To piwo rzeczywiście idzie coraz bardziej w kierunku bittera i to bardzo smacznego bittera. Mimo, że w składzie figurują niezmiennie chmiele amerykańskie, to jednak tego aromatu cytrusowego i żywicznego jakby mniej. Jest za to całkiem porządna porcja głębokiej chmielowej goryczki, cytrusy jeżeli są to zdecydowanie goryczkowe, grejpfrutowe, wytrawne. Tych bardziej kojarzonych z tropikalną słodyczą jak mango mało albo wcale. No i żywica też raczej na drugim planie, obecna ale nie narzucająca się. Słodowość nasiąknięta karmelem, ale nienachalnym, zupełnie dobrze współpracującym z całością. Opisuję piwo z datą 20 maja 2014. I piwo podeszło mi bardzo.
Mam wrażenie, że w porównaniu z np. robiącymi furorę AIPA z Ciechana czy z Kormorana Atak Chmielu oferuje nieco mniej klasycznie amerykańskich odchmielowych aromatów. Ale moim zdaniem właśnie fajnie, że kroczy tą drogą - w kierunku bardziej angielskiego IPA. Dobrych bitterów na naszym rynku mało, dużo mniej niż coraz bardziej popularnych "ajpek". Dla już nieco znudzonych tą amerykańską modą, ale wciąż złaknionych porządnej chmielowej ejlowej goryczki Atak Chmielu jest dobrą opcją. Choć oczywiście to wciąż American IPA, ale jakby mniej American niż konkurencja, czego właśnie wcale nie traktowałbym jako wadę
Mam wrażenie, że w porównaniu z np. robiącymi furorę AIPA z Ciechana czy z Kormorana Atak Chmielu oferuje nieco mniej klasycznie amerykańskich odchmielowych aromatów. Ale moim zdaniem właśnie fajnie, że kroczy tą drogą - w kierunku bardziej angielskiego IPA. Dobrych bitterów na naszym rynku mało, dużo mniej niż coraz bardziej popularnych "ajpek". Dla już nieco znudzonych tą amerykańską modą, ale wciąż złaknionych porządnej chmielowej ejlowej goryczki Atak Chmielu jest dobrą opcją. Choć oczywiście to wciąż American IPA, ale jakby mniej American niż konkurencja, czego właśnie wcale nie traktowałbym jako wadę
Comment