Skończyłem kolejną zmianę dzisiejszego dnia a że i tak koło PiP-a przejeżdżałem to wstąpiłem po zakupy na śniadanie i zerknąć czy sobie mikołajkowego prezentu piwnego na rozluźnienie po pracy nie zrobię. W poznańskim PiP przy Gronowej przed północą żadnej hostessy już niestety nie było (dziwne, zaiste dziwne ), szklanek też nie widziałem a Brackie Pale Ale Belgijskie zajmowało jedną półkę na promocyjnej, szczytowej części regału. Cena 4,99.
Właśnie skończyłem degustować zakupioną butelczynę i na pewno to powtórzę. Z szybkich wrażeń to kolor ciemniejszy niż się spodziewałem po słowie "pale" w nazwie (ale stylu nie sprawdzałem przyznaję) - takie bursztynowy, piana obfita, średniej wielkości pęcherzyki, kufla specjalnie nie oblepiła. Wysycenie na oko niewielkie w smaku rzekłbym jednak że średnie - umiarkowane (czyli większe niż wizualnie). W zapachu na pewno jakieś nuty owocowe (też wyczułem banana). W smaku przyjemna goryczka i satysfakcjonująca treściwość. Po skończeniu konsumpcji pozostała chęć aby się temu piwu jednak bliżej przyjrzeć i w bardziej sprzyjających warunkach (pora dnia, zmęczenie) ale nie tylko dla zaspokojenia ciekawości ale też dla przyjemności.
W stosunku do zeszłorocznego koźlaka to pierwsze wrażenie lepsze (może tamten jednak wymagał sporo dłuższego dojrzewania niż tegoroczny grand champion i się "nie wyrobił" bo mam wrażenie, że to co teraz wyciągam z lodówki jest lepsze).
Właśnie skończyłem degustować zakupioną butelczynę i na pewno to powtórzę. Z szybkich wrażeń to kolor ciemniejszy niż się spodziewałem po słowie "pale" w nazwie (ale stylu nie sprawdzałem przyznaję) - takie bursztynowy, piana obfita, średniej wielkości pęcherzyki, kufla specjalnie nie oblepiła. Wysycenie na oko niewielkie w smaku rzekłbym jednak że średnie - umiarkowane (czyli większe niż wizualnie). W zapachu na pewno jakieś nuty owocowe (też wyczułem banana). W smaku przyjemna goryczka i satysfakcjonująca treściwość. Po skończeniu konsumpcji pozostała chęć aby się temu piwu jednak bliżej przyjrzeć i w bardziej sprzyjających warunkach (pora dnia, zmęczenie) ale nie tylko dla zaspokojenia ciekawości ale też dla przyjemności.
W stosunku do zeszłorocznego koźlaka to pierwsze wrażenie lepsze (może tamten jednak wymagał sporo dłuższego dojrzewania niż tegoroczny grand champion i się "nie wyrobił" bo mam wrażenie, że to co teraz wyciągam z lodówki jest lepsze).
Comment