Znak czasu. Gdy rozpoczynałem swoją przygodę z ciekawymi piwami, było to bezapelacyjnie najbardziej gorzkie piwo, jakie dane mi było pić. Pijąc je, krzywiłem się okrutnie, ale mimo tego - chętnie do niego wracałem.
Aktualnie, warkę z datą 01.11.2011 r. - popijam bez grymasu na twarzy, lecz z nieskrywaną przyjemnością. Smakuje jak połączenie Scottish Ale'a z Belhaven’a z RIS’em z Thornbridge, przy czym z tym drugim łączy je niemalże identyczna kremowa waniliowość. Warta odnotowania jest również, ciesząca oko swą trwałością - piana.
Życzyłbym sobie, aby wznowiono warzenie tego piwa.
Aktualnie, warkę z datą 01.11.2011 r. - popijam bez grymasu na twarzy, lecz z nieskrywaną przyjemnością. Smakuje jak połączenie Scottish Ale'a z Belhaven’a z RIS’em z Thornbridge, przy czym z tym drugim łączy je niemalże identyczna kremowa waniliowość. Warta odnotowania jest również, ciesząca oko swą trwałością - piana.
Życzyłbym sobie, aby wznowiono warzenie tego piwa.
Comment