NIe rozumiem trochę tych skrajnie negatywnych opninii o tym piwie, mnie tam podeszło ale wiadomo każdy ma prawo do własnej oceny. Cieszę się że koncerny starają się wychodzić poza sztampę serwowanych international lagerów a i rzesze zwykłych piajczy piw dowiedzieli się że istnieją także inne gatunki piwa poza tzw. pilsem - tyle mojego
"Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach dyskutowały nad celem życia."
Zatem dowiedzieli się też, że te inne gatunki są paskudne i nie ma sensu po nie sięgać.
Tylko, że Bock nie jest paskudny.
Milicki Browar Rynkowy Grupa STYRIAN
(1+sqrt5)/2
"Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
"Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson No Hops, no Glory :)
A gdyby warzyły tylko jeden rodzaj piwa zapewne byłbyś szczęśliwy, bo nie burzyłoby to Twojej ideologii
Nie o ideologię (właściwie jaką?) tu chodzi a o smak. Żywiec Bock to najgorszy bock jakiego piłem i to, że pierwsza warka była ok tego faktu nie zmieni.
"Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach dyskutowały nad celem życia."
"Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
"Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson No Hops, no Glory :)
Co nie znaczy, że naprawdę jest paskudne, bo jak nazwać piwa popsute, kwaśne, odrzucające?
Masz tu trochę racji. Ale zawsze można nazwać piwa popsute, kwaśne, odrzucające piwami popsutymi, kwaśnymi, odrzucającymi lub po prostu obrzydliwymi a to jeszcze gorzej niż paskudne.
"Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach dyskutowały nad celem życia."
Kolor: Jak na Koźlarza, spodziewałem się ciut ciemniejszego. Ale zachowany ten urzekający rubinowy błysk w kufelku [4] Piana: Tak jak w innym Kożlarzu jakiego już udało mi się napić (zaczynam odkrywac Koźlarze ) - czyli bąbelkowata lekko, fajnie się pieni, obiecująco, ale faktytcznie, szynko zanika, oblepiając ścianki kufla. [4] Zapach: Powtórze chyba za jednym z forumowiczów, bo nic lepszego niż ten Pan wymyślił, nie przychodzi mi do głowy, a skoro tak fajnie udało mu się skomponowac opis to niechaj zostanie zachowany: skórka chleba z karmelem [4.5] Smak: nie wierzyłem, ale naprawde pyszny! Odpowiednio schłodzony, wszedł po kubkach smakowych do gardła jak jedwab. Wypełnił słodowym posmakiem, karmelowym a zarazem lekko cierpkim, całą gębę! Żałowałem, jak się kończył. Nie maronować tego piwa i nie prosże nie pić gdy jest ciepłe, w temp. pokojowej lub stygnącej herbaty. Warto włożyć do lodóki i poczekac trochę - nawet nie eksperymentujmy, jak boli gardło, to poczekac aż będzie zdrowie dopisywać. Inne piwka oczywiście nie smakują na ciepło, ale można sobie pozwolić, na podgrzewanie itd., ale to jak i inne Koźlare, tylko schłodzone! [4.5] Wysycenie: cieńko. nic więcej. POprostu, cieńko, ale nie znaczy to że piwo jest złe, wręcz przeciwnie, nie wyobrażam sobie dobrego Koźlarza tryskającego bąbelkami, ma być takie [3.5] Opakowanie: Zawsze mogłoby być lepiej, ale butelka ma etykietkę z fajna kolorystyką, prosta acz zwrającą uwage grafiką. Mysłałem najpierw że to Żywiec Porter, więc może trochę zbyt łudzaco podobna etykieta i wzór butelki do Portera, dopiero doczytałem się po chwili, że to BOCK [4.5] Uwagi:
Taka pozytywna recka dla najgorszego kozlaka na polskim rynku? Polecam sprobowac "Kozlaka" z Ambera, "Kozlaka" z Corneliusa, oraz dwa blizniaki: "Kozlak" z Krajana i "Gniewosz Kozlak".
"Jedno pivo ne vadi!"
"Kupuje tylko w polskich sklepach!"
Od dawna byłem zrażony do tej marki Żywiec (ich zwykły lager jest dla mnie wręcz nie do wypicia) i niestety to piwo mojego zdania nie zmieniło. Żywiec Bock byłby nawet niezłe, gdyby nie dominujący od pierwszego łyka posmaku spirytusu. Bardzo słabo w nim czuć posmak karmelowy, chociaż zapach ma ładny. Żywcowi również nie wyszedł kolor tego piwa, które jak na koźlaka jest zdecydowanie za jasne (przypomina raczej kolor piwa półciemnego/bursztynowego). Chociaż jak na koncerniaka to piwo jest nawet wypijalne, to jednak wrócić do niego nie mam zamiaru.
Kolor: ciemnobursztynowy [4] Piana: po nalaniu z góry sztywna, wysoka, w miarę trwała [4] Zapach: ciemnosłodowy, karmelowy, minimalnie owocowy, średnio intensywny [3.5] Smak: ciemnego słodu, słodkawy ale również ze sporą goryczką, w miarę treściwy ale bez koźlakowej głębi, niezbyt zrównoważony, niestety wybija się alkohol, odczuwalny szczególnie w posmaku [3] Wysycenie: dość wysokie ale nie przesadne [4.5] Opakowanie: fajne graficznie, wszystkie informacje podane, zwrotna dedykowana butelka ta sama co dla portera [4.5] Uwagi: Grupo Żywiec, idź tą drogą! Masz wciąż niezłego portera, to może koźlak też się kiedyś poprawi.
Kolor: brąz, miedź [4] Piana: Dla piany plusik trzyma się mocno,na kuflu ściankach kufla też jej nie brakuje lecz później następuje moment gwałtownego zniknięcia hmm... [4] Zapach: Karmelowo-słodowe nuty całkiem przyjemne choć nie do końca mnie zadowalające. Czuć jakąś sztucznizną... [3] Smak: Dość wyraźny smak chmielowy, potwierdzają się smaki karmelu i słodu choć jakoś dziwnie mocne jak na te 6,5%. Nie pasuje mi to w komplecie z mocniejszym nasyceniem CO2. [3.5] Wysycenie: lekko za mocna jak na mój gust [4] Opakowanie: Jakaś odmiana kiedy zaczęły wchodzić na rynek nowe produkty żywca. Choć widać po tej etykiecie, że to piwo wielkich koncernów...nie lubię tego [3.5] Uwagi: Warto spróbować ale żeby się zachwycać? Sami oceńcie.
Comment