, po co się męczyć.

Moja ocena: [1.55]

[Pogoniarz]

Hammer

Niestety Hammerka nie polecam nikomu!Dobrych parę lat temu z Głubczyc ok był Karlik.