Wszystkiego dobrego w nowym roku,a wracajac do omawianego piwa z tymi smakami to róznie bywa . Stego co mi wiadomo Imielin produkuje piwo 12Blg-9Blg 8Blg.
Kolor: intensywnie słomkowy, nie za blasy [3.5] Piana: grubo, szybko i nietrwale - tyle o niej rzec można [2] Zapach: rozwodniona nuta słodowa [3] Smak: lekko słodkawy, dominuje słód, goryczka prawie niewyczuwalna [3.5] Wysycenie: liche - piwo szybko się rozgazowuje [2.5] Opakowanie: żółta pucha, bez polotu [2.5] Uwagi: Zakupione w delikatesach w Jaworznie. Za tą cenę mam pysznego BONERKA i nie muszę eksperymentować.
Hehe , ja kupiłęm za 1,45 ale czy to super cena ? Masakrycznie tanio, więc musi być masakrycznie złe. Nigdy w życiu nie narzekałem na żadne piwo - piłem w różnych pubach studenckie za 2,50 i tym podobne, czasem "pachniały" nawozem - poważnie, ale nawet wtedy czuć było ,że to piwo. Imielin natomiast smakuje jak przegotowane piwo, nie czuć ani smaku, ani alkoholu, bo czasem czuć ostro jak wódę, procenty i zaazem zapach piwa...A tu nie... Ktoś wspominał o kwasie chlebowym - ja kwas kocham, ale Imielin smakuje bardziej jak ...hmm niech no skosztuje - ( w tym momencie pije tą "ambrozję") - no smakuje jak zwykła woda , ale z najbardziej zardzewiałego czajnika jaki można sobie wyobrazić...ja lubiłem Kuntersztyny, Edelmeistry i i inne za złotówkę, ale to jest mega żulowska tragedia, Boże, nie mam słów, pierwszy raz w życiu mi piwo nie smakuje, to straszne... Nawet Gulczas za 0,99 to ambrozja przy tym... Nie no, po prostu słów brak
Kolor: Słomkowy, bardzo jasny, nie wygląda zbyt obiecująco, ale dla tak niskiego ekstraktu niech będzie. [3.5] Piana: Wytworzyła się nie za wysoka, bialutka i po minucie zniknęła prawie bez śladu. [2.5] Zapach: Dość nijaki, słabiutki, lekko słodowy [3] Smak: Pijałem gorsze piwa, ale to jest z pewnością poniżej przeciętnego poziomu. Goryczki prawie brak, a jak piszą na stronie www to podobno ma być pils. Jest strasznie wodniste. Nie pozostawia żadnego sympatycznego posmaku na języku, a w momencie picia czuć lekki, nieprzyjemny posmak. Do obiadu się nada, ale raczej do niczego więcej. [2.5] Wysycenie: Trochę za niskie, ale jakby ta lura jeszcze była mocno nagazowana, to całkiem by straciła smak, którego i tak jest jak na lekarstwo. [4] Opakowanie: Paskudna puszka bez ekstraktu! [3] Uwagi: Najlepsze jest to (ze strony www): Doskonałe lekkie piwo ugasi każde pragnienie nie powodując zamroczenia.
Przynajmniej mają poczucie humoru, bo mnie ten tekst strasznie rozśmieszył
Moze ta stylistyka z "Kiepskich" jest swiadoma?
Zakupione w Bytomiu, nie pozostawiło niemiłych wrazeń. Przy tej zawartosci alk. wyczuwalna słodycz jest zastanawiajaca.
Wady: Brak inf o ekstrakcie/ to 10.5-11 jest?
Puszka(-)
Kupiłem sztukę na rozpoznanie i nie załuję.
Kolor: Jasnozłoty, klarowny, poprawny. [4.5] Piana: Całkiem obfita, biała, trzyma się parę minut. Pozostawia cienki dywanik. [3.5] Zapach: To piwo śmierdzi. Po wetknięciu nosa do puszki, miałem duże wątpliwości, czy to piwo nie jest zepsute. Na szczęście ten zapach jest na tyle słaby, że nie przykuwa do siebie uwagi. [1.5] Smak: Wodniste, kwaśne, z wyraźnym posmakiem tej samej stęchlizny co w zapachu. Końcowa (znikoma) goryczka jest w porządku - reszta do bani. [1.5] Wysycenie: Mogłoby być większe, ale nie ma źle. [4] Opakowanie: Pucha rodem z "Kiepskich", nie podano ekstraktu. [3] Uwagi: W porównaniu do degustowanych wcześniej Rysów z Tarczyna wypada podobnie, albo nawet słabiej - tego nie dałem już rady dopić.
Kolor: Bladozloty, blady nawet jak na te parametry... [3] Piana: Śladowa mimo starań przy nalewaniu, po chwili pozostaje chuderlawa obrączka. [2] Zapach: Winno-alkoholowy, sugeruje dwa razy poważniejszy "woltaż". W tle "zapach" świeżo nawozonego pola, ODRZUCA! [1] Smak: Tępa goryczka, potem kwaskowate, jeszcze potem słodkawe. Wodniste. [2.5] Wysycenie: Gazu dość dużo. [3.5] Opakowanie: Żółta, do bólu prosta puszka. Bez polotu. Czytelne. [2] Uwagi: Kupione w "Smaku" w czasie przedzlotowego rajdu po Trójmieście. Wypite z wysiłkiem i poświęceniem badacza...
Kolor: złotawo-miodowy, zwykły, jak to w jasnym pilsie, ale nie blady jak w przypadku większości tanich piw tego gatunku. [3] Piana: U mnie była spora, w przeciwieństwie do opisów kolegów, wręcz wzorowa, gęsta, ale to bylo niestety złudne bo szybko zniknęła niemal całkowicie zostawiając tylko delikatny wianuszek dookoła i lekkie zacieki na szkle [2.5] Zapach: Silne akcenty miodowe, po za tym pachnie charakterystycznym aromatem piw mocnych, szczególnie tych z niższej półki, nasuwa mi się przede wsystkim mocne z Jabłonowa. [3] Smak: Za słodki jak na pilsa, w którym oczekuję przede wszystkim chmielowej goryczki. Również zbliżony do tanich piw mocnych, ale dość rozwodniony. W końcowej fazie cierpki, nieprzyjemny i nieco metaliczny posmak. [2] Wysycenie: W sam raz, nie mam zastrzeżeń, ale nie dam 5 bo to by niesłusznie zawyżyło ogólną ocenę tego przeciętnego piwa, chociaż nie...zasłużenie i sprawiedliwie odbiję to sobie poniżej [4.5] Opakowanie: zółta pucha z napisem "PIWO" niemal jak "Mocny Full" z wiadomo jakiego serialu nie zachęca i gdyby nie moja skłonność do testowania tanich piw oraz bardzo dalekie koneksje z Imielinem (bo często tamtędy przejeżdżam) to bym pewnie nie kupił. [1] Uwagi: Od biedy, kiedy potfel stanie się nieznośnie lekki i chudy można spróbować, ale są moim zdaniem lepsze substytuty dobrego piwa w podobnej cenie. Raczej już do niego nie wrócę.
Nie wiem, czy to to samo piwo, tylko w innym opakowaniu, choć parametry są te same to smakuje inaczej, niż opisane przeze mnie przed niemal rokiem Jasne w żółtej puszce. Ale to może być kwestia innej partii, przecież przez rok w tak małym browarze mogło się dużo zmienić Nazwa została ta sama, więc chyba nie ma potrzeby zakladać nowego wątku.
Ten egzemplarz dosyć mętny, w smaku dominuje ogórkowa kwaskowość i warzywa. Pije się ciężko, piwo sprawia wrażenie skwaśniałego lub przeterminowanego, choć pite w dacie (28.12.2011r.) Są też w tle ukryte przyjemne posmaki kwiatowo-owocowe, ale zostały brutalnie zgaszone przez kwaśność i mdłość warzyw.
Opakowanie nowe, komentowane już tutaj: http://browar.biz/forum/showthread.php?t=29715&page=122
Puszka z mega bykiem na froncie
Kolor: jasno-złociste, lekko mętnawe, tego zamętnienia nie powinno być [2] Piana: jak to zwykle po nalaniu duża, obfita, po kilku minutach został ok półcentymetrowy kożuszek, osadza sie na szkle drobnymi krzaczkami [3] Zapach: dość przyjemny choć mało intensywny, jest to zapach fermentującego slodu i zbóż [3.5] Smak: piwu brak pełności, jest wodniste, dziwny, miodowy posmak w kącikach ust, lekki metaliczny posmak i delikatny zbożowo-kukurydziany akcent, [2.5] Wysycenie: zdecydowanie piwo jest wygazowane [2.5] Opakowanie: średniej urody puszka jak na zdjęciu [3] Uwagi: Zakupione w Le Clerk, nie podchodzi mi, nawet nie wiem czy dopiję do końca
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
Piana jest super w tym piwie. Szkoda, że wypić sie tego nie da, Do zlewu. W zapachu smród gotowanych warzyw, w smaku to samo, metaliczne, ciężkie, zalegające.
"Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"
Kiedyś piłem tego piwa dość dużo. Wydawało mi się nawet dobre. Przy założeniu, że mam ochotę na bardzo lekkie, wodniste piwo i nie przeszkadza mi wyraźny posmak kukurydzy z lekką nutką miodu. Zapach to inna sprawa, nigdy nie był szczególny, zawsze leciutko ścierowaty, ale nie do tego stopnia, żeby jakoś szczególnie odrzucał. Właśnie otworzyłem to piwo po dość długiej przerwie od jego ostatniego spożywania. I jestem w szoku, czy to mi się tak preferencje zmieniły, czy po prostu coś bardzo złego z tym piwem się stało. Zapach - koszmarny. Nie wiem jak to nazwać, ale czuję coś w rodzaju skwaśniałego kompotu truskawkowego. Smak to jeden kwas. To piwo było zawsze dość kwaskowe, więc nie wydaje mi się, by to było zepsute, to raczej jego nowy "charakter". Podsumowując, wyleczyłem się z marki, którą kiedyś dość często spożywałem. Może za jakiś czas sprawdzę, czy coś się zmieniło.
Myślę, że zmienił się (rozszerzył) horyzont piwny, choć to piwo nigdy nie było wybitne, a spokojnie mogło by kandydować do miana najgorszego piwa na równi z piwami z Ediego.
Z racji, że dotarło dziwnym zrządzeniem losu do Białej Podlaskiej postanowiłem sobie przypomnieć jak było podłe. Nie liczyłem, że się zmieniło na lepsze
Piana prawie zerowa. Cola ma lepszą i trwalszą. Nasycenie prawie zerowe. Jakieś pojedyncze drobne bąbelki. W smaku wodnistość, kukurydziana słodycz, zero goryczki. W zapachu bukiet jak z kuchennych zlewek dla świń. I warzywa i masło, a do tego miodowa nuta charakterystyczna dla Imielina. Kosztowało 1,80 zł. Masakra!
HAAHAH też je piłem,tak jak złotego orła i inne wyroby tego browaru.Tego się nie da pić.Najgorsze piwo jakie w życiu piłem,ale pewnie "brynole"z Imielina przywykły i bardzo sobie chwalą ten specyfik ;D Matko święta zapłaciłeś za nie 1.80 ....ja zawsze dostawałem za darmo od jednego z pracowników tego małego browaru ;/ Ale głupio mi było jakoś mu tak powiedzieć wprost co myślę,bo to klient mojej mamy od której kupował sodę kaustyczną xD Podobno do mycia czegoś tam,ale kto wie
Comment