W sobotę byliśmy ze znajomymi w „Gościńcu Katowickim” (niezbyt gościnnym zresztą jak się potem okazało), gdzie najpierw zamówiliśmy Braxa z Głubczyc, któren nie smakował nam – taki jakiś nijaki był. Następnie postanowiliśmy zaryzykować Hammera. I bardzo nam zasmakowało. To była rewelacja – bujna piana, piękny kolor, piwny zapach i smak. Goryczka z charakterem. Byłem zaskoczony, bo znam Hammera butelkowego i nikomu go nie polecam. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy i właściciel lokalu postanowił przenieść na naszą salę wesele, które odbywało się wcześniej w innym miejscu. Puścili weselne UMPA-UMPA, na telebimie zapodali film z wcześniejszych wydarzeń weselno-ślubnych, a na nasz protest odpowiedziano nam, że właśnie robi się nam grzeczność, nie wypraszając z lokalu. No tośmy się sami wyprosili, i po 45-minutowym spacerze wylądowaliśmy w innym lokalu, tym razem studenckim „Strasznym Dworze”, gdzie było strasznie dużo dymu, i strasznie mało Hammera. Niestety inne piwa w tym czasie już nam nie smakowały.
Podsumowując – polecam/polecamy Hammera z Głubczyc w wersji lanej.
Rany, ale fajny musisz mieć ten pokój z czeluściami. Zamieść fotkę jak to wygląda. I jeszcze te męty które się tam pojawiły HeHe...
Kurcze, to przestaje już być na temat - sorry.
Miałem nieprzyjemność z Braxem i z Hammerem. W wersji butelkowej i lanej. Ciężko wspominam te doświadczenia. Długo mnie będzie trzeba namawiać na powtórkę
Mocny Hammer to według mnie najlepsze mocne piwo. A to dlatego, że nie ma słodkawego posmaku, a zapachem i leciutką goryczką przypomina piwo jasne. Ale najmocnejsza strona tego piwa jest ciekawa, dwunastokątna butelka
kolor ciemny bursztynowy, piany sporo i trzymała się kilka dłuższych chwil smak?-kolega stwierdził że przypomina mu niedosmażone mielone,mnie również nie zachwycił ale wypiłem bez oporów choć silnie wyczuwalny spirt. Ocena 2+/3-
(nie mogę sie zdecydować) w najbliższym czasie powtarzać nie zamierzam
Koniec i bomba,
Kto nie pije ten trąba !!!
__________________________
piję bo lubię!
szostak napisał(a) Mocny Hammer to według mnie najlepsze mocne piwo. A to dlatego, że nie ma słodkawego posmaku, a zapachem i leciutką goryczką przypomina piwo jasne. Ale najmocnejsza strona tego piwa jest ciekawa, dwunastokątna butelka
rzeczywiście jest niezłu a nowa blaszka wyglada tak
szostak napisał(a) Mocny Hammer to według mnie najlepsze mocne piwo. A to dlatego, że nie ma słodkawego posmaku, a zapachem i leciutką goryczką przypomina piwo jasne. Ale najmocnejsza strona tego piwa jest ciekawa, dwunastokątna butelka
Zgadzam się w pełni. Tak dobrego mocnego sobie nie przypominam.
Piana szybko opadła. Zapach " wykrzywia " nos, lekko miodowy(?). Gazu zero, co to jest? Brnę dalej - szukam smaku i jakoś nie mogę go znależć. Jak dla mnie mdłe, bez wyrazu. Jedyne plusy to klarowność oraz rewelacyjne opakowanie - kanciasta butelka, estetyczna etykieta.
Wniosek: można sobie podarować, po co się męczyć.
Comment