Ostatnio na mojej wsi (ale w "delykatesach" ) byłem świadkiem, gdy po fajrancie zaopatrzenie piwne dla brygady rem-bud robił menago/inwestor (?).
Chłopaki nabrali naręcza puszek zwykłego Królewskiego i stali do kasy, gdy nagle jeden z nich odkrył regał z Królewskim NP.
Krzyknął do reszty, a wtedy menago POBIEGŁ do regału, krzycząc" "Chłopaki, wymieniamy! Nie ma to, jak świeże piwo!!!". Wyszli z naręczami puszek...
A ja, głupi, kupowałem orzeszki i sałatę...
Chłopaki nabrali naręcza puszek zwykłego Królewskiego i stali do kasy, gdy nagle jeden z nich odkrył regał z Królewskim NP.
Krzyknął do reszty, a wtedy menago POBIEGŁ do regału, krzycząc" "Chłopaki, wymieniamy! Nie ma to, jak świeże piwo!!!". Wyszli z naręczami puszek...
A ja, głupi, kupowałem orzeszki i sałatę...
Comment