Piana świetna. Średnie i dorbniutkie pęcherzyki.Biała, lekko kremowa średnio obfita, ale bardzo trwała. Wytrwała do samego dna. Oblepia szkło tak, że zmywarka będzie miała co robić. Aromat to cytrusy z przewagą pomelo i grejpfruta. Wyraźny, ale nie powala.
SMAK: wyraźna, ale nie oszałamiająca cytrusowa goryczka Świeże, dojrzałe pomelo wymieszane z grejpfrutem. Dobra i konkretna kontra słodowości (lekko karmelowej) Jest słodko gorzko, ale nie zalepiająco.
Pijalność wysoka. Podczas spacerku pod parasolem w 2 minuty wypiłem 2/3 szklanki, musiałem się hamować.
Wysycenie: niskie, co znacznie przyśpiesza picie. Odrobinkę mogło by być większe. Zwiększyłoby to odczucie rześkości.
Troszkę jednowymiarowo, ale piwo smaczne i często będę po nie sięgał.
Kiedyś wydawało mi się bardziej gorzkie, ale może z upływem czasu moje podniebienie podniosło sobie tzw. "próg goryczki"
Warka 04.10 - jak dla mnie również zdecydowanie za duża karmelowość, ale amerykańskie chmiele są, mogłoby być ich zdecydowanie więcej w aromacie, ale nie jest źle, cytrusowo/tropikalno trawiasty zapach. Jak dla mnie goryczka świetna, mocna, chmielowa, lekko pestkowa, dobrze kontrowana słodowością ( ale wciąż za dużą ). Świetna piana, kolor, odpowiednie wysycenie. Niezła warka, acz zbyt słodowa.
Kolor: Ciemny bursztyn wpadający w rubin [4.5] Piana: Bardzo ładna drobna piana niespecjalnie obfita, po chwili redukuje się do cienkiego kożuszka ale cały czas bardzo ładnie brudzi szkło [4.5] Zapach: Przyjemne chmielowe zapach cytrusy i iglaki [4.5] Smak: Przyjemna dość ostra goryczka, lekko wyrwane, cytrusy grejpfrut, troszkę suszone owoce w tle [4.5] Wysycenie: OK [4.5] Opakowanie: Profesjonalne ładne pełna informacja [4.5] Uwagi: Żywa legenda, trzyma wysoki poziom z lekkimi wahaniami. Chętnie piję mimo że AIPA mamy teraz wielki wybór
warka 24.10.14 osobiście nie wyczułem żadnego, absolutnie żadnego cytrusa, iglaki na homeopatycznym poziomie, jest za to karmel, dużo karmelu.
Podpisuję się pod tym całkowicie, a ową warkę miałem okazję spróbować jakiś czas temu. Oj, nie wyszło to chyba najlepiej .
So let it be written | So let it be done | To kill the first born pharaoh son | I'm creeping death!| Come crawling faster | Obey your master | Your life burns faster | Obey your master | Master!
Po prostu dramat. Najgorsze piwo jakie piłem od dłuższego czasu, jeśli nie w ogóle.
Piana słaba, mimo dość agresywnego sposobu nalewania, ale lekki dywanik utrzymuje się do końca.
Wysycenie marne, ale to mogę zrozumieć, patrząc na sposób nalewania.
Aromat to tylko i wyłącznie skarpeta. Zero ameryki, sam smród. Niestety, nie wyolbrzymiam...
W smaku nie lepiej, również skarpeta. Trochę jakby kwaśne i wodniste. Generalnie nijakie. Napewno nie czuję tam nic z AIPA.
Goryczka mała jak na ten styl i zalegająca.
Kurcze, aż mi żal, że takie piwo pojawiło się na rynku. A myślałem, że poprzednie warki były słabe... Gdzie się podział ten dobry Atak Chmielu?
Przesada. Nie wszyscy rzemieslnicy wciskają kit; na pewno najwiekszy zjazd z jakością zaliczył AleBrowar. Obecne ich piwa to jakies popłuczyny po pierwszych warkach. Pracownia Piwa różnie, ale ogólnie ok. Nadal dobrze Pinta (mimo wpadek) i Artezan. Pozostałe baaardzo różnie.
Sprawa jest prosta. Na jednym z festiwali albo przy okazji jakiejś wspólnej imprezy, Panowie z Pinty i Alebrowaru założyli się "kto zrobi gorsze piwo i je opchnie za 8 zł".
Pinta zaczęła z grubej rury Atakiem chmielu, wtedy Alebrowar dołączył z Rowingiem, Krową i oczywiście z Black Hope, dzięki czemu wysunął się na prowadzenie i do tego stopnia miałem dość, że nawet nie spróbowałem słynnej Conchity.
Jednak Pinta to Pinta, das IPA i Oki doki sprawiły że Alebrowar nie ma już szans wygraćwspomniany zakład.
Jak mówili bodajże Panowie z Alebrowaru, "kiedy piwo ci nie smakuje, to znaczy że czas zacząć ważyć własne”.
Sprawa jest prosta. Na jednym z festiwali albo przy okazji jakiejś wspólnej imprezy, Panowie z Pinty i Alebrowaru założyli się "kto zrobi gorsze piwo i je opchnie za 8 zł".
Sprawa jest prosta. Na jednym z festiwali albo przy okazji jakiejś wspólnej imprezy, Panowie z Pinty i Alebrowaru założyli się "kto zrobi gorsze piwo i je opchnie za 8 zł".
Pinta zaczęła z grubej rury Atakiem chmielu, wtedy Alebrowar dołączył z Rowingiem, Krową i oczywiście z Black Hope, dzięki czemu wysunął się na prowadzenie i do tego stopnia miałem dość, że nawet nie spróbowałem słynnej Conchity.
Jednak Pinta to Pinta, das IPA i Oki doki sprawiły że Alebrowar nie ma już szans wygraćwspomniany zakład.
Jak mówili bodajże Panowie z Alebrowaru, "kiedy piwo ci nie smakuje, to znaczy że czas zacząć ważyć własne”.
Lol, kocham takie teorie spiskowe. Tylko ze powinni stać za tym conajmniej jaszczury z kostelacji smoka a przynajmniej żydzi!
Comment