Kolor: Bursztynowy, jak na fotce, mam wrażenie lekkiej opalizacji. [4] Piana: Po nalaniu ładna, kremowobiała, dość wysoka. Po kilku minutach słaby kożuszek... [3.5] Zapach: Zdecydowanie chmielowy, w tle słabiutki cień słodu. [3] Smak: Goryczka podszyta słodem, ale te smaki dziwnie się znoszą, zamiast wspierać. [3] Wysycenie: Jak dla mnie zbyt niskie, niestety. [3] Opakowanie: Jak widać: zielona flaszka, białe "złotko" spowija kapsel i szyjkę, prosta etykieta, prawie elegancka. [3.5] Uwagi: Miałem nadzieję na fajnego, treściwego, dość "mocnego" pilsa, kolor też wiele obiecywał, a tu, ot - piwo do wypicia.
PS. Pełna nazwa to chyba jednak Fuhrmann Pilsener.
Kolor: Nieco ciemniejszy niż żółte złoto, ale jeszcze nie bursztynowy. [4] Piana: Tylko na początku. Szybko niknie. [2] Zapach: Ciężki, ekstraktywny słód [2] Smak: Sześć procent alkoholu i jakieś nawiązania do pilznera? Smak słodu, takiej słodowej brei. Lekka gorycz chmielowa. To chyba miało być piwo marcowe. [2] Wysycenie: Poprawne czyli umiarkowane. [3.5] Opakowanie: Najlepsza strona Fuhrmanna. Etykieta prosta nawiązująca do piw typu premium. Kontretykieta w zupełnie innej stylistyce: stare zdjęcie browaru w Połczynie Zdroju w sepii. Brak informacji o zawartości ekstraktu. [3.5] Uwagi: Warka z datą przydatności do spożycia: 24.11.2010
Kolor: lekko bursztynowy, nasycony [4.5] Piana: spora jak na polskie piwo, dość gęsta [4.5] Zapach: świeży, lekko słodowy [3] Smak: słodowo-goryczkowy, smak starego dobrego polskiego piwa ( Wiking z Połczyna, Warka K.Pułaski, Herbowe z Dojlid, Kujawiak z Bydgoszczy czy stara Łomża Wyborowa) [4] Wysycenie: delikatne [4.5] Opakowanie: stylowe, zielona butelka z prostą biało-zielono-czarną etykietą [5] Uwagi: bardzo dobra jakość w stosunku do ceny, trochę za mało goryczki (jak to w polskich piwach) i trochę za dużo alkoholu (6%)jak na pilsnera (szkoda że nie 4,4%) mimo to, piwo uważam za udane warka z terminem waż.27.01.2011/4.2
Kolor: ciemnozłocisty, klarowne [5] Piana: nawet dość długo się utrzymuje, lekki kolor ecru, leży na piwku ok 2cm kożuszek bardzo wolniutko opadający, osadza się na szkle malutkimi krzaczkami [3.5] Zapach: leciutki ale przyjemny, słodowy zapach fermentacji wraz lekkim zbożowym aromatem [4] Smak: zbyt ostre, szczypie w język, usta, na pierwszy plan wybija się leciutka goryczka w ślad której pojawia się jakiś zbyt mocny słodkawy posmak, do tego lekki posmak skuna [2.5] Wysycenie: zdecydowanie za duże, bąbelki aż buzują w ustach [2.5] Opakowanie: zielona butelka, niczym nie wyróżniająca się etykieta, folia aluminiowa z napisem Fuhrmann [3] Uwagi: Wypić się da ale więcej po to piwo nie sięgnę
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
Kolor: Taki jaśniejszy bursztyn, bardzo ładny [5] Piana: Wysoka czapka zbudowana ze średnich i drobnych bąbelków, szybko się redukuje do ok 1 cm warstwy, osiada na szkle. Do końca zostaje firanka tylko że z takimi plamami gęściejszej piany (jakby flegma albo pleśń) [4] Zapach: Słodkawo słodowy z dodatkiem chmielu, świeży i intensywny, niby w porządku ale zapowiada to co się będzie działo dalej... (później już tylko słód) [3.5] Smak: Jedyny plus to dość mocna goryczka, poza tym jakieś coś słodko-kwaśne w tle wyczuwalne, całość wodnista, czuć alkohol, jakiś tam słód pod goryczką schowany też się znalazł. W drugiej połowie szklanki ciężko przyswajalne [2.5] Wysycenie: Zdecydowanie za słabe, w drugiej połowie nie wyczuwalne prawie [2.5] Opakowanie: Ta folia aluminiowa kojarzy mi się ze Staropramenem, etykieta prosta niby w stylu niemieckich Pilsów, ale jest w niej coś takiego co sugeruje piwo mało treściwe (sik po prostu), kiedy zdejmuje się je z półki sklepowej. I jak już zostało napisane tylna etykieta nie pasująca do frontowej stylistycznie. Brak ekstraktu, "złoty" kapsel. [3.5] Uwagi: Warka z terminem do 23.11.2010. Kupione w: Marc Pol (Józefów)
Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee................ ..
Kolor: ładny ciemnozłoty [4.5] Piana: dziurawa, szybkoznikająca [2.5] Zapach: lekki chmielowy [3.5] Smak: smak typowy dla piw z wielkich fabryk - jałowa kompozycja prostej goryczki, ze słodowością gdzieś tam w tle; z każdym łykiem goryczka słabnie a słodowość się rozmywa i piwo coraz bardziej przypomina wodę gazowaną [2.5] Wysycenie: za mocne - szczypie w język zabijając reliktowy smak piwa [3] Opakowanie: przeciętne: poza soczystą zielenią i owijką na szyjce nie wyróżnia się niczym [3.5] Uwagi: mocno przeciętne piwo - ani bez wad ani bez zalet; po prostu bez wyrazu
Całkiem miłe zaskoczenie. Jeśli nie liczyć lekkiego skunksa, to całkiem poprawne piwo z sympatyczną słodową podbudową i wyraźną i przyjemną goryczką pozostającą w posmaku. Wypiłem ze smakiem, mimo, że za skunksiałymi piwami nie przepadam. Zawartość alkoholu 6,0%. Butelka zielona 0,5l, z cynfolią na szyjce i kapslu.
"You can't be a real country unless you have a beer and an airline - it helps if you have some kind of a football team, or some nuclear weapons, but at the very least you need a beer."
(Frank Zappa)
"It is not from the benevolence of the butcher, the brewer, or the baker that we expect our dinner, but from their regard to their own interest. We address ourselves, not to their humanity but to their self-love" (Adam Smith)
Kupiłem z ciekawości w sklepie na wsi. Szału nie zrobiło, ale dało się wypić bez obrzydzenia. Taki dość przeciętny polski lager bez goryczki, ta nazwa "pilsener" to moooocno na wyrost.
Kolor: Złocisto-miodowy. Nieznaczne mętny. [4] Piana: Dość obfita przy nalewaniu. Redukuje się po kilku minutach do cienkiego kożuszka. Nieco śladu pozostawia na ściankach. [3.5] Zapach: Słaby, nieco kwaśny. Chmiel wyczuwalny na granicy percepcji. Nieco piwniczny. [3] Smak: Natomiast w smaku chmiel jest dominującym elementem. Wyraźna goryczka jak na pilsa przystało. Gdzieś w tle jakiś niewysuszony orzech włoski. I jeszcze coś, co już niestety mniej mi się podoba, zapewne spowodowane zdrojową wodą - metaliczność połączona z kwaśnością. [3] Wysycenie: Jak dla mnie za niskie. Brakuje tego przyjemnego kontrapunktu dla goryczki, jak choćby w czeskich pilsach, co powoduje, że piwo staje się dość tępe i ciężkie w piciu. [2.5] Opakowanie: Sehr gut! Wie in den Tagen Bad Polzin
Zielona butla, do tego czysty kapsel, taka jakaś nijaka kontra (brak ekstraktu!) i krawatka na czeską modłę. Mydło, widły i powidła - eklektycznie i estetycznie dość bylejako. [3.5] Uwagi: Entuzjastą tego piwa nie będę. Da się wypić z ciekawości. Po raz kolejny potwierdza mi się, że piwa warzone na mocno zmineralizowanej zdrojowej wodzie to raczej nie moja bajka.
Rzeczywistość jest po to, by podstawiać jej pod nos krzywe zwierciadła. Serviatus status brevis est 3603 etykiety z zagranicznych piw wypitych osobiście, 1148 recenzji piw na browar.biz (z czego 733zagraniczne opisałem i sfotografowałem jako pierwszy) - stan na 31.01.2020
Kolor: Złoty wpadający w bursztyn, głęboki, lekko mętny. [4] Piana: Z początku wysoka, w miarę trwała. Opadła do cienkiej warstwy. Zostawiła lekkie zacieki na szkle. [3.5] Zapach: Słodki, słodowo-miodowy, marketowy. Nijaki. [2] Smak: Z początku piwo wydaje się wodniste, bez treści, metaliczne w smaku, trochę kwaskowe i lekko ścierowate. Po chwili jednak doszło do mnie, że pije się je przyjemnie Jest lekkie, orzeźwiające i co jest największym zaskoczeniem ma naprawdę fajną intensywną goryczkę na końcu. Nie wiem skąd to pierwsze wrażenie, bo każde następne było lepsze, choć elementy pierwszego wrażenia wciąż gdzieś tam przemykają. [4] Wysycenie: Fajnie orzeźwia, pomaga w piciu i nieźle radzi sobie z pianą. [4] Opakowanie: Zielona butelka, ze sreberkiem na szyjce na wzór czeski, etykieta prosta, ale całkiem elegancka. Nie podano ekstraktu. Kapsel zielony z napisem "Browar Połczyn" przysłonięty sreberkiem. [3.5] Uwagi: Z początku piwo odrzuca nieciekawym zapachem i niską treściwością, po chwili jednak okazuje się być fajnym, orzeźwiającym, lekkim w smaku napojem. Podejrzewam, że w lato to piwo sprawdziłoby się świetnie.
Jeszcze jedna uwaga dla kolekcjonerów kapsli - sreberko należy zdrapywać baaaardzo delikatnie, gdyż farba na kapslu jest cholernie nietrwała i można ją zdrapać paznokciem.
Comment