Wypiłem wydanie z datą do 05.05.2012 i jest jeszcze za wcześnie, by popadać w euforię, jakie to nie wybitne piwo. Moim zdaniem jest ledwie poprawne. Wszystko zgodnie ze stylem, aż do spróbowania - dość wodniste i mało treściwe. Osadu żadnego też nie stwierdziłem.
Co do argumentu, że piwo dobre jak na swoją cenę, to tak jakby powiedzieć, że szary papier toaletowy też jest niezly jak na swoją cenę. W sumie użyć można, spełni swoją rolę, tylko doznania nie te.
W tym wypadku zasługuje na uznanie fakt, że koncern wprowadza (i to do sieci dyskontowej) piwo o jakim jeszcze pare lat temu mogliśmy pomarzyć, by pojawiło się w regularnej dystrybucji. (wyjątkiem był Okocim pszeniczny). To jest dowód na to, że rynek powoli się zmienia i także podniebienia masowego odbiorcy systematycznie stają się coraz bardziej gotowe na nowe style.
Ale niezmiennie irytującym pozostaje to, że Grupa Żywiec warzy piwo w Cieszynie i wprowadza je na półki ni z gruszki ni z pietruszki pod nazwą Leżajsk. Dzięki temu mój znajomy z Leżajska wierzy w ciągły rozwój swojego miejscowego browary, który inwestuje w sprzęt i wprowadza nowe style.
Co do argumentu, że piwo dobre jak na swoją cenę, to tak jakby powiedzieć, że szary papier toaletowy też jest niezly jak na swoją cenę. W sumie użyć można, spełni swoją rolę, tylko doznania nie te.
W tym wypadku zasługuje na uznanie fakt, że koncern wprowadza (i to do sieci dyskontowej) piwo o jakim jeszcze pare lat temu mogliśmy pomarzyć, by pojawiło się w regularnej dystrybucji. (wyjątkiem był Okocim pszeniczny). To jest dowód na to, że rynek powoli się zmienia i także podniebienia masowego odbiorcy systematycznie stają się coraz bardziej gotowe na nowe style.
Ale niezmiennie irytującym pozostaje to, że Grupa Żywiec warzy piwo w Cieszynie i wprowadza je na półki ni z gruszki ni z pietruszki pod nazwą Leżajsk. Dzięki temu mój znajomy z Leżajska wierzy w ciągły rozwój swojego miejscowego browary, który inwestuje w sprzęt i wprowadza nowe style.
Comment